Społeczeństwo Unii Europejskiej nie chce już finansowania rybołówstwa w obecnej formie. Pieniądze powinny być przeznaczone w większości na odnowę stad rybnych oraz ocenę wielkości i jakości floty rybackiej. Nie powinno się również finansować rybaków, którzy łamią przepisy połowowe.
Wnioski te, to efekt badania opinii publicznej na temat dofinansowania dla rybołówstwa przeprowadzonego między 14 a 20 września tego roku w sześciu krajach Unii Europejskiej. W przyszłym tygodniu ministrowie krajów UE odpowiedzialni za rybołówstwo, podejmą decyzję o sposobie finansowania tego sektora gospodarki w najbliższych latach. To wstępne propozycje, ale od nich będą zależały wysokość i przeznaczenie kwoty, jaka trafi na rozwój rybołówstwa przez kolejne 6 lat.
Przed spotkaniem ministrów, które zaplanowano na 23 października, fundacja Green Budged Europe, która zajmuje się promowaniem Europejskiej Reformy Fiskalnej, zapytała mieszkańców Unii Europejskiej, na co powinny być wydawane pieniądze przeznaczone na rybołówstwo i czy dotychczasowe ich użytkowanie było prawidłowe. Przepytano łącznie ponad 7 tysięcy osób z Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Polski, Włoch i Hiszpanii. Reprezentatywne badanie zostało przeprowadzone przez instytut badania opinii publicznej YouGov i bazowało na jednopanelowym badaniu omnibusowym. Zebrane dane grupowane były według płci, wieku i regionu.
Wyniki wyraźnie wskazują, że społeczeństwo ma bardzo zdecydowane stanowisko w sprawie sposobu wydawania publicznych pieniędzy na europejski sektor rybołówstwa:
- 76 procent respondentów nie chce przyznawania subsydiów na rybołówstwo przed przeprowadzeniem prawidłowej oceny floty,
- 68 procent wyraziło pogląd, że subsydia powinny zostać przeznaczone na zachowanie i odbudowę stad, zamiast na flotę,
- 80 procent nie zgadza się na udostępnianie dotacji rybakom, którzy łamią przepisy połowowe.
- Ministrowie krajów UE odpowiedzialni za sprawy rybołówstwa powinni liczyć się ze zdaniem europejskiej opinii publicznej, podejmując decyzje na temat funduszy wspierających ten sektor - mówi Damian Ludewig, dyrektor of Green Budget Germany.
Najważniejszy wniosek z badań to fakt, że dotacje dla rybołówstwa są powszechnie łączone z problemem przełowienia zasobów ryb. Pięćdziesiąt procent oszacowanych atlantyckich stad ryb jest nadmiernie eksploatowana, podobnie jak 80 proc. stad w Morzu Śródziemnym i pięć na siedem zbadanych stad bałtyckich. Powszechnie uznaje się, że dotowanie rybołówstwa przyczyniło się do przełowienia.
Respondenci uznali w 44 proc., że unijna pomoc publiczna dla rybaków przyczynia się do przełowienia, a 36 proc. nie zgodziło się z tym twierdzeniem. 56 proc. uważa że pomoc publiczna gwarantuje stabilność ekonomiczną sektora rybołówstwa, a tylko 28 proc. nie popiera tego twierdzenia. I na koniec, jedynie 35 proc. respondentów zgodziło się, że pomoc publiczna sprawia, że ryby w supermarkecie są tańsze, zaś 47 proc. ma odmienny pogląd.
Odpowiedzi różniły się w zależności od państwa. Większość respondentów w Polsce i Hiszpanii nie zgodziła się z twierdzeniem, że „unijna pomoc publiczna dla rybaków przyczynia się do przełowienia”, podczas kiedy mieszkańcy Niemiec, Włoch, Francji i Wielkiej Brytanii dostrzegają taki związek. 68 proc. respondentów uważa, że: „Polityka mająca na celu utrzymanie i odbudowę stad ryb powinna stanowić najwyższy priorytet unijnej pomocy publicznej”.
Obecne dotacje unijne preferują indywidualnych rybaków, zamiast wykorzystywania publicznych środków na publiczne cele, takie jak zbieranie danych i zwalczanie nielegalnych połowów. UE wspiera sektor rybacki roczną kwotą na poziomie 836 mln euro, przeznaczoną na działania strukturalne i ok. 156 mln euro na rybackie umowy partnerskie. Dla porównania, fundusze na badania i zbieranie danych oraz na kontrolę przestrzegania prawa są stosunkowo niskie i wynoszą mniej niż 50 mln euro rocznie na każdy z tych obszarów finansowania.
Kluczowym przesłaniem wynikającym z ankiety jest fakt, że większość ludzi nie chce dotowania statków polujących na przełowione stada. Ludzie twierdzą, że flota unijna powinna mądrze eksploatować stada ryb, a nie przetrzebiać je. Ponadto, dotacje przyznawane są niezależnie od tego, czy zrównoważone limity połowowe zostały przekroczone czy nie, a co więcej, o fundusze mogą starać się nawet te jednostki, które wcześniej złamały obowiązujące w UE przepisy połowowe.
- Pomimo, że temat subsydiów dla europejskiego sektora rybołówstwa nie był do tej pory głośno dyskutowany, opublikowane wyniki badań wskazują, że Europejczycy mają zdecydowane stanowisko w sprawie dysponowania pieniędzmi pochodzącymi z ich podatków - mówi Sebastian Buschmann, z Green Budget Germany.
Andrzej Tyszkiewicz ze Związku Rybaków Polskich w Ustce twierdzi, że wszystkie problemy polskiego rybołówstwa biorą się ze złego zarządzania. Jego zdaniem, polscy rybacy nadal powinni korzystać z dotacji unijnych. Rząd jednak powinien pozwolić rybakom na połowy ryb, a nie przymuszać ich do stania w portach.
- Przez 50 lat polska flota rybacka bez problemu odławiała ryby i nie było żadnych przełowień ani wyniszczania stad. Żyliśmy w harmonii - mówi Tyszkiewicz. - Problemy pojawiły się dopiero w momencie, kiedy na Bałtyk, z Morza Północnego, weszły ogromne statki paszowe, które odławiały wszystko, co znalazły na swojej drodze. Polska flota rybacka jest przestarzała i na pewno wymaga gruntownej odbudowy. Dlatego dotacje unijne powinny być przeznaczone na rozwój tej floty. Jednocześnie jednak powinno pojawić się skuteczne zarządzanie całym systemem rybołówstwa. A takiego zarządzania nie ma. Przykładowo, przez ostatnie trzy lata duża część floty nie łowiła i za to, że rybacy stali w porcie dostawali odszkodowania. A efekt jest taki, że do końca września tego roku odłowiliśmy tylko 8 tysięcy z 20 tysięcy ton dorsza. Przez te trzy lata stania, flota rybacka tylko bardziej podupadła. Dobrze, że pojawia się dyskusja na temat finansowania rybołówstwa. Chciałbym jednak, aby brano w niej pod uwagę także nas, rybaków.
Natomiast Kazimierz Plocke, wiceminister w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi odpowiedzialny za rybołówstwo, nie do końca zgadza się z tezami zawartymi w raporcie. Swoje spostrzeżenia odnosi jednak do polskiego rybołówstwa.
- Polscy rybacy prawie wcale nie skorzystali na dotacjach przeznaczonych na modernizację floty rybackiej, bo program ten zakończono przed naszym wstąpieniem do Unii Europejskiej - przekonuje Plocke - Potrzebujemy więc pieniędzy na modernizację floty. W innym przypadku nasze problemy z połowami tylko się pogłębią. Poza tym Polska bardzo dużo pieniędzy z dotacji unijnych przeznacza na badania naukowe oraz aktywizację obszarów nadmorskich i środowisk związanych z gospodarką morską. Będziemy dążyli, aby w kolejnych latach również duże środki były przeznaczane na te cele.
Do tematu wrócimy po październikowym spotkaniu ministrów odpowiedzialnych za politykę rybacką.
Tekst i fot. Hubert Bierndgarski
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.