Port w Szczecinie otwarty dla największych żaglowców świata. Do miasta można też bez przeszkód transportować drogą wodną największe konstrukcje. Kable energetyczne, które biegły nad torem wodnym w Świnoujściu i Policach, zostały zakopane.
- Przy dużych żaglowcach, np. Kruzenszternie, były podnoszone specjalne środki bezpieczeństwa. Kiedyś nawet wyłączono zasilanie po to, żeby przy wysokiej wodzie statek mógł wejść. Dlatego że odległość między końcami masztów a linią na Inoujściu była zbyt mała. W tej chwili nie ma już tego problemu - mówi Andrzej Borowiec, dyrektor Urzędu Morskiego w Szczecinie.
Inwestycję wykonano, ponieważ w Szczecinie powstała fabryka podstaw do morskich elektrowni wiatrowych. Ich transport ma się odbywać w pionie, a kable energetyczne to uniemożliwiały. Dlatego zostały zakopane.
Jak tłumaczy Sylwia Rycak z Enei, od kilku dni Świnoujście jest zasilane kablem biegnącym pod dnem toru wodnego. - W 2013 roku Enea Operator podpisała umowę ze spółką Bilfinger na przebudowę linii napowietrznej wysokiego napięcia zasilającej Świnoujście. W wyniku tej umowy Enea dokonała skablowania linii wysokiego napięcia i w tej chwili linia przebiega pod rzeką Świną - wyjaśnia rzeczniczka.
Nad torem wodnym do Szczecina biegły dwie linie energetyczne: jedna w Świnoujściu na wysokości 67 metrów (teraz jest 18 metrów pod dnem) i druga w Policach na wysokości 57 metrów (teraz jest 10 metrów pod dnem).
Bzdura, od dwóch tygodni drutów (bo nie "kabli") już nie ma, zostały zdjęte i w Świnoujściu stoją (i stać będą) tylko "gołe" słupy.
Ale w Świnoujściu były postawione nowe słupy i linia była nowa , nawet specjalnie nie zdążyła pokryć się śniedzią .
To kto zapłacił za pracę w Świnoujściu ?
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.