Rybołówstwo

Nikt z nas nie wyobraża sobie świąt bez pysznego śledzia czy tradycyjnej ryby po grecku. Tymczasem problem nadmiernych połowów i nieodpowiedniego zarządzania rybołówstwem może na zawsze wykreślić z naszego menu wiele gatunków ryb.

To czy dzikie ryby pozostaną obecne na świątecznym stole także w przyszłości zależy od odpowiedzialnych decyzji producentów, sieci handlowych, rządów, ale także nas wszystkich! Organizacja pozarządowa MSC kolejny rok z rzędu organizuje świąteczną kampanię edukacyjną przypominając, aby na święta, tak samo jak podczas codziennych zakupów, wybierać tylko ryby pochodzące ze zrównoważonych połowów.

Rosnąca konsumpcja zagrożeniem dla oceanów

Dziś mocniej niż kiedykolwiek przyszłość oceanów zależy od naszych decyzji. Raport ONZ „The State of World Fisheries and Aquaculture 2020” wskazuje, że z roku na rok coraz więcej światowych zasobów dzikich ryb jest przełowionych. Nadmierne połowy dotyczą już̇ ponad 1/3 stad ryb, a odsetek ten jest ponad trzy razy wyższy niż̇ jeszcze w połowie lat 70-tych. Tymczasem zapotrzebowanie na ryby wciąż rośnie. W ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat tempo wzrostu światowej konsumpcji ryb dwukrotnie przewyższyło tempo wzrostu liczby ludzi na świecie. Przeciętnie mieszkaniec Ziemi zjada 20,5 kg ryb owoców morza, a przewiduje się, że do 2030 roku liczba ta wzrośnie do 21,5 kg per capita. To ponad 3 razy więcej niż jeszcze w połowie lat 60.

Wzrastający popyt na produkty rybne wywiera trwały wpływ na kondycję ekosystemów morskich – mówi Anna Dębicka, dyrektor programu MSC w Polsce i Europie Centralnej. – Przez stulecia ludziom wydawało się, że morza i oceany stanową niewyczerpane źródło ryb i owoców morza, tymczasem nadmierne połowy mogą prowadzić do zachwiania równowagi ekosystemów morskich i wymierania gatunków. Nie jest to tylko problem ekologiczny, ale również ekonomiczno-społeczny. Jego konsekwencje odczuwają miliony ludzi, dla których ryby stanowią podstawowy element pożywienia oraz których byt zależy od rozwoju gospodarki rybackiej.

Nie dziwi zatem, że aż 4 na 10 polskich konsumentów obawia się, że w ciągu najbliższych 20 lat ich ulubiona ryba może na zawsze zniknąć z naszego menu. Wyniki badania przeprowadzonego na początku 2020 r. przez agencję GlobeScan pokazują także, że 86% polskich konsumentów uważa, że musimy chronić ryby i owoce morza, aby zagwarantować, że nie zabraknie ich dla naszych dzieci, wnuków i przyszłych pokoleń. Co zatem możemy zrobić i czym powinniśmy kierować się przy wyborze ryby na święta?

Świąteczna rybka z dobrego źródła

W okresie zimowym konsumujemy znaczną ilość ryb, a zdecydowanie najważniejszy jest właśnie grudzień, w którym przypadają Święta Bożego Narodzenia. Według danych agencji badawczej Nielsen ostatnie miesiące zimowe (grudzień 2019-marzec 2020) odpowiadały aż za ok. 42% rocznej sprzedaży ryb mrożonych.

Dlatego też organizacja pozarządowa MSC (Marine Stewardship Council) już̇ szósty rok z rzędu organizuje świąteczną̨ kampanię edukacyjną, zachęcając Polaków do wyboru dzikich ryb i owoców morza oznaczonych certyfikatem zrównoważonego rybołówstwa MSC. Ten niebieski certyfikat gwarantuje, że ryby pochodzą z odpowiedzialnych i dobrze zarządzanych połowów, spełniających najbardziej rygorystyczne światowe normy środowiskowe. Zrównoważone połowy w mniejszym stopniu wpływają̨ na ekosystem morski i nie zaburzają̨ jego równowagi, pozostawiając więcej ryb oraz nie zagrażając innym zwierzętom morskim, takim jak żółwie, delfiny, morświny czy ptaki morskie.

W dzisiejszych czasach, gdy problem przełowienia jest drugim po zmianach klimatu największym problemem ekologicznym na świecie, liczy się działanie każdego z nas. Na szczęście coraz więcej Polaków stara się żyć tak, aby ich codzienne wybory nie były obciążeniem dla środowiska. Wybór ryb z niebieskim certyfikatem MSC doskonale wpisuje się w ten trend. Co ważne odpowiedzialne wybory konsumentów są jasnym sygnałem dla przetwórców, rybaków, sieci handlowych i rządów, zachęcając ich do zrównoważonego korzystania z zasobów mórz i oceanów – dodaje Dębicka z MSC Polska.

Presja ze strony rynku i konsumentów jest szczególnie istotna w kontekście połowów śledzia – jednej z ulubionych ryb Polaków, stanowiącej w wielu domach nieodzowny element wigilijnej wieczerzy. Eksperci wskazują, że brak międzynarodowego porozumienia dotyczącego kwot połowowych na śledzia atlantycko-skandynawskiego prowadzi do nadmiernych połowów przekraczających naukowe rekomendacje, co może zagrozić kondycji stada w przyszłości. Niestety strony poławiające (Wielka Brytania, Islandia, Wyspy Owcze, Norwegia, Rosja oraz Grenlandia) nie osiągnęły w tej sprawie porozumienia, w związku z czym niezależni audytorzy podjęli decyzję o zawieszeniu z końcem bieżącego roku certyfikatów zrównoważonego rybołówstwa MSC dla wszystkich rybołówstw śledzia atlantycko skandynawskiego.

Mam nadzieję, że przedstawiciele rządów posłuchają głosów płynących z rynku i podejmą dobrą dla środowiska decyzję, dzięki której będzie możliwe prowadzenie zrównoważonych połowów śledzia atlantycko-skandynawskiego, a my wszyscy będziemy mogli cieszyć się pysznym, certyfikowanym śledziem nie tylko w te święta, ale także w kolejnych latach. Dlatego też ze zdwojoną siłą apelujemy do wszystkich konsumentów, by zawsze sprawdzali czy kupowane przez nich produkty rybne – bez różnicy czy są to śledzie, czy też inne gatunki ryb – pochodzą ze zrównoważonych połowów. W naszych rękach leży przyszłość oceanów! – podsumowuje Anna Dębicka.

Certyfikowane produkty w polskich sklepach

Na szczęście konsumenci mają z czego wybierać. W polskich sklepach dostępnych jest blisko 400 różnych produktów rybnych i owoców morza oznaczonych niebieskim certyfikatem MSC. Wśród nich, oprócz śledzi, znajdziemy m.in. dzikie łososie, dorsza, mirunę, mintaja, morszczuka, czarniaka (dorsza czarnego), tuńczyka, a nawet małże, krewetki i homary. Są̨ to zarówno produkty chłodzone, mrożone jak i puszki, słoiczki oraz potrawy z dodatkiem ryb. Znajdziemy je w ofercie najbardziej popularnych sieci handlowych (m.in. ALDI, Kaufland, Lidl) i producentów (np. produkty King Oscar). W coraz szerszej gamie certyfikowanych produktów znajdziemy także tran Möller's z niebieskim certyfikatem MSC. Dzięki temu podczas codziennych zakupów, możemy z łatwością dokonywać dobrych dla środowiska wyborów.

Więcej informacji o tym, jak odpowiedzialnie wybierać ryby na święta można znaleźć na stronie TUTAJ >>>

rel (MSC, Marine Stewardship Council)

+58 Foka zjada 3 tony ryb a człowiek 20kg
1 FOKA Zjada 3 tony ryb rocznie a człowiek o takiej samej masie ciała 20 kg rok na morzu bałtyckim jest około 40 tys szt i jeśli zwykły człowiek umie liczyć to będzie wiedzieć kto jest zagrożeniem dla mórz i oceanów
23 grudzień 2020 : 16:00 Boszk | Zgłoś
+25 Na Zatoce Nowofunlandzkiej 5 milionów fok zjada rocznie 10 milionów to ryb, jedna dziesiąta światowych połowów
A to tylko na Zatoce Nowofunladzkiej, gdzie jest reszta tych pasożytniczych zwierząt?
24 grudzień 2020 : 10:14 Krzysztof Balbin | Zgłoś
-21 Zdziwienie?
A skąd takie zdziwienie? Zdecydowaną większość ryb na świecie zjadają: inne ryby, ptaki, ssaki i parę innych zwierząt morskich. To co łowi człowiek to tylko nieduża część produkcji. To jest natura, my tylko z niej łowimy a to prymitywna gospodarka łowiecko - zbieracka. Stąd jedynym rozwiązaniem gwarantującym wykarmienie tylu milliard ludzi co obecnie to akwakultura, gdzie prawie 100% produkcji trafia do człowieka.
24 grudzień 2020 : 12:51 Ichtiolog | Zgłoś
+28 To prawda, człowiek w niewielkim stopniu wpływa na środowisko morskie.
Ale powiedz to tym szantażystom z WWF, Greenpeace czy MSC, którzy z ekoterroryzmu zrobili sobie sposób na wyłudzanie pieniędzy.
24 grudzień 2020 : 13:07 David Attenborough | Zgłoś
+28 Na pierwszy rzut oka- prawda
Problem jest taki, że to akwakultura wykańcza oceany, zamienia się zdrowe, tanie, naturalne ryby w hodowlane, drogie i trujące, szczyt ludzkiej głupoty, niedopuszczalna dewastacja środowiska, pozbawiane pracy milionów rybaków na świecie. Nie ma chyba nic głupszego na świecie poza hodowlą kawioru dla bogatych Arabów,
24 grudzień 2020 : 15:21 Ichtiolog 2 | Zgłoś
+17 Nadmierna ilość zabrała nam rybakom wszystko naszą pracę tożsamość nadzieję na przyszłość, zdzienie!!!!
Ostatnie pokolenie rybakow walczy o przetrwanie z nadmierna populacją rok l nikt prócz rybakow niewidzi tego bardzo poważnego problemu jaką zgotowali nam o pseudo ekolodzy
26 grudzień 2020 : 19:09 Boszk | Zgłoś
+30 Ściema
MSC daje też certyfikaty hodowlanym łososiem
23 grudzień 2020 : 16:05 Xx | Zgłoś
+29 Film o norweskim łososiu na Święta
Francuscy dziennikarze w tym filmie nazwali łososia - "Hodowlany łosoś to jeden z najbardziej trujących produktów żywnościowych na świecie" , co ciekawe, nikt ich za to nie ściga, ciekawe też jest jak ten syf przekracza granice cywilizowanych krajów, gdzie są służby weterynaryjne? Gdzie jest MSC ?

https://www.youtube.com/watch?v=L1D75NhRyTA
23 grudzień 2020 : 19:04 Lumier | Zgłoś
+18 Promocja
Przynajmniej jeden na dziesięć umieszczanych tu przez administratora tekstów jest autorstwa WWF-u , MSC lub innej tego typu firmy.
23 grudzień 2020 : 21:03 steve | Zgłoś
+7 ???
Nie zdążył jeszcze obejrzeć wymienionego wyżej filmu ?
24 grudzień 2020 : 06:13 steve | Zgłoś
+15 "Łosoś- ryba w toksycznym sosie"
Jednak żaden z hodowców tego rarytasu nie zgodził się na wizytę ekipy filmowej. Za to zaproszenie na spotkanie przyjął tamtejszy aktywista w zakresie ochrony środowiska.

– Norweski łosoś jest najbardziej toksyczny na świecie – twierdzi, wyjaśniając, że to ryba naszpikowana chemikaliami.

Łososie hoduje się w przepełnionych basenach, w których zapadają na choroby ukrywane przed kontrahentami. By nie tracić zysków, hodowcy wpuszczają do basenów pestycydy stosowane jako środek na pasożyty dręczące łososie. Patrząc na ochronne uniformy pracowników i ich szczelne maski trudno sądzić, że jest to obojętne dla zdrowia…

Jest też o korupcji, badaczach wyrzucanych z pracy, gdy ich badania zbyt jasno formułują wnioski na temat czystości hodowli.

Ale jest też jedna rada: jedzenie małych ryb zamiast tuńczyka, łososia czy dorsza.
23 grudzień 2020 : 22:54 Lek Wet | Zgłoś
+14 Paszowi lobbyści z Morskiego Instytutu Rybackiego "powalili" badania amerykańskich naukowców
"Nie dajmy się zwariować. Łososie nie są trujące. Kto lubi te ryby, może spokojnie dalej je jadać. Wyniki badań ekspertów amerykańskich podważył Morski Instytut Rybacki w Gdyni.
- Mniej więcej od dwóch tygodni sprzedaż łososia bardzo spadła - dodaje Anita Dewna, sprzedawczyni z hali rybnej w Gdyni. - To była bardzo popularna ryba, dopóki w telewizji nie puszczono tego słynnego programu. Potem sprzedaż nagle się urwała. Klienci zaczęli się dopytywać o łososia bałtyckiego, bo podobno tylko ten gatunek był zdrowy. Inni, kupując rybę, chcieli zobaczyć wyniki badań. W końcu zrezygnowałam z łososia norweskiego. W hurtowni zamawiam tylko bałtyckiego.."

gdansk.naszemiasto.pl/to-amerykanie-truja-a-nie-losos/ar/c1-5867155
24 grudzień 2020 : 15:34 Ichtiolog 2 | Zgłoś
-6 Amerykanie.
Amerykańscy naukowcy mają się nijak do standardów żywności. Najbardziej zatrutą żywnoscią jest właśnie amerykańska więc ich opinia mnie nie interesuje.
25 grudzień 2020 : 09:17 RSPC | Zgłoś
+11 Tym bardziej hodowlany łosoś to mega syf
chyba nie o to ci chodziło?
25 grudzień 2020 : 11:49 Salomon | Zgłoś
+18 Czy Jarosław Kaczyński i" niezawisłe" sądy platformianej komuny odbiorą wreszcie MSC wyłudzone polskim rybakom pieniądze za certyfikację bałtyckiego dorsza?
https://www.portalmorski.pl/m-rybolowstwo/27963-polscy-rybacy-otrzymali-certyfikat-msc-dla-dorsza


.portalspozywczy.pl/mieso/wiadomosci/dorsz-baltycki-bez-certyfikatu-zrownowazonego-rybolowstwa,123277.html
23 grudzień 2020 : 16:29 Stuleya | Zgłoś
+11 Ekologiczni bandyci i szantażyści za pieniądze certyfikują paszówkę a później płaczą, że oceany są zniszczone, to jest dopiero hipokryzja!
- Certyfikacja tych działających na Morzu Północnym rybołówstw to kamień milowy dla duńskiego przemysłu rybnego. Inwestując w skuteczne zarządzanie, analizy i badania naukowe, duńskie rybołówstwo zapewnia zrównoważone połowy, dbając o zasoby ryb i owoców morza oraz chroniąc środowisko morskie. Certyfikacja rybołówstw paszowych oznacza, że mogą one teraz wspierać odpowiedzialną produkcję w ramach akwakultury - mówi Camiel Derichs, dyrektor regionalny MSC na Europę.

Średnia wyładunków duńskich w latach 2012-2016 wynosiła 123 tysiące ton dla dobijaka, 155 tysięcy ton szprota oraz 26 tysięcy ton okowiela. Całościowe duńskie połowy z certyfikatem MSC i to około 550 tysięcy ton, czyli około 88% całkowitego duńskiego połowu ryb dziko żyjących*.

MSC Poland
23 grudzień 2020 : 17:19 Maschinegewehr | Zgłoś
-10 Pan Karp
Wystarczy kupić na święta karpia w produkcji którego polscy karpiarze są potentatami w Europie, a tym samym nie trzeba się martwić zasobami śledzi łowionych na ich tarliskach.
23 grudzień 2020 : 16:56 ASC | Zgłoś
+7 Sam se jedz karpi
Sam se jedz karpia, karp to ryba, ktora w byle bajorze moze byc hodowana. I zostala nam po PRLu.
23 grudzień 2020 : 18:05 Robert2 | Zgłoś
+8 Karp to wymysł komunistów, konkretnie żydowskiego komunisty Hilarego Minca
Nowa, świecka tradycja
„Tradycję” tę zapoczątkował PRL-owski minister przemysłu Hilary Minc, prowadzący w 1947 r. morderczą w gospodarczych skutkach bitwę o handel. W zniszczonym wojną kraju brakowało niemal wszystkiego, a nastroje społeczne były fatalne. Minc szybko zrozumiał, że masowy, łatwy i szybki sposób hodowli karpia, może być rozwiązaniem licznych problemów z żywnością w powojennej Polsce. Tym bardziej, że nie było konieczności używania do niej zniszczonej w czasie wojny floty rybackiej.

Zapewnienie stałych dostaw karpia do sklepów okazało się jednak w praktyce nierealne. Dlatego wymyślono hasło „Karp na każdym wigilijnym stole w Polsce”. Bo uszczęśliwić obywateli raz w roku było zdecydowanie łatwiej, niż na co dzień. Polacy, z braku jakichkolwiek innych perspektyw, cieszyli się z możliwości kupienia ryby przed świętami.
23 grudzień 2020 : 18:38 Bez sklerozy | Zgłoś
+21 Monty Python
MSC przyznaje swój niebieski znaczek wszystkim unijnym nadbałtyckim flotom paszowym (bez Polski), a po roku UE na wniosek ICES-u obcina kwotę śledzia o 36 % co tylko może oznaczać , że ta firma wniosła swój niepodważalny wkład w rozwój kabaretu.
23 grudzień 2020 : 21:20 benny | Zgłoś
-10 Dzień dobry
długo na mnie czekaliście ale nie miałem czasu na stado uniodotacyjnych wariatów i pseudorybaków. Pan Karp pisze prawdę. przyszłość to akwakultura, bałtyk to niestety duże jezioro. Brudne od łapczywych pseudorybaków którzy trzebią jego zasoby poza limitami. Może ktoś napisze do sienkiewicza z litwy żeby zbadał dokumenty pierwszej sprzedaży. Podliczymy ile my łowimy tych ryb. Jastarnia grzmi a wypadnie blado. niech przebadają ile eksportowaliśmy paszy i do kogo leciała kaska. wesołych ferajno bałtycka
23 grudzień 2020 : 22:53 Urzędnik | Zgłoś
+4 Można sprawdzić dokumenty ale najpierw pan Sz a nie Jastarnia
Kontrole trzeba zaczynać od największych problemów, nawet sama Unia tak każe, przy okazji załapią się pewnie skupujący ale to są oczywiście odpryski tej głupoty, powstanie także fundamentalne pytanie, gdzie byli podczas wyładunków polscy inspektorzy i dlaczego nic nie widzieli i czy w związku z tym nadają się w ogóle do budowania potęgi Unii Europejskiej pracując dalej w ochronie rybołówstwa, to oczywiście głównie problem Gdyni, jako odpowiedzialnej za teren wyładunków. Mówiąc krótko, nowy rok wprowadzi naszą administrację w obszary, w których nigdy jeszcze nie była a zajmie się tym osobiście Mateusz Morawiecki i Jarosław Kaczyński, a teraz oczywiście Wesołych Świąt dla wszystkich uczciwych rybaków a także tych w innych krajach nad Bałtykiem.
24 grudzień 2020 : 13:33 Mikołaj | Zgłoś
+13 Fachowa, esbecka robota
Odwracamy uwagę od wielkich kutrów paszowych obwiniając mityczną Jastarnię z kilkoma 17 metrowymi kutrami a sami wyżynamy wszystko do zera wielkimi paszowcami bez żadnej kontroli, to jest dopiero esbecka , złodziejska hipokryzja!
24 grudzień 2020 : 13:47 RybaKK | Zgłoś
-6 Zanim nastała era Sz.
To ta niby mała flota z Jastarni....ech szkoda gadać. Zawsze z Bogiem zawsze prawilni! Hehehe. Pierwsi będą ostatnimi pamiętaj jastarniku...Starzy ludzie nie książki piszą historię!!!!!a historię macie bogata panowie szlachta..
24 grudzień 2020 : 21:08 Szofer | Zgłoś
-9 WAŻNY TEMAT
Mam was nierobów głęboko. Rżniecie głupków a każdy wie jak to się odbywa. udajecie biedaków a na spotkania nowymi samochodami. dno. Poznałem kiedyś na spotkaniu pana Sz. z Gdańska. uczcie się od niego. zbudował coś z niczego. a wy? Oby z wami Puda zrobił porządek i wsparł ludzi takich jak Pan Sz. to jest przyszłość. inicjatywa otwartość obycie. a nie daj daj daj...
Ps. Kochani pradziadowi rybacy za te wszystkie skradzione z Bałtyku ryby bez wpisywania w dziennik i raport to się proszę nie dziwić że na wigilii ryba ością w gardle częstuje. Kradzione nie tuczy. niby.
23 grudzień 2020 : 23:02 Urzędnik | Zgłoś
+10 Hmm...
Czyżby szofer pana Sz. Z Gdańska?
24 grudzień 2020 : 06:18 Mystery | Zgłoś
+8 To nie szofer
To sam Jarząbek z Misia, najprawdopodobniej z Inspektoratu w Gdyni, drugiego domu Sz.
25 grudzień 2020 : 11:53 Kościsty | Zgłoś
+8 Puda to zrobi porządek ale z tobą , urzędniku.
Przede wszystkim za to, że nie znasz zasad Wspólnej Polityki Rybackiej UE , mam nadzieję, że Kaczyński mu pomoże, żebyś tu się już z nami nie męczył.
24 grudzień 2020 : 10:06 Rybacki | Zgłoś
+13 Pan sz czasami nie jest z Gdyni??
Bo już się pogubiłem kogo wielbić...
24 grudzień 2020 : 08:26 Szofer | Zgłoś
+12 Panu Sz. nie ma za bardzo co zazdrościć
za jakiś rok jego armada rybacka będzie musiała szukać szczęścia w biznesie poza Bałtykiem, poczytajcie sobie ostatnie Wiadomości Rybackie z MIRu, sytuacja coś na kształt Brexitu ale wymuszona wcześniejszą pazernością i biernością organów kontrolnych.
24 grudzień 2020 : 10:29 Monte Christo | Zgłoś
+1 Foka pasożytem?
Foka nie ma wyjścia w jej menu jest tylko ryba więc porównanie ilości zjadanych ryb z człowiekiem jest nie na miejscu.
Czy aby człowiek nie jest pasożytem na morzu?
04 styczeń 2021 : 14:37 Krzys | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0845 4.1671
EUR 4.2992 4.386
CHF 4.6143 4.7075
GBP 5.1641 5.2685

Newsletter