Po siedmiu miesiącach br. port w Gdańsku przeładował 36 mln ton ładunków - o 20 proc. niż rok temu – poinformował w czwartek wiceprezes Morskiego Portu Gdańsk Sławomir Michalewski. Dodał, że w całym 2022 r. port powinien przeładować ok. 60 mln ton.
Michalewski podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu poinformował, że m.in. w związku z wojną na Ukrainie i przeładunkiem większej ilości towarów z tego kraju, port w Gdańsku po siedmiu miesiącach przeładował 36 mln ton towarów, o 20 proc. więcej niż rok temu.
Wiceprezes przypomniał, że w ub.r. w porcie przeładowano 53 mln ton towarów.
W tym roku będzie to z pewnością ok. 60 mln ton – zaznaczył.
Michalewski wyjaśnił, że przez Gdańsk eksportowana jest m.in. stal i zboże. Jeśli chodzi o zboże, to przez port w Gdańsku przetransportowano ok. 1 mln ukraińskich płodów rolnych.
Wiceprezes dodał, że w ostatnich miesiącach w Gdańsku o ponad 60 proc. wzrósł przeładunek węgla i o ponad 40 proc. ropy naftowej. Dodał, że „jesteśmy bardzo daleko w rozmowach” z Gaz-Systemem ws. budowy pływającego terminala FSRU, który byłby zakotwiczony w Zatoce Gdańskiej.
Przedstawiciel Morskiego Portu Gdańsk, odnosząc się do handlu zbożem podkreślił, że ma on globalną wartość 120 mld dolarów, z czego handel, który realizuje Rosja i Ukraina – to 30 mld dolarów. Dodał, że przed wybuchem wojny Ukraina eksportowała miesięcznie od 5 do 6 mln ton zbóż. Dla porównania Polska przez wszystkie porty morskie wyeksportowała w 2021 r. ok. 8 mln ton zbóż.
Wiceprezes zwrócił uwagę, że 98 proc. ukraińskiego eksportu produktów rolnych było realizowanych drogą morską.
Dzisiaj wiemy, że Putin wycofuje się z porozumienia (zbożowego – PAP), które zawarł pod auspicjami Turcji. Musimy sobie zdawać sprawę, że eksport ukraińskiego zboża stanie ponownie – zauważył.
Zdaniem Michalewskiego, od strony żeglugowej, z punktu widzenia ryzyka armatorów, trzeba szukać alternatywy dla Morza Czarnego. Dlatego też – jak dodał – zarząd portu wraz z resortem rolnictwa chcą doprowadzić do budowy w Gdańsku dużego terminalu eksportowego zboża.
autor: Michał Boroń