Okręt straży przybrzeżnej USA nie mógł wejść do portu na Wyspach Salomona, bo władze tego wyspiarskiego państwa na Pacyfiku nie odpowiedziały na prośbę o tankowanie – podała w piątek agencja Reutera. Wyspy Salomona podpisały niedawno umowę o bezpieczeństwie z Chinami.
Okręt USCGC Oliver Henry patrolował południowy Pacyfik w ramach przeciwdziałania nielegalnemu połowowi ryb z ramienia regionalnej agencji ds. łowisk. Nie został wpuszczony do portu w Honiarze, stolicy Wysp Salomona, gdzie miał zgodnie z planem uzupełnić paliwo – przekazały służby prasowej amerykańskiej straży przybrzeżnej.
Rząd Wysp Salomona nie odpowiedział na prośbę o komentarz.
Relacje Wysp Salomona ze Stanami Zjednoczonymi i ich sojusznikami są napięte, odkąd w maju rząd w Honiarze podpisał umowę o bezpieczeństwie z komunistycznymi władzami w Pekinie. Komentatorzy wyrażali obawy, że może to pozwolić Chinom na zwiększenie wpływów wojskowych w pobliżu kluczowych szlaków morskich na Pacyfiku.
Amerykański okręt, który nie mógł zatankować na Wyspach Salomona, został zamiast tego skierowany do Papui Nowej Gwinei – poinformowała straż przybrzeżna USA.
Reuters przypomina o doniesieniach, krążących w mediach społecznościowych, że możliwości tankowania na Wyspach Salomona odmówiono również brytyjskiemu okrętowi HMS Spey, który także bierze udział w operacji Island Chief. Ma ona na celu przeciwdziałanie nielegalnemu rybołówstwu w wyłącznej strefie ekonomicznej Fidżi, Papui Nowej Gwinei, Wysp Salomona i Vanuatu. Brytyjska marynarka wojenna odmówiła komentarza w tej sprawie.
Władze w Honiarze i Pekinie zapewniają, że podpisana w maju umowa nie służy budowie chińskiej bazy wojskowej na Wyspach Salomona, ale według projektu tego dokumentu, który wyciekł do mediów, okręty chińskiej marynarki miałaby możliwość zawijania do portu i uzupełniania zapasów.
Andrzej Borowiak