Stany Zjednoczone będą zabierać głos w sprawie sporu dotyczącego Morza Południowochińskiego - oświadczyła w czwartek wiceprezydent USA Kamala Harris podczas wizyty w stolicy Wietnamu Hanoi.
Jesteśmy otwarci na silną konkurencję; nie szukamy konfliktu, niemniej w sporach takich jak ten o Morze Południowochińskie będziemy zabierać głos - mówiła Harris na konferencji prasowej. - Będziemy mówić głośno, gdy Pekin będzie chciał zagrozić międzynarodowemu porządkowi opartemu na wspólnych zasadach - zaznaczyła wiceprezydent.
Dzień wcześniej Harris skrytykowała przypadki naruszania przez chińskie jednostki wód, które według prawa międzynarodowego podlegają jurysdykcji Wietnamu i innych państw regionu. Zapewniła też, że USA utrzymają silną obecność na Morzu Południowochińskim.
Czwartek to ostatni dzień siedmiodniowej podróży amerykańskiej wiceprezydent do Singapuru i Wietnamu. Jak zaznacza agencja Reutera, aktywna dyplomacja w tym regionie, jak wizyty wysokich rangą polityków, jest częścią szerszej amerykańskiej polityki w Azji Południowo-Wschodniej. Ma to na celu podkreślenie obecności USA w tej części świata.
Morze Południowochińskie jest bogate w surowce naturalne i kluczowe z punktu widzenia międzynarodowego handlu. Od kilkunastu lat jest też jednym z najbardziej zapalnych punktów w Azji Wschodniej.
Chiny uznają prawie cały ten akwen za własne terytorium, a przejęcie nad nim kontroli jest obecnie jednym z głównych celów polityki zagranicznej Pekinu. Chińskie roszczenia stoją w sprzeczności z pretensjami Brunei, Malezji, Filipin, Wietnamu i Tajwanu do poszczególnych obszarów tego morza i nasilają napięcia na linii Waszyngton-Pekin.
ska/ ap/