Prom Gwiazda Wschodu zatonął w poniedziałek, 1 czerwca na rzece Jangcy w prowincji Hebei po nagłym załamaniu pogody. Jak podała dzisiaj radiowa "Trójka", zdołano uratować 14 osób, a co najmniej 9 nie żyje. Na razie nie ma informacji o losie pozostałych ponad 400 ludzi.
Pomimo złych warunków pogodowych, całą noc trwały poszukiwania zaginionych. Akcję ratowniczą płetwonurków dodatkowo utrudniała słaba widoczność pod wodą. Wrak promu znajduje się na głębokości około 15 metrów.
Jak poinformował chińską telewizję jeden z płetwonurków, każdy z nich posiada latarki, ale to nie pomaga, ponieważ woda jest bardzo mętna.
Wczoraj, 2 czerwca, udało się otrzymać sygnały z wewntąrz wraku promu od osób, które przebywały w komorach powietrznych. Zdołano uratować między innymi 65-letnią kobietę.
Na promie znajdowało się 450 pasażerów. W większości są to osoby starsze. Najmłodszy pasażer miał 3 lata, najstarszy ponad 80.
Jak informują media, katastrofa Gwiazdy Wschodu może być największą tego typu tragedią w Chinach od prawie 70 lat.
AL/Trójka Polskie Radio