W ostatni dzień grudnia większość armatorów rybackich odebrało specjalne zezwolenia połowowe na 2016 rok. Zezwolenia pozwalają na legalny odłów ryb.
Niestety armatorzy z Ustki, z którymi rozmawialiśmy przyznali, że dla najważniejszego gatunku połowowego - dorsza - limity przyznane na przyszły rok są mniejsze.
- Dostałem o 6 ton mniej dorsza do odłowienia niż w tym roku - mówi nam właściciel małego, 12 metrowego kutra z Ustki - Łącznie w skali roku jest to około 26 ton. To niewiele. W 2015 roku odłowiłem cały swój limit plus dodatkowo przydzielone siedem ton. Zostało mi niecałe 300 kilogramów. Limit dorszowy nie pozwala na utrzymanie jednostki i pracowników. Dlatego posiłkuję się połowami innych ryb. Pomocne były również okresy postojowe, kiedy płacono nam za czasowe wstrzymanie połowów. W innym wypadku zamknąłbym rok pod kreską.
W 2015 roku polscy rybacy będą mieli do odłowienia około 12 500 ton dorsza. Z czego 10884 ton na łowiskach wschodnich i 1486 ton na łowiskach zachodnich. Wszystkie kraje UE będą mogły na Bałtyku odłowić łącznie 41143 ton dorsza. To o 20 procent mniej niż w 2015 roku. Decyzję o takim obniżeniu podjęto 22 października na posiedzeniu Rady Ministrów UE ds. rolnictwa i rybołówstwa. Negocjacje były w tym roku niezwykle trudne, a porozumienie niepewne do ostatniej chwili, ze względu na sugerowane w doradztwie naukowym Międzynarodowej Rady Badań Morza (ICES) obniżki TAC dorsza o odpowiednio 46% dla stada wschodniego i 49% dla stada zachodniego.
W wyniku negocjacji podjęto również zobowiązanie państw BALTFISH i Komisji Europejskiej do przeglądu poziomu limitów dorsza w ciągu przyszłego roku. Ponadto, BALTFISH powoła grupę roboczą, której zadaniem będzie dogłębne zbadanie przyczyn pogorszenia się kondycji stad dorsza w ostatnich latach. Będzie ona miała charakter otwarty dla wszystkich zainteresowanych stron.
W przyszłym roku zmniejszą się również połowy szprota. Łącznie o 5 procent. Podniosą się natomiast połowy śledzia.
- Gdyby nie to, że mam kuter przystosowany do połowu prawie wszystkich rodzajów ryb to był został na koniec roku pod kreską - mówi nam szyper 23 metrowego kutra. - Długo w tym roku się remontował, więc zostało mi na koniec kilka ton dorsza. Nawet teraz przed zakończeniem roku byłem jeszcze na połowach łososia, aby wykorzystać limit. Na przyszły rok dostałem o 20 ton mniej dorsza i mniej szprota. Nie zostaje nic innego jak pływać w morze kiedy się da i łowić.
Hubert Bierndgarski
fot. H. Bierndgarski
Wybierasz siatki a one płyną obok i co chwilę wynurzają się z wody trzymając w pysku dorsze i to zawsze tylko te duże tak jakby chciałyt pokazać-ty łów głupi rybaku a ja ci je wyżrę.
Potem z siatek wyciągasz same łby albo rozbebeszone dorsze z wyszarpaną wątrobą.
Niestety to co widać to tylko część ich łupu bo są tak cwane,że potrafią wyciągnąć z sieci całe dorsze tak,że nie ma po nich najmniejszego śladu.
Limity,foki i inne zakazy wcześniej czy póżniej zniszczą rybołówstwo w Polsce.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.