Rząd Włoch przyjął dekret, który otwiera drogę do realizacji odkładanej od lat i stale powracającej w planach budowy mostu w Cieśninie Mesyńskiej, który ma połączyć Kalabrię z Sycylią. Projekt tej inwestycji bije rekordy pod względem liczby jej planów, decyzji w sprawie przystąpienia do robót i ich wstrzymywania. Prace mają rozpocząć się do lata przyszłego roku.
Wicepremier, minister infrastruktury i transportu Matteo Salvini uznał decyzję rządu Giorgii Meloni o powrocie do tej inwestycji za „historyczną” dla całych Włoch.
Most wiszący na wysokości około 60 metrów ma mieć ponad 3 kilometry długości i jeśli powstanie, będzie największą inwestycją ostatnich dekad, szacowaną na miliardy euro.
O przeprawie przez Cieśninę Mesyńską pisał Homer w „Odysei”. W jego eposie znajduje się opis dwóch groźnych potworów: Scylli i Charybdy, jakie grasowały na obu brzegach.
W XIX wieku już mówiono o konieczności połączenia Kalabrii i Sycylii. Nie brakowało najbardziej oryginalnych pomysłów. W 1866 roku inżynier Alfredo Cottrau przedstawił następujący projekt budowy mostu łączącego miasto Reggio di Calabria na Półwyspie Apenińskim z Messyną na Sycylii: wystarczy założyć na dnie morskim gigantyczną hodowlę omułków i małży morskich, a one przez 50 lat stworzą podstawę, na której będzie można ustawić konstrukcję mostu.
Inwestycja była jednym z najważniejszych punktów programu włoskiej centroprawicy od czasów rządów Silvio Berlusconiego przed kilkunastu laty. Argumentowano, że realizacja tego projektu przyniesie rozwój, zatrudnienie i wzrost gospodarczy regionów na południu.
Gabinet Berlusconiego zainaugurował prace, które miały zakończyć się w 2017 roku.
W 2009 roku w miejscowości Villa San Giovanni w Kalabrii rozpoczęły się wstępne prace, polegające na zmianie przebiegu linii kolejowej w rejonie Reggio Calabria po to, aby zrobić miejsce dla jednej z wież przyszłego mostu. W pierwszych latach wydano na ten cel ponad 600 milionów euro.
Kolejne rządy zamroziły ten projekt wśród pojawiających się opinii, że jest to pomysł zbędny i zbyt kosztowny, a także być może ryzykowny z powodu silnych wiatrów w tej okolicy oraz ryzyka trzęsienia ziemi.
Na te argumenty odpowiadano, że konstrukcja wytrzyma podmuchy wiatru o prędkości przekraczającej 200 kilometrów na godzinę oraz trzęsienie ziemi powyżej 7 w skali Richtera.
Długo wyrażano też obawy co do możliwości przeniknięcia struktur mafijnych do firm, zaangażowanych w budowę. Protestowali obrońcy środowiska.
Następnie w budowę chcieli zaangażować się finansowo Chińczycy. Gotowość wyłożenia pieniędzy zadeklarował jeden z funduszy z Pekinu.
Do planów budowy wróciła centroprawica, która wygrała wybory w zeszłym roku.
Most Messyński ma nadal przeciwników. Twierdzą oni od lat, że zacofane na tle reszty kraju regiony Włoch - Kalabria i Sycylia - bardziej niż drogiego i potencjalnie groźnego dla środowiska połączenia drogowego potrzebują innej infrastruktury i innego wsparcia ekonomicznego.
Obecnie po decyzji rządu konieczna jest aktualizacja kosztów inwestycji, zakładanych w 2011 roku. Koalicja argumentuje, że Sycylia wzbogaci się dzięki niej o 5-6 miliardów euro rocznie.
Minister Nello Musumeci, odpowiedzialny za regiony południa i politykę morską pytany w piątek, ile potrwa budowa, odparł, że potrzeba roku na opracowanie ostatecznego projektu i pięciu lat na jego realizację.
Most w Cieśninie Mesyńskiej to nie kaprys, ale potrzebne rozwiązanie dla kontynuacji korytarza, który z północnej Europy ma prowadzić do Palermo - wyjaśnił.
Z Rzymu Sylwia Wysocka
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.