Inwestycja w głębokowodne terminale przeładunkowe jest absolutnie kluczowa - ocenił w środę w TVP Info wiceminister funduszy Marcin Horała, odnosząc się do decyzji o budowie terminalu kontenerowego w Świnoujściu.
W piątek rząd przyjął program dotyczący budowy toru wodnego prowadzącego do mającego powstać terminala kontenerowego w Świnoujściu. Nowy tor wodny będzie przebiegał wyłącznie po polskich wodach, co powoduje, że nie będziemy zależni od niemieckiego sąsiada - przekazał w mediach społecznościowych wiceminister infrastruktury Marek Gróbarczyk.
Wiceszef resortu funduszy i polityki regionalnej pytany w środę w TVP Info, dlaczego Polska decyduje się na budowę terminalu kontenerowego w Świnoujściu wskazał, że "inwestycja w głębokowodne terminale przeładunkowe jest absolutnie kluczowa", co pokazała m.in. inwestycja w DCT w Gdańsku.
Jak stwierdził Marcin Horała, dzięki temu skończyliśmy z sytuacją, "o której jeszcze parę lat temu się mówiło, że największym polskim portem jest Hamburg". Według Horały umożliwienie bezpośrednich połączeń z Dalekim Wschodem powoduje, że to u nas jest hub przeładunkowy. "To my kontrolujemy coś, co zwykło się nazywać przepływami strategicznymi. Budujemy marżowość i przewagę konkurencyjną" - powiedział.
Dodał, że port głębokowodny w Świnoujściu będzie "kolejną tego typu infrastrukturą, która pozwoli nam na poziomie najwyższym, na poziomie równego partnera uczestniczyć w światowym handlu".
Obecnie zespół portów Szczecin-Świnoujście nie obsługuje dużych jednostek transoceanicznych. Jest to tzw. port feederowy, mniejszy port, który współpracuje z większymi, do których docierają statki oceaniczne w bezpośrednich relacjach międzykontynentalnych. Po rozbudowie portu w Świnoujściu, a także nowego głębokowodnego podejścia ma się to zmienić i to właśnie ten port we współpracy ze Szczecinem ma być dużą bazą, do której dotrą największe morskie kontenerowce.
W ramach rozwoju tego portu do 2029 r. ma być wydane ponad 10 mld zł.
Horała pytany był o jakich pieniądzach mówimy, myśląc o wpływach budżetowych związanych z funkcjonowaniem profesjonalnej polityki morskiej i możliwości handlu morskiego za pomocą strategicznych przeładunków kierowanych do polskich portów.
Eksperci szacują, że już w tym momencie czyste wpływy budżetowe z podatków, opłat, ceł (...) to 40-50 mld zł rocznie (...), nie mówiąc o miejscach pracy, korzyściach dla polskich przedsiębiorstw - powiedział. Horała zastrzegł, że jest to wartość szacunkowa. - Trzeba wychwycić cały łańcuch dostaw i korzyści powiązane w całej gospodarce - zauważył.
Wiceminister zwrócił uwagę, że polski handel zagraniczny, "ten pozaunijny to w przytłaczającej części droga morska".
Odnosząc się do rządowych inwestycji morskich Horała przypomniał, że w Ustce powstaje port, który będzie obsługiwał morskie farmy wiatrowe. "To kolejna z wielkich inwestycji" - zaznaczył. Podkreślił, że warunki wiatrowe na morzu są dużo lepsze niż na lądzie - "taka jedna morska farma wiatrowa będzie właściwie generować więcej prądu niż wszystkie wiatraki rozstawione po Polsce na lądzie".
Jak powiedział, potrzebny jest port montażowy, później serwisowy, do którego będą zwijać statki obsługujące tę farmę.
Taka właśnie instalacja powstanie w Ustce, a dzięki temu wraz z elektrownią atomową (...) Pomorze i pomorskie będzie zagłębiem energetycznym Polski - zaznaczył.
W drugiej połowie ubiegłego roku Grupa PGE poinformowała, że PGE Baltica wybuduje w Ustce bazę operacyjno-serwisową dla farm. Pierwsze prace budowlane mają ruszyć w 2024 r., a inwestycja ma rozpocząć działalność w 2026 r.
autorka: Magdalena Jarco