Stocznie, Statki

Koreańska stocznia Daewoo Shipbuilding & Marine Engineering podpisała 25 września br. z firmą Maersk Drilling kontrakt na budowę samopodnośnej platformy wiertniczej typu Jack-up o wartości ok. 530 mln USD. Platforma, która ma być przekazana armatorowi w połowie 2016 roku, swoje pierwsze prace rozpocznie u wybrzeży Norwegii.

Jak informuje stocznia, mija właśnie 30 lat odkąd w DSME zbudowano ostatnią platforma tego samego typu. Zakontraktowana jednostka będzie mogła prowadzić wiercenia do głębokości 12 km na akwenach o głębokościach do 150 m także podczas bardzo złej pogody oraz niskich temperatur.

DSME posiada obecnie portfel zamówień na budowę 40 statków i platform offshore o łącznej wartości 10 mld USD.

+3 nie ma to tamto
40 statków i platform za 10 mld, średnio 250 mln za sztukę.i Koreańczycy na pewno zarabiają na każdym projekcie. to jest przemysł okrętowy przez duże O.tylko pozazdrościć tak grubego portfela.
17 październik 2013 : 17:16 Guest | Zgłoś
+1 krzych kapucha
Cytuję krzych:
40 statków i platform za 10 mld, średnio 250 mln za sztukę.i Koreańczycy na pewno zarabiają na każdym projekcie. to jest przemysł okrętowy przez duże O.tylko pozazdrościć tak grubego portfela.

W Szczecinie jest 'Krzych" 'Kapucha', ale kapusty na nim nie zrobiono... były tylko straty.
17 październik 2013 : 18:30 Guest | Zgłoś
+2 Dlaczego oni, a nie my
Ze względu na długość komentarza, treść została podzielona na kilka następujących po sobie fragmentów.
Wyjazd do stoczni SHI i DSME powinien być w obowiązkowym programie treningu dla liderów Związków zawodowych i ministrów gospodarki, szkolnictwa, pracy itd. Ci pierwsi może nauczyliby się iż obrona praw pracownika polega na obronie i kreowaniu miejsc pracy, czyli takim stymulowaniu rozwoju firmy, aby ta była technologicznie konkurencyjna i była liderem we wdrażaniu rozwiązań unikatowych, miała działającą optymalizację produkcji i otwartą płynną politykę zatrudnienia i płac
19 październik 2013 : 05:16 Guest | Zgłoś
+1 Dlaczego oni, a nie my część 2
Ministrowie, też mogli by się nauczyć wiele, choćby tego jak tworzyć rezerwy kapitałowe, jak unikać pułapek celnych, jak ściągać ośrodki naukowe bezpośrednio do zakładu, jak monitorować fluktuację kadr i ich kwalifikacje i na końcu jak przebudowywać miasta i infrastrukturę aby nie dusiły stoczni.
Tam nie ma gwarantowanych stanowisk, gwarancji pracy, stanowisk z rozdania politycznego, liderów związkowych w polityce, tam nie ma ograniczonego portfela projektów ale nie buduje się masowców i innych "Sołdków", statki/instalacje nie stoją na pochylniach miesiącami a jedynie się je tam składa. Nie ma problemów z przywozem komponentów z głębi kraju bo rzeki są spławne! i na wyspę (tam gdzie leżą stocznie) wielkie podzespoły docierają barkami/statkami, a miasta Okpo i Goeje tak przebudowano aby wszystko co ma wjechać i wyjechać ze stoczni nie zakłócało w miastach życia. Nie ma też bezsensownej konkurencji, DSME produkuje semi submarsible i jack up, a SHI drill ships i gazowce. Oczywiście robią też i inny chłam typu kontenerowce ale pod warunkiem iż będą one unikatowe typu "triple E"
19 październik 2013 : 05:18 Guest | Zgłoś
+1 Dlaczego oni, a nie my część 3
Nie jest prawdą doniesienie z tego artykułu, że "25 lat minęło od wybudowania tego samego typu", To tak, jakby Volkswagen wypuszczając nowe Sirocco powiedział, iż ostatnie auto takie samo zeszło w latach 80. To fakt iż jest to jack up ale Maersk płaci za niego 530 mln (gdzie drill ship można dostać w ubogim pakiecie już od 630 mln, a zaawansowane semi za 700mln) bo jest to harsh environment, deep water cybra base rig i oprócz nóg nie ma nic wspólnego z takim czymś jak Ensco 100 (to coś, co ostatnio było w Gdańsku na remoncie). Dlatego też, ten rig Maersk'a kosztuje 530mln, a nie 220mln (w Jurong w Singapurze tyle trzeba zapłacić za coś prawaie podobnego z nazwy i kształtu ale gdzie prawie robi różnicę). Ta drobna 310mln różnica to rozwój firmy, miejsca pracy itd.

Niestety, żeby to zrozumieć iż do robienia pieniędzy w przemyśle stoczniowym i z morza trzeba koniecznie czegoś więcej niż palenia opon na ulicach i podejścia "ja na morzu się znam, bo mój brat na morzu pracuje-vide Wiechecki).
19 październik 2013 : 05:20 Guest | Zgłoś
+1 Dlaczego oni, a nie my część 4
Co do nie gwarantowanych miejsc pracy-Odbierałem z SHI drill ship dla R&B Falcon drilling w 2000, odbierałem w 2006 drill ships z SHI dla TSF (obecny Transocean), robię to obecne dla Maersk drilling i jakoś dziwnie, ale od 14 lat spotykam się z tymi samymi ludźmi. Oni wiedzą, że nie mają związkowych gwarancji pracy, oni ją po prostu mają, bo co? Bo wiedzą coś więcej niż inni i nie zbijają europalet. Ci ludzie pracują bo tam ktoś ma ideę na morze i nie jest to idea przekopania mierzei Wiślanej.
Coś jeszcze, ten wyjazd i trening, o którym wyżej wspomniałem powinien kończyć się egzaminem. Tych co to są niezastąpieni i wiedzą lepiej bo się z tym urodzili mieliśmy i mamy wystarczająco za dużo.
19 październik 2013 : 05:21 Guest | Zgłoś
0 Dlaczego oni, a nie my część 4
i wszystko jasne. respect.
20 październik 2013 : 14:38 Guest | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.1124 4.1954
EUR 4.2273 4.3127
CHF 4.5038 4.5948
GBP 5.0163 5.1177

Newsletter