Wejście do usteckiego portu będzie wkrótce całkowicie przebudowane, m.in. w związku z budową tarczy antyrakietowej w Redzikowie.
Szykuje się ogromna przebudowa usteckiego portu. Choć inwestycja jeszcze nie ma projektów, już obrosła w plotki. Mówi się o tym, że Ustka nie wybuduje mariny, bo wkrótce zostanie poszerzone całe wejście do portu. Głównie dla potrzeb tarczy antyrakietowej, która powstanie w Redzikowie.
- Prawda jest taka, że cała infrastruktura hydrotechniczna w Ustce jest w bardzo złym stanie - mówi Tomasz Bobin, dyrektor Urzędu Morskiego w Słupsku. - Ponadstuletnia budowla wymaga szybkiej interwencji. W przeciwnym wypadku falochrony, stojące na drewnianych palach, zaczną się sypać.
Urząd Morski w Słupsku złożył dwa projekty o finansowanie inwestycji, na którą potrzeba ponad 200 mln zł. Na liście 50 projektów morskich Strategii Rozwoju Transportu do 2020 roku (z perspektywą do 2030 roku) "Przebudowa wejścia do portu w Ustce" zajmuje 40 miejsce. Natomiast w Regionalnym Programie Operacyjnym Województwa Pomorskiego znajduje się na liście rezerwowej. Dyrektor Tomasz Bobin zaprzecza, że inwestycja ma charakter militarny.
- To plotki pochodzące od osób, które nie mają o niej zielonego pojęcia - twierdzi. - Owszem, jesteśmy na etapie analizy z wojskiem w związku z budową tarczy antyrakietowej w Redzikowie i zwróciliśmy się do Ministerstwa Obrony Narodowej, czy wojsko ma konkretne potrzeby. Jednak konsultujemy nasze plany z wszystkimi potencjalnymi użytkownikami portu. Z miastem, które właśnie tworzy plan zagospodarowania przestrzennego tego rejonu oraz morską energetyką wiatrową. Chcemy zebrać te dane, by przystąpić do realizacji koncepcji, ponieważ jest możliwość innego ukształtowania wejścia do portu, który służyłyby większym jednostkom, jego poszerzenia, z awanportem po zachodniej stronie. Zbieramy dane, bo chcemy wiedzieć, jak to ma wyglądać, by nie wydać bez sensu dwustu milionów złotych. Absolutnie nie chcemy budować portu wojennego, bo takie już mamy w Polsce, ale doraźny port-schronienie.
W tym roku Urząd Morski w Słupsku chce wydać 200 tysięcy złotych na przygotowanie dwóch ważnych dokumentów. Pierwszy z nich to analiza falowania. Jest potrzebna do tego, by wejście do portu było bezpieczne dla jednostek. Drugi to raport środowiskowy.
Czy w związku z gigantycznymi planami portowymi, Ustka coraz mniej mówi o realizacji własnej inwestycji - budowie wielkiej śródlądowej mariny, a ostatnio powstał pomysł portu jachtowego z ruchomymi podestami? - Urząd Morski nie jest od budowy mariny. Myślę jednak, że uda się wygospodarować miejsce dla jachtów w awanporcie - dodaje dyrektor Bobin.
Tymczasem burmistrz Ustki Jacek Graczyk przyznaje, że sytuacja jest niepewna.
- Stoimy w rozkroku - mówi burmistrz. - Przebudowa portu to rzecz nadrzędna, ale my jesteśmy zdeterminowani, by budować marinę. Jednak nie wiemy, gdzie. Jeśli będzie to marina śródlądowa, która jest na etapie opracowywania dokumentacji technicznej, to kłóci się z awanportem. Nie ma sensu wkopywać się w ląd, skoro zachodni falochron może zostać przesunięty o 50-100 metrów i w awanporcie znajdzie się dla niej miejsce. Nie dopuszczamy myśli, żeby w ogóle zrezygnować z budowy mariny ze względu na zawieruchę z rozbudową portu. Umówiłem się z dyrektorem Urzędu Morskiego, że do końca pierwszego kwartału miasto będzie wiedziało, na czym stoi. Spotykam się też z wojskiem, pojadę do ministra infrastruktury. Jeśli do końca marca sytuacja się nie rozstrzygnie, nie wykluczam, że będziemy realizować marinę według pierwszej wersji, czyli kopać w lądzie.
Ustka ma zarezerwowane na inwestycję 45 milionów złotych. Jednak w tej chwili Urząd Marszałkowski nie ma jeszcze puli na lata 2014-20. Burmistrz dodaje też, że inwestycja Urzędu Morskiego rzutuje na całą infrastrukturę zachodniej części miasta, bo w grę wchodzi przeładunek i trzeba wybudować tam sieć dróg.
- Aby uchwalić miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego Tereny portowe, który jest w trakcie realizacji, musimy wiedzieć, co tam dokładnie będzie i jakie funkcje w planie przewidzieć - argumentuje Jacek Graczyk. - Natomiast marina pomostowa nie ma z tym nic wspólnego. Ta powstanie przed sezonem w basenie węglowym. Pomosty cumownicze są już zamówione. To mała inwestycja dla kilkunastu łódek, niezależna od planów budowy dużej mariny.
Przebudowę portu i budowę mariny można pogodzić ze względu na lokalizację. Trudniej w czasie realizacji. Wszystko wskazuje na to, że do końca marca szczegóły przebudowy portu będą nieznane.
Bogumiła Rzeczkowska