Rosyjski trawler Oleg Naydenov, na którym 11 kwietnia wybuchł pożar, zatonął u wybrzeży Gran Canarii. Służby ratownicze są zmobilizowane do przeciwdziałania wyciekom.
Do wybuchu pożaru na pokładzie trawlera Oleg Naydenov doszło, gdy kotwiczył w hiszpańskim porcie Las Palmas, gdzie miał zaplanowane działania konserwatorsko-naprawcze oraz załadunek paliwa. Początkowo pożar próbowano ugasić na miejscu, jednak po kilkunastugodzinnych próbach zadecydowano o przetransportowaniu trawlera na głębokie wody.
Niestety, mimo całkowitego ugaszenia, statek spoczął na dnie Oceanu Atlantyckiego. Jak informują tamtejsze władze, znajdowało się na nim około 1400 ton paliwa, z czego znaczną ilość stanowił olej napędowy.
Jak informują zagraniczne media, zagrożenie wyciekiem jest bardzo duże, co może stwarzać niebezpieczeństwo dla życia morskiego. Straż wybrzeża jest w najwyższym stanie gotowości w związku z przeciwdziałaniem ewentualnym zanieczyszczeniom.
Czytaj też: Udało się ugasić pożar na rosyjskim statku rybackim Oleg Naydenov
Oleg Naydenov trafił na nagłówki gazet w zeszłym roku, kiedy został zatrzymany w Senegalu za nielegalne połowy. Statek uwolniono jednak po tym, jak jego właściciel zapłacił grzywnę w wysokości 1 mln USD.
AL
Fot.: Salvamento Maritimo
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.