Gróbarczyk: pogłębienie toru wodnego Świnoujście-Szczecin to korzyść dla szczecińskiego portu

Tor wodny Świnoujście Szczecin jest modernizowany od 20 lat. W założeniu zadanie to miało umożliwić wejście do Szczecina największym kontenerowcom i masowcom. Nikt wówczas w Szczecinie nie przewidział że tak szybko powstaną 400 metrowe kontenerowce i że cały ten projekt w połowie jest psu na budę. Teraz trzeba po prostu ten projekt zakończyć, a przyszłe pokolenia będą za to płacić. Zasypywanie refulatsmi zalewu z pogłębiania toru to rocznie będzie ok. 35 mln złotych. Zysk prawie żaden bo węgiel stanie się zbędnym i to szybciej niż się sądzi. Sukcesem Gróbarczyka ten projekt na pewno nie jest.

Jak Pan Minister skomentuje obecne opóźnienia we wdrażaniu projektu? Do dzisiaj nie wiadomo ile wysp powstanie na Zalewie i w jakiej będą technologii. Co Pan powie rybakom jak po tak intensywnych pracach znikną ostatnie sandacze z Zalewu? Co będzie jak wykonawca zerwie umowę, bo wychodzi na to, że urzędnicy że Szczecina sp... przetarg i wprowadzili wykonawcę w błąd? Pewnie do wyborów wszystko będzie cacy i wielki sukces, ale co będzie później, jak prawda w końcu wyjdzie na wierzch?

Za komuny refulatami z pogłębiania toru wodnego Świnoujście- Szczecin zasypano zachodnią część polskiego Zalewu Szczecińskiego. Ze Świnoujścia do Nowego Warpna można dziś przejść na piechotę korzystając z pływadełka jedynie dla pokonania toru wodnego E-W. Teraz kolej na zasypywanie wschodniej części akwenu. Wszystko tylko po to, by do Szczecina wszedł trochę większy masowiec z węglem. Przyszłe pokolenia dostaną w spadku płytkie bajoro z rynną. Niestety to prawda. Poszerzenie w dnie i pogłębienie spowoduje zwiększenie przekroju poprzecznego koryta, nastąpi spadek prędkości przepływu wody i osadzanie się niesionego Odrą piasku na zalewie zamiast wynoszenie go na zatokę. Ogromne koszty utrzymania parametrów ok. 35-40 mln zł rocznie wymuszą właśnie takie działanie.