18 lutego w Parlamencie Europejskim odbyło się pierwsze w historii wysłuchanie publiczne dotyczące problemów rybactwa i rybołówstwa w rejonie morza Bałtyckiego, w szczególnym odniesieniu do sytuacji polskich armatorów objętych zakazem połowu dorsza.
Wysłuchanie zostało zorganizowane przez Posła Sojuszu Lewicy Demokratycznej Bogdana Golika członka frakcji Partii Europejskich Socjalistów w PE.
W spotkaniu uczestniczyli europosłowie i naukowcy z Estonii, Danii, Szwecji i Polski. Dodatkowo stronę polską reprezentowali armatorzy i rybacy licznie przybyli na wysłuchanie.
Celem zaprezentowania faktycznych problemów z jakimi mają do czynienia na co dzień podczas swojej ciężkiej pracy na morzu.
- Miałem przyjemność uczestniczyć osobiście w tym wysłuchaniu w sprawie tak ważnej dla naszego regionu - mówi Albin Majkowski, sekretarz zachodniopomorskiej SLD. - Niestety nie odnotowałem na tym spotkaniu obecności przedstawiciela naszego województwa przy PE. Obecni byli natomiast rzedstawiciele Rządu RP, którzy niestety ani razu nie zabrali głosu w dyskusji.
Marek Rudnicki
Rybołówstwo
Bruksela: radzili o rybakach
20 lutego 2009 |
Źródło:
Ewa Milewska WWF Polska oraz Ryszard Malik ZRM-PO wspólnie zorganizowali warsztaty w Gdyni, 15 stycznia 2009r. Warsztaty te poprowadzili Ilan Chabay i Christian Stöhr z centrum zajmującego się ułatwianiem zrozumienia nauki i usprawnianiem metod komunikacji, Center for Public Learning and Understanding of Science ([link usunięty]) oraz Peter Adler z Keystone Center w Kolorado.
Polscy rybacy, właściciele statków, obrońcy środowiska, przetwórcy ryb, naukowcy oraz przedstawiciel ministerstwa zgromadzili się by wspólnie dyskutować nad sposobami znalezienia efektywnych metod porozumiewania się w sprawach związanych z rybołówstwem mających szczególne znaczenie dla Polski.
Poprzez owocną dyskusję, do której włączyły się wszystkie zgromadzone grupy, wspólnie:
-wyodrębniono sprawy dla wszystkich ważne (pomimo wielu skrajnie różnych punktów widzenia)
-zgłoszono inicjatywę opracowania efektywnych metod komunikacji między grupami udziałowców w Polsce
-rozważono różne miejsca i okazje do przyszłych spotkań i dyskusji
-potwierdzono, że spójna i zgodna reprezentacja Polski w BS RAC przyniesie większe korzyści nie tylko Polsce, ale i całej Radzie.
Do osiągnięcia tego celu niezbędne jest powołanie podstawowej grupy reprezentantów. Grupa ta będzie składać się z przedstawicieli wszystkich zainteresowanych grup, wprowadzając tym samym nowy sposób komunikacji, który ułatwi realizację wspólnych założeń. Taki „nieprawdopodobny sojusz” niesie ze sobą trzy główne zalety:
1) zmniejszy prawdopodobieństwo konfliktów
2) zwiększy wpływ polskiego głosu na podejmowane decyzje
3) ułatwi dyskusję o najtrudniejszych sprawach
Postanowienia te są początkiem lepszej współpracy. Jej następnym etapem będzie utworzenie nieformalnej grupy założycielskiej. W procesie tym przewodzić będą Ryszard Malik i Ewa Milewska, którzy, z pomocą szwedzkiego gcPLUS, postarają się rozwinąć nowy dialog między udziałowcami.
Bałtyk – morze śródziemne Północnej Europy, tworzy środowisko geograficzno – społeczne, w ważnym rejonie gospodarczym świata. Każda ze społeczności rybackich gospodarujących wokół Morza Bałtyckiego posiada własne rozwiązania dotyczące akwakultury i połowów. Dzisiaj istnieje pilna potrzeba opracowania wspólnego dla wszystkich państw nadbałtyckich planu zarządzania zasobami żywymi. Przenoszenie niektórych zakazów połowowych, z innych akwenów, na Bałtyk wcale nie musi być zasadne, a należy pamiętać, że problem obejmuje wiele osób nad Morzem Bałtyckim żyjących. Istotą mojego wystąpienia są dwa aspekty: gospodarki rybackiej w świetle gospodarki dorszowej i połowów łososia metodą pławnicową.
I.Stanowisko dotyczące zakazu stosowania pławnic łososiowych
Ryby łososiowate występujące w południowej części Morza Bałtyckiego (łosoś i troć) są tradycyjnymi obiektami połowów polskich rybaków. Techniki i narzędzia stosowane do połowów tych ryb, zostały w sposób naturalny, przez dziesięciolecia ich stosowania, wypracowane przez rybaków, na podstawie cech biologicznych tych ryb, oraz tej cechy populacyjnej, że w morskim okresie ich życia występują one w dużym rozproszeniu, nie tworząc ławic, utrzymują się w luźnych grupach od 2 do 10 osobników, przy czym odstępy między rybami wynoszą średnio 12 m. Połowy zatem -aby były efektywne - muszą być prowadzone sprzętem penetrującym duży obszar wód przypowierzchniowych.
Taką techniką są obecnie zakazane połowy pławnicowe, stosowane w rybołówstwie od ponad 100 lat.
Rozpatrując obowiązujące na Bałtyku rozwiązania techniczne podkreślić należy przede wszystkim niezwykle bolesny dla polskich rybaków skutki przyjęcia przez Radę Unii Europejskiej dnia 21 grudnia 2005 r. Rozporządzenia nr 2187/2005 w sprawie zachowania zasobów połowowych w wodach Morza Bałtyckiego, cieśnin Bełt i Sund przez stosowanie środków technicznych. Rada określiła w nim ograniczenia i kierunki dotyczące stosowania pławnic w obszarze regulowanym rozporządzeniem, sprowadzające się do redukcji połowów pławnicowych w latach 2006 i 2007 oraz wprowadzenia całkowitego zakazu ich stosowania z dniem 1 stycznia 2008 r.
Zakaz stosowania pławnic na Bałtyku uderza między innymi w polskich rybaków, którzy takiego sprzętu do połowów używali tradycyjnie jeszcze przed ukształtowaniem się Polski po I Wojnie Światowej. Polscy rybacy bałtyccy nie mają dostępu do łowisk Morza Północnego, tak jak np. rybacy duńscy i niemieccy. Ponadto ukształtowanie południowej części Bałtyku wyklucza możliwość stosowania innych technik połowów, które z powodzeniem są stosowane przez rybaków skandynawskich we fiordach i ujściach licznych rzek. Przecież w ciągu dwóch lat, tj. od 21 grudnia 2005 r. do 1 stycznia 2008 r., trudno radykalnie zmienić profil wykonywanego zawodu i przestawić się na nowe metody połowowe, kiedy wypracowanie dotychczasowych trwało ponad 100 lat, a specyfika miejscowego akwenu wobec ograniczonej liczby gatunków pozwalających na ekonomicznie uzasadnione rybołówstwo - nie pozostawiała żadnego pola manewru.
Powoływanie się przy wprowadzaniu zakazu stosowania pławnic na zagrożenie populacji morświna przez ich stosowanie, nie ma uzasadnienia naukowego. Wręcz odwrotnie, zarówno wcześniej prowadzone badania, jak i obserwacje prowadzone przez niezależnych pracowników skierowanych na polskie statki łososiowe jeszcze przed 2008r. wykazały niezbicie brak związku między stosowaniem pławnic łososiowych ,a śmiertelnością morświnów w rejonach, gdzie były poławiane łososie. Liczne obserwacje potwierdzają natomiast wysoką selektywność pławnic - połowy były praktycznie w stu procentach ograniczone do łososi i troci, nie było w ogóle odrzutów. Należy zwrócić także uwagę na kulturowy i historyczny aspekt sprawy. Połowy ryb łososiowatych miały i mają ogromne znaczenie dla społeczności lokalnej Półwyspu Helskiego i okolic, dla których stanowiły jedno z podstawowych źródeł dochodu. Mnożenie różnego rodzaju zakazów wobec ukształtowanych historycznie społeczności lokalnych może doprowadzić do ich dezintegracji, co nie jest zapewne zgodne z polityką Unii.
Każde z państw Bałtyckich broni swojej gospodarki rybackiej. To jest słuszne. Nie możemy jednak stosować wobec siebie, czegoś, co nie pozwala prowadzić prawidłowej gospodarki. Zakaz stosowania pławnic na Bałtyku uderza mocno w rybaków (nie tylko polskich), gdyż wytrąca im się możliwość ekonomicznie uzasadnionych połowów, gatunku najcenniejszego, od którego zależy ich egzystencja - łososia. Wprowadzanie takich zakazów wbrew konsultacjom społecznym dodatkowo eroduje zaufanie rybaków oraz obniża wiarygodność otrzymywanych od nich zwrotnych informacji. Argumenty o zagrożeniu populacji morświna ze strony narzędzi oplątujących muszą być poparte dowodami i nie mogą być sprzeczne z obserwacjami rybaków, a na dziś jest zupełnie odwrotnie.
II.Stanowisko dotyczące gospodarki populacją dorsza w południowo wschodniej części Bałtyku.
Populacja dorsza na Bałtyku pod względem jego eksploatacji została podzielona na stado wschodnie i zachodnie. Jest rzeczą bezdyskusyjną, że w przypadku występowania w morzu odrębnych stad powinny one stanowić osobne jednostki zarządzania, poprzez ustalanie indywidualnych parametrów eksploatacji i środków ochrony technicznej. Problem w tym, że granice geograficzne stosowane w tym celu nie zawsze są właściwe. Tak właśnie jest w przypadku dorsza bałtyckiego. I tak dorsz bytujący w Basenie Arktońskim (czyli na zachód od sztucznie wytyczonej granicy) biologicznie należy do stada wschodniego, co stwierdzają badacze niemieccy a w praktyce potwierdzają liczne obserwacje rybaków polskich, którzy po akcesji powrócili po latach na tu znajdujące się łowiska. Dorsz ten wcale nie odbywa tarła w kwietniu jak prawdziwa populacja stada zachodniego, lecz w lipcu-sierpniu- jak stado wschodnie. Nie mamy tu do czynienia z chwilowym zakłóceniem warunków przyrodniczych - w rzeczywistości istniejące stado zachodnie dorsza bałtyckiego bytuje na znacznie mniejszym akwenie niż podpisany mu podobszar statystyczny ICES 24.
Podaję ten przykład po, to aby uwypuklić inny problem zarządzania dorszem bałtyckim. Otóż - w świetle wieloletnich obserwacji rybaków (i moich osobistych) i niekwestionowanego poglądu o istnieniu dużego tarliska dorsza w rejonie Głębi Gdańskiej - należy zweryfikować sposób zarządzania zasobami dorsza zakwalifikowanymi obecnie do jednej jednostki zarządzania - stada wschodniego.
Wyodrębnić należy mianowicie subpopulację gdańską i dla dorszy pochodzących z tarlisk Głębi Gdańskiej określić:
Biomasę ryb występujących w toni wodnej,
Biomasę ryb żerujących na płyciznach,
Biomasę planktonu i ichtioplanktonu,
Oszacowanie od strony hydrologiczno – biologicznej tarlisk dorszowych.
Chcąc zapewnić bezpieczną eksploatację należy brać pod uwagę, że rejon Głębi Gdańskiej podzielony jest pomiędzy Polskę i Rosję, a eksploatacją tego stada zainteresowane są również inne państwa bałtyckie, głównie Łotwa i Litwa, u wybrzeży, których na płyciznach żeruje młodzież tej populacji dorsza.
Zgodnie z naszą propozycją zapraszamy do współpracy kolegów z Litwy i Łotwy, natomiast Radę UE prosimy o nawiązanie współpracy w tej dziedzinie z Rosją.
Trzeba stworzyć modelowy program naukowy wykorzystujący wspólny potencjał badawczy państw bałtyckich: biologów, chemików, fizyków morza, ekonomistów i polityków. Racjonalna eksploatacja powinna być oparta na obiektywnych wynikach bieżącego, permanentnego monitoringu obszaru Morza Bałtyckiego, przeprowadzonego przez państwa nadbałtyckie w odpowiadających im strefach rybołówstwa. We wspólnych działaniach badawczych należy upatrywać wspólnego interesu nie tylko państw Unii Europejskiej, ale i Rosji w celu ochrony żywych zasobów Bałtyku. Moim zdaniem, niezbędne jest również forum, na którym mogłyby być wymieniane i konfrontowane doświadczenia oraz opinie na temat eksploatacji zasobów Bałtyku, praktyków, przedstawicieli organizacji rybackich, a także naukowców ze wszystkich państw bałtyckich.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.