Wspólny dla Finlandii i Estonii pływający terminal LNG ma dotrzeć na estońskie wybrzeże pod koniec 2022 r. Chociaż decyzja polityczna zapadła, wątpliwości wzbudza sposób realizacji estońskiej części projektu - poinformował w środę Ośrodek Studiów Wschodnich.
Ośrodek Studiów Wschodnich (OSW) w najnowszym biuletynie nakreślił komplikacje związane ze wspólnym projektem rządów Finlandii i Estonii, który przewiduje budowę wspólnego terminalu LNG (jednostki magazynująco-regazyfikującej/FSRU - PAP). Chodzi m.in. o rozbieżne cele estońskich firm związanych z inwestycją.
Jak przypomniał OSW, że 4 maja "estoński operator systemu gazowego Elering(spółka państwowa - PAP) podpisał (...) umowę ze swoim fińskim odpowiednikiem Gasgrid Finland o współpracy dotyczącej wspólnej dzierżawy i eksploatacji pływającego terminalu LNG (FSRU)". Według informacji ze strony Eleringu Finowie prowadzą negocjacje z niewymienionym z nazwy armatorem, które dotyczą "sprowadzenia do końca roku jednostki FSRU do Estonii". "Na razie nie pojawiły się informacje o kosztach projektu" - napisano w biuletynie.
"Pływający terminal LNG będzie można cumować u wybrzeży obu krajów - po stronie estońskiej w miejscowości Paldiski, a po fińskiej w Inga. Zgodnie z umową obie strony zbudują u siebie infrastrukturę niezbędną do obsługi pływającego terminalu LNG. Wspólnie będą też ponosić koszty leasingu jednostki FSRU i dzielić je proporcjonalnie do krajowego zużycia surowca - udział Estonii wyniesie 20 proc., a Finlandii 80 proc." - wymienia OSW. Obie strony chciałyby, aby terminal był gotowy "już pod koniec" br.
Ośrodek Studiów Wschodnich przypomniał, że "obecnie trwają negocjacje w sprawie budowy nabrzeża do rozładunku LNG w Paldiski, gdzie ma zacumować jednostka - operator Elering odpowiedzialny za realizację projektu po stronie estońskiej prowadzi rozmowy z dwoma prywatnymi podmiotami: spółkami Alexela i Infortar".
Kiedy Finlandia skończy przygotowywać swoje nabrzeże dla gazowca, jednostka będzie mogła się przenieść również tam. "Możliwe ma być zaopatrywanie zarówno fińskich, jak i estońskich odbiorców z FSRU zacumowanego na fińskim wybrzeżu także poprzez wykorzystanie podmorskiego połączenia gazowego Balticconnector" - dodano w biuletynie.
"Celem wspólnej inwestycji jest zapewnienie obu krajom bezpieczeństwa dostaw gazu po tym, gdy przestaną one odbierać surowiec przesyłany gazociągiem z Rosji. Oba państwa podjęły już polityczną decyzję, że zaprzestanie sprowadzania rosyjskiego gazu ma nastąpić do końca bieżącego roku" - uważa OSW. OSW zaznaczył, że "brakuje (...) przepisów gwarantujących wstrzymanie tego importu przez wszystkie podmioty operujące w obu krajach". Przypomniano opinię estońskiego ministra gospodarki infrastruktury, Taaviego Aasa, według którego "terminal LNG i zakup strategicznych rezerw surowca zapewnią Estonii bezpieczeństwo energetyczne".
Z budową terminalu wiąże się kilka problemów. Po pierwsze "wątpliwości wzbudza sposób realizacji estońskiej części projektu LNG w Paldiski". "Kluczowe dla tempa realizacji negocjacje w sprawie budowy nabrzeża, prowadzone przez dwa miesiące i zakończone 6 maja, nie przyniosły porozumienia. Cele państwowej firmy Elering i spółek prywatnych okazały się rozbieżne" - przekazano w biuletynie.
"Elering jest zainteresowany wykupieniem od obu spółek nabrzeża po jego wybudowaniu za cenę rekompensującą udowodnione wydatki wraz z niewielkim zyskiem dla prywatnych inwestorów" - wyjaśnił OSW. Ponadto, firmy prywatne "krytykują (...) ideę wspólnej dzierżawy statku z partnerem fińskim" - napisano. Ich zdaniem "budowa własnego terminalu przez Estonię byłaby korzystniejszym i tańszym rozwiązaniem", dlatego "są gotowi są realizować taki projekt bez rządu, licząc na to, że Elering zapewni przyłącze gazowe do sieci krajowej" - uważa OSW.
OSW zwrócił uwagę, że "obawy Estonii budzi też partner fiński, z którym już raz nie udało jej się zrealizować projektu budowy terminalu". "Wycofała się ona (Estonia - PAP) z podobnej inwestycji w roku 2014 na rzecz Finlandii, która miała samodzielnie zbudować terminal zwiększający niezależność i bezpieczeństwo dostaw do obu krajów, ale od tego czasu fiński Gasgrid nie zdołał opracować nawet jego projektu" - wskazano w biuletynie. "Strona estońska nie ma też żadnych formalnych gwarancji, że partner rzeczywiście zrezygnuje ze sprowadzania gazu z Rosji" - skomentował OSW.
Finlandia importuje ze wschodu ok. 60 proc. energii ze źródeł kopalnych (dotyczy to 100 proc. zużywanego na potrzeby kraju gazu ziemnego, 90 proc. ropy, 60 proc. drewna energetycznego, 30 proc. paliwa jądrowego i 30 proc. węgla kamiennego). Jednocześnie zużycie gazu ziemnego w rocznej konsumpcji energii wynosi ok. 5 proc.
Ewa Nehring
Mapa: Wikimedia Commons / oprac.: PBS