Prom Suilven, który przez wiele lat pływał w barwach Caledonian MacBrayne, uległ katastrofie - doszło do wywrócenia jednostki, a następnie do jej zatonięcia.
Zdarzenie miało miejsce we wtorek na Fidżi, gdy statek znajdował się w porcie Suva, w stolicy wyspiarskiego państwa. Z pojawiających się informacji wynika, że na pokładzie promu znajdowało się ok. 30 osób. Wszystkich prawdopodobnie udało się ocalić.
Zbudowana w 1974 r. jednostka przez wiele lat pływała po europejskich wodach. W barwach Caledonian MacBrayne (od 2006 r. oficjalna nazwa firmy to CalMac Ferries) obsługiwała popularne połączenie Ullapool-Stornoway. Dla szkockiego przewoźnika prom pływał przez 21 lat. Dopiero w 1995 r. przestał obsługiwać trasę dla Caledonian MacBrayne (został zastąpiony przez nowoczesny Isle of Lewis) i trafił do Nowej Zelandii, a od 2004 r. kursował pomiędzy wyspami Fidżi - pływał pomiędzy miastami Suva i Savusavu na wyspie Vanua Levu a wyspą Taveuni.
Według świadków, zanim doszło do wywrócenia statku, zaczął się on niebezpiecznie przechylać. Działo się to, gdy jednostka wchodziła do portu. Na miejsce natychmiast zostały wezwane służby ratownicze. Nic nie udało się już jednak zrobić. Jednostka zatonęła.
O promie Suilven głośno było kilka lat temu. Do serwisu YouTube trafiło wówczas nagranie, na którym widać było prom, który stawiał czoła wzburzonym falom na wodach Nowej Zelandii.
Prom miał 86 metrów długości. Na pokład mógł zabrać 500 pasażerów oraz 120 pojazdów.
PromySkat
Źródło: The Scotsman