Malabo w Gwinei Równikowej, Bissau w Gwinei Bissau i Konakry w Gwinei są nową nadzieją Rosji na posiadanie niezamarzającej bazy morskiej po tym, jak jej okręty wojenne zostały wyrzucone z syryjskiego portu Tartus na Morzu Śródziemnym i mają trudności z zastąpieniem go libijskim portem Tobruk.
Analizę poszukiwań przez Moskwę „ciepłych” portów morskich dla jej handlu, poważnie ograniczonego przez zachodnie sankcje i dla rosyjskiej marynarki wojennej przeprowadził branżowy portal Portseurope. Portal sugeruje, że Rosja została zmuszona do zwrócenia uwagi na mniejsze porty Afryki Zachodniej, ponieważ „dyplomaci Unii Europejskiej i USA uzależnili złagodzenie lub zniesienie międzynarodowych sankcji nałożonych na Syrię od zamknięcia przez nią swoich baz dla rosyjskiej marynarki i lotnictwa.”
Podobne sugestie trafiły do wschodniej Libii, kontrolowanej przez marszałka Chalifę Haftara, który rywalizuje z Rządem Porozumienia Narodowego (GNA) w Trypolisie o uznanie przez państwa Zachodu.
Już w listopadzie ubiegłego roku Rosja wysłała do maleńkiej Gwinei Równikowej około 200 instruktorów wojskowych, aby chronić rządzącego od 40 lat prezydenta Teodoro Obiangę Nguemę Mbasogo. Pod koniec roku oba kraje podpisały umowę pozwalającą zawijać i cumować okrętom rosyjskiej marynarki wojennej w dwóch portach - kontynentalnym Bata i leżącym na wyspie Bioko, stołecznym Malabo. Gwinea Równikowa, posiadająca spore rezerwy ropy naftowej i gazu ziemnego należy do zamożniejszych krajów Afryki, co nie jest bez znaczenia dla Moskwy, bezlitośnie eksploatującej zasoby kontynentu.
Rosja jest też zainteresowana portem równie niewielkiej Gwinei Bissau, której prezydent Umaro Sissoco Embalo podpisał pod koniec lutego w Moskwie umowy zacieśniające współpracę wojskową z Rosją. Embalo zaoferował Putinowi dostęp do boksytów i atlantyckiego portu Bissau. Według Agencji Reutera wizyta nie była przypadkowa, prezydent Gwinei Równikowej poleciał do Moskwy w dniu, w którym wygasł jego mandat, ponieważ wbrew konstytucji przełożył wybory ogólnokrajowe z grudnia ubiegłego roku na wrzesień roku bieżącego.
Ten kraj wciśnięty między Senegal, Gambie i Gwineę ma od dawna bardzo silne związki z Rosją i jej poprzednikiem Związkiem Sowieckim, w którym – według kenijskiego magazynu „The African Executive” - przeszkolonych zostało ponad 70 proc. żołnierzy i urzędników cywilnych Gwinei Bissau.
Konakry, port i stolicę trzeciej Gwinei Rosja już wykorzystuje do zaopatrywania swoich najemników stacjonujących w Mali. W połowie stycznia, jak informował francuski „Le Monde” w tym porcie Rosjanie rozładowali ponad 100 pojazdów wojskowych, w tym czołgi i opancerzone wozy wsparcia piechoty, które przejechały cały kraj w drodze do Bamako w Mali.
Portal Portseurope w swojej analizie rozszyfrował też, co w kontekście rosyjskiej obecności w Afryce kryje się za angielskim słowem port: P(overty) O(occupation) R(epression) T(error), czyli bieda, okupacja, represje i terror.
Z Monrowii Tadeusz Brzozowski
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.