Prawo, polityka

Głos parlamentów Polski, Litwy, Łotwy, Ukrainy i Mołdawii jest potwierdzeniem tego, że nasz region, Europa Środkowo-Wschodnia kategorycznie sprzeciwia się Nord Streamowi 2 – powiedział PAP naczelny portalu BiznesAlert Wojciech Jakóbik, odnosząc się do "Listu Otwartego do Przewodniczących Państw Europejskich".

Nord Stream 2 nie ma na celu dywersyfikacji źródeł dostaw gazu, jest ukierunkowany na pogłębienie zależności energetycznej państw UE, w szczególności Europy Środkowej i Wschodniej, od Rosji - głosi deklaracja podpisana w niedzielę w Wilnie przez szefów Sejmów: Polski, Litwy i Łotwy.

Sygnatariuszami "Listu Otwartego do Przewodniczących Państw Europejskich" są też Ukraina i Mołdawia, które podpisały go wcześniej w Kiszyniowie. Podczas niedzielnych obchodów Dnia Odrodzenia Niepodległości Litwy podpisy na deklaracji złożyli: marszałek Sejmu Marek Kuchciński, przewodniczący litewskiego Sejmu Viktoras Pranckietis oraz przewodnicząca Sejmu Łotwy Inara Murniece.

W ocenie naczelnego portalu BiznesAlert Wojciecha Jakóbika "głos parlamentów Polski, Litwy, Łotwy, Ukrainy i Mołdawii na pewno jest potwierdzeniem tego, że nasz region, Europa Środkowo-Wschodnia kategorycznie sprzeciwia się Nord Streamowi 2, ponieważ jest to zagrożenie dla jego bezpieczeństwa energetycznego".

Jak tłumaczył, Nord Stream 2 "grozi zwiększeniem zależności od Gazpromu w sytuacji, gdy wszystkie państwa regionu tę zależność chcą zmniejszyć, a co więcej - jest to wspierane przez politykę europejską, która także zmierza do dywersyfikacji, która przecież ma zmniejszyć, a nie zwiększyć zależność od Rosji".

Jakóbik ocenił, że "Nord Stream 2 idzie na przekór całej tej polityce i to chcą wyrazić sygnatariusze tego listu".

Ekspert zaznaczył także, że "głos przewodniczących (...) to nie jest wypowiedź premierów, ale jest to kolejny kamyczek do ogródka projektu Nord Stream 2, który przez jego architektów jest promowany jako jakieś przedsięwzięcie europejskie, dla dobra Europejczyków, dla zwiększenia ich bezpieczeństwa energetycznego, tymczasem jest całkowicie odwrotnie i o tym przypomina dzisiaj pięć państw, które podpisały się pod tym listem".

Zdaniem Jakóbika jest to kolejny element gry o Nord Stream 2, która nie jest zakończona. "I chociaż ten projekt będzie trudno zablokować, to jednak takie inicjatywy zwiększają ryzyko inwestycji w taki projekt, a to już może mieć znaczenie dla europejskich partnerów finansowych tego przedsięwzięcia, którymi jest pięć firm z Niemiec, Austrii i nie tylko, które pożyczają pieniądze na ten projekt, ale nie weszły już do akcjonariatu, co też pokazuje, że rezerwa wobec Nord Stream 2 jest coraz większa" - powiedział.

Ekspert zwrócił również uwagę na to, że według deklaracji spółki, która jest odpowiedzialna za Nord Stream 2, jeszcze w marcu miałyby zostać przyznane ostatnie zgody dla tego projektu po to, aby można było zacząć jego budowę na terenie Niemiec. Ale - jak zaznaczył - nie wiadomo, czy tak się stanie.

"Także w marcu może odbyć się głosowanie nad nowelizacja dyrektywy gazowej, która może sprawić, że Komisja Europejska będzie mogła narzucić przepisy europejskie na Nord Stream 2, a ze względu na to, że to będzie się wiązało się z koniecznością dostosowania projektu do tych regulacji, być może w jakimś stopniu go opóźni" - powiedział Jakóbik.

W związku z tym, jak podkreślił, "marzec może być miesiącem rozstrzygnięć dla Nord Stream 2, który według harmonogramu ma zostać ukończony do końca 2019 roku i w grudniu 2019 ma popłynąć tamtędy pierwszy gaz".

"Sprawa nadal nie jest rozstrzygnięta i chociaż ten projekt będzie trudno zablokować, to na jego drodze jest coraz więcej przeszkód, które podważają wiarygodność tego projektu, na czele z działaniami Gazpromu na Ukrainie, który wywołał kolejny mały kryzys gazowy i tym samym podważył całkowicie zaufanie do siebie" – ocenił ekspert.

I wyjaśniał: "To, że Gazprom nie podporządkował się legalnemu wyrokowi sądu i z zaskoczenia nie zrealizował dostaw, pokazuje, że tak samo może się zachować w relacjach z polskim PGNiG, z niemieckim odbiorcą rosyjskiego gazu i każdym innym, ponieważ nie szanuje prawa".

Według Jakóbika "to jest jednoznacznie negatywny sygnał na temat Gazpromu i jeśli coś takiego nie wzbudzi reakcji w Radzie Europejskiej, gdzie jest spór o Nord Stream 2, to nie wiem, co jeszcze musiałoby się stać, żeby np. Niemców, którzy roztaczają ukryty parasol ochronny nad tym projektem, co jeszcze mogłoby ich przekonać".

ksz/ gma/

Fot.: Nord Stream / Twitter / screenshot

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0845 4.1671
EUR 4.2992 4.386
CHF 4.6143 4.7075
GBP 5.1641 5.2685

Newsletter