Przedstawiciele armatora cementowca Cemfjord, który zatonął na początku stycznia na Morzu Północnym, przedstawili w sobotę w Gdyni prawdopodobne przyczyny katastrofy. Zdaniem jego reprezentantów statek z ośmioma marynarzami na pokładzie zatonął na skutek fatalnych warunków na morzu. Wśród ofiar katastrofy jest siedmiu Polaków, większość pochodziła z Trójmiasta i okolic.
Zanim Kai-Erik Clemmesen, dyrektor zarządzający niemieckiego armatora Brise, spotkał się w sobotę po południu z dziennikarzami w Gdyni, odbyła się msza żałobna w intencji ofiar katastrofy. Miała ona charakter prywatny. Wzięli w niej udział członkowie rodzin marynarzy ze statku Cemfjord.
W przedstawionym później oświadczeniu, a także odpowiadając na pytania dziennikarzy, Kai-Erik Clemmesen podkreślił, iż przyczyną zatonięcia cementowca Cemfjord było połączenie ryzykownych warunków pogodowych i stanu morza w cieśninie Pentalnd Firth u wybrzeży Szkocji.
- Musimy jednak poczekać na ustalenia brytyjskiej Komisji Badania Wypadków Morskich - podkreślił Kai-Erik Clemmesen.
Zdaniem dyrektora zarządzającego Brise, cementowiec Cemfjord był w dobrym stanie technicznym, przechodził regularnie wymagane przepisami badania i przed katastrofą nic nie wskazywało, aby jednostka mogła posiadać jakiekolwiek usterki. Dodał on, iż wrak Cemfjorda zalega na bardzo dużej głębokości, powyżej 70 m pod wodą, gdzie widoczność jest słaba. Z tego powodu armator nie zdecydował się prosić nurków specjalistów o jego przeszukanie i oględziny.
- Ryzykowaliby oni własne życie w bardzo trudnych warunkach - podkreślił Kai-Erik Clemmesen.
Żadnej z ofiar katastrofy Cemfjorda nie udało się do dziś odnaleźć. Przed zatonięciem nie zdążyli nawet nadać sygnału SOS. Przedstawiciel armatora zadeklarował, iż latem zamierza zorganizować wizytę w Szkocji dla rodzin zaginionych marynarzy. Jednocześnie zapewnił, iż zostały one objęte szczególną opieką, której elementem jest m.in. pomoc finansowa. Kai-Erik Clemmesen wyraźnie jednak podkreślił, iż jej wysokość, w tym odszkodowań, pozostanie tajemnicą między armatorem a rodzinami. Jednocześnie poprosił o uszanowanie prawa do prywatności bliskich marynarzy w bardzo trudnym dla nich czasie.
Cemfjord, transportujący 2 tys. ton cementu, zatonął 3 stycznia podczas regularnego rejsu z duńskiego Aalborga do Runcorn w Wielkiej Brytanii. Na pokładzie znajdowało się osiem osób, w tym siedmiu Polaków - kapitan Paweł Ch., członkowie załogi Jarosław O., Roman T., Henryk D., Tomasz K., Artur P. i Artur W. Mimo akcji ratowniczej, prowadzonej przy użyciu specjalistycznego statku i samolotu, nikogo nie udało się uratować. Najstarszy z polskich marynarzy miał 56 lat, dwaj najmłodsi po 24 lata.
Szymon Szadurski
Mam nadzieję, że uda się znaleźć ciała i je pochować.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.