"Błędy nawigacyjne, błędy komunikacyjne, zlekceważenie podstawowych reguł zachowania statków na morzu i to na obu jednostkach" wymienia, jako przyczyny katastrofy statku Baltic Ace, serwis internetowy RMF FM, powołując się na raport bahamskiej komisji, do której dotarł dziennikarz radia.
5 grudnia 2012 samochodowiec Baltic Ace typu PCTC (ang. Pure Car - Truck Carrier), pływający pod banderą Bahamów zatonął na Morzu Północnym po kolizji z cypryjskim kontenerowcem Corvus J. Baltic Ace zatrzymał się na głębokości zaledwie 35 metrów, stwarzając zagrożenie dla jednostek przepływających w jednym z najbardziej ruchliwych szlaków żeglugowych na świecie.
Na pokładzie jednostki znajdowała się wówczas 24-osobowa załoga - śmierć poniosło 11 marynarzy, w tym pięciu Polaków. Statek był w rejsie z belgijskiego portu Zeebrugge do Kotka w Finlandii.
Przeczytaj szerszą relację na temat wypadku we wcześniejszej publikacji Portalu Morskiego >>>
Błąd ludzki wymieniany był jako główna przyczyna katastrofy. Teraz, jak wynika z ustaleń bahamskiej komisji, do których dotarł reporter radia RMF FM, wiadomo, że oficerowie wachtowi na obu statkach byli Polakami - w przypadku Corvusa J był to jedyny członek załogi pochodzący z Polski.
- Z raportu wynika - niestety, z przykrością to muszę powiedzieć - że to błędy popełnione przez nich doprowadziły do zderzenia. Błędy po obu stronach. Chodzi o to, że obydwaj oficerowie nie zastosowali się do "międzynarodowych przepisów o zapobieganiu zderzeniom na morzu" (COLREG). Ustalili na radiu UKF własne manewry, własny sposób minięcia się statków. Był on niezgodny z obowiązującymi przepisami. Rozmawiali po angielsku i to niestety bardzo słabym angielskim. To miało wpływ na to, że się nie zrozumieli - mówi reporterowi RMF FM kpt. Cezary Łuczywek, przewodniczący polskiej Państwowej Komisji Badania Wypadków Morskich.
- Mnóstwo błędów. Książkowych. Można będzie na ten temat ze studentami teraz rozmawiać i opowiadać, w jaki sposób nie powinno się prowadzić nawigacji. Cała seria manewrów bezpośrednio przed zderzeniem była błędna - dodaje reporterowi RMF FM kpt. Łuczywek.
Wrak Baltic Ace usunięto w grudniu ubiegłego roku. Operacji podjęło się konsorcjum firm Boskalis i Mammoet Salvage. Rijkswaterstaat, część holenderskiego ministerstwa infrastruktury i środowiska, przyznał ten kontrakt w marcu 2014 roku. Zlecenie obejmowało usunięcie wraku, ładunku (na pokładzie statku, w chwili wypadku, znajdowało się 1400 samochodów) i 540 000 litrów paliwa.
Poniżej materiał filmowy przedstawiający operację usunięcia wraku Baltic Ace:
Raport, o którym informuje radio RMF FM, zostanie opublikowany na stronie internetowej Państwowej Komisji Badania Wypadków Morskich.
AL, RMF FM
Fot.: Piotr B. Stareńczak
1. Dobry przyklad zeby nauczac mlodych COLREGS bez VHF ktore nie sam tam zapisane ale nagminnie naduzywane.
2. Gdyby Corvus nie dal wstecz z dziury to dalby zalodze Baltic Ace troche czasu na ewakuacje.
3. Ciekawa w ktora storne pojda zrewidowane przepisy COLREGS?
Dobrej wachty zycze.
To że Corvus otworzył korek od butelki szampana: tak samo jak Stockholm vs Andrea Doria - ale o historii wypadków morskich w szkołach nie uczą, nauczają jeno MPDM / ColReg i już. Szkoda chłopów!
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.