Od dziś w Grecji trwa strajk marynarzy. Decyzja o wszczęciu akcji protestacyjnej ma oczywiście wpływ na transport w kraju. Paraliż komunikacyjny ma potrwać do godzin porannych w środę.
Z pojawiających się informacji wynika, że od rana, od godziny 5 całkowicie zostały wstrzymane przeprawy promowe pomiędzy kontynentalną częścią Grecji a wyspami. W szczególnie złej sytuacji znaleźli się mieszkańcy tych wysp, które nie posiadają własnych lotnisk, a także turyści, których plany wakacyjne bądź harmonogramy powrotów zostały pokrzyżowane.
Akcja zainicjowana przez Związek Zawodowy Żeglarzy (PNO) to przede wszystkim efekt planowanych obniżek emerytur. Ale strajkujący nie kryją niezadowolenia także z innych problemów, które dotykają ich branży. Chodzi przede wszystkim o wysoką stopę bezrobocia oraz o nowe przepisy, które redukują liczbę pracowników na promach. Protestujący zwracają też uwagę na problem zatrudniania pracowników na czarno.Zgodnie z zapowiedziami marynarzy sprzed kilku dni, promy nie będą kursować podczas strajku do żadnych portów.
Obecna akcja marynarzy może stanowić początek fali protestów w Grecji, które zapowiadają już przedstawiciele innych branży. W połowie listopada strajkować mają m.in. pracownicy banków czy nawet obsługa stacji benzynowych. Jak wyjaśniają eksperci, protest bankowców także nie pozostanie bez wpływu na system transportowy w Grecji.
Trwający obecnie strajk marynarzy ma zakończyć się po 48 godzinach.
PromySkat
Źródło: Greek Reporter