Czy przekop przez Mierzeje Wiślaną jest nam potrzebny? O zasadności tej inwestycji dla rozwoju Zalewu Wiślanego i terenów położonych wokół niego przekonują jej zwolennicy. Przeciwnicy znajdują liczne kontrargumenty.
Pierwsi zwracają uwagę na wielki potencjał kanału żeglugowego, szansę rozwoju terenów do niego przylegających, poprawienie ochrony przeciwpowodziowej Żuław, rozwój portu morskiego w Elblągu i turystyki jachtowej. Drudzy mówią o zagrożeniu środowiska naturalnego, a także turystyki, z której utrzymuje się na Mierzei Wiślanej większość jej mieszkańców.
Jedno jest pewne, kanał żeglugowy budzi wielkie i skrajnie różnorodne emocje na długo jeszcze przed jego ewentualnym powstaniem. Teraz, kiedy ma zostać podpisana umowa między Polską a Federacją Rosyjską w sprawie swobodnej żeglugi również po rosyjskiej części Zalewu Wiślanego, znowu zrobiło się o nim głośno.
Umowa oznacza, że region nadzalewowy i Elbląg zyska dostęp do Bałtyku przez Cieśninę Pilawską. A przecież pierwotnie przekop miał powstać między innymi po to, aby nie być zdanym na łaskę czy niełaskę naszego sąsiada: Federacji Rosyjskiej. Czy zatem porozumienie w sprawie swobodnej żeglugi nie oznacza, że przekop przestaje mieć rację bytu?
- Umowa z Rosją ani kryzys nie przekreślają idei przekopu - przekonuje Jerzy Wcisła, dyrektor elbląskie j delegatury Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie. - Wręcz przeciwnie, swobodna żegluga i kanał mogą razem jeszcze bardziej wpłynąć na rozwój naszego regionu. Jako samorząd aktywnie optowaliśmy zarówno za jednym, jak i za drugim.
Szacunkowy koszt kanału na chwilę obecną to około 500 min złotych. Wątek finansowy to poważny argument w rękach przeciwników inwestycji. Według Witolda Gintowta-Dziewałtowskiego, posła Sojuszu Lewicy Demokratycznej, na przekop nie dostaniemy środków z Unii Europejskiej. Nie ma ich również w budżecie państwa.
- Kanał to inwestycja rozłożona na lata, nikt nie musi już w tej chwili gromadzić wszystkich środków, które zostaną w nią zainwestowane-tłumaczy Jerzy Wcisła.- Nie można jednak mówić, że nie ma pieniędzy na przekop czy zostały ograniczone. Trudno trzymać środki, których na razie nie trzeba zainwestować w jego budowę.
Zaprzecza pogłoskom, że kanał, jeszcze kilka lat temu sztandarowy projekt Prawa i Sprawiedliwości, zniknie wkrótce z planów inwestycyjnych obecnego rządu. - Ta inwestycja nadal jest wpisana w plan wieloletni rządu. Zmienił się jedynie termin jej powstania. Na tę chwilę zakończenie przekopu przez mierzeję planowane jest na 2018 rok [dwa lata temu był to 2010 rok - przyp. red.].My jednak sądzimy, że mogłoby to być nawet dwa lata wcześniej.
Przedstawiciel olsztyńskiego Urzędu Marszałkowskiego oraz władze Elbląga to jedni z największych zwolenników kanału.
-To nie oznacza, że kanał jest naszym jedynym pomysłem na zagospodarowanie Zalewu Wiślanego - mówi Wcisła. - Mamy też inne, chociażby modernizacja marin, tramwaj wodny z Tolkmicka do Krynicy Morskiej czy kolejka linowa nad wodą. Ale kanał to faktycznie projekt, w którym widzimy największe szanse dla rozwoju Zalewu Wiślanego oraz gmin położonych wokół niego.
Tak jak środowisko elbląskie do planów przekopu wykazuje daleko posunięty entuzjazm, równie mocno... sceptycznie do tego tematu podchodzą potencjalni sąsiedzi przekopu, czyli kryniczanie. - Obawiamy się negatywnego wpływy przekopu na środowisko naturalne oraz ekosystem, a na naturze bazuje przecież główna dziedzina lokalnej gospodarki, turystyka-tłumaczy Adam Ostrowski, burmistrz Krynicy Morskiej. - Nie chcemy zniszczenia środowiska naturalnego, które przyjeżdżają do nas podziwiać turyści. A z turystyki żyjemy.
Tak samo do tematu kanału podchodzi Wojciech Woch, przedstawiciel Parku Krajobrazowego Mierzeja Wiślana.
- Nie poznałem jeszcze argumentów, które by mnie przekonały do tej inwestycji - mówi. - Na razie widzę tylko zagrożenia związane z wpływem przekopu na środowisko naturalne, które na Mierzei Wiślanej jest zachowane całkiem dobrze. Szkoda to niszczyć.
- Kanał na pewno nie zaszkodzi turystyce ani środowisku naturalnemu- przekonuje Jerzy Wcisła. - Niejednokrotnie przekonywałem o tym kryniczan. W tej chwili Zalew Wiślany dzieli wyraźna kreska. Na północy jedno z najbogatszych miast w Polsce, czyli Krynica Morska. Na południu Braniewo, Frombork, Tolkmicko, które należą do najbiedniejszej części Warmii i Mazur. To ostatnie, bez takiej szansy, niedługo może zniknąć z mapy naszego kraju. Kanał nie wpłynie na negatywny rozwój gmin Mierzei Wiślanej, ale może dać bodziec do rozwoju tych najbiedniejszych. Dlaczego mamy nie dać im szansy?
Z pewnością szansę zarówno w przekopie, jak i umowie z Rosją w sprawie swobodnej żeglugi również po rosyjskiej części zalewu widzi szef portu morskiego w Elblągu.
- Co oznacza dla nas przekop mierzei? Fakt, że zostaniemy już portem morskim z prawdziwego zdarzenia - mówi Kołtoński. - Znacznie polepszą się warunki nawigacyjne, dojdą do nas większe statki. Na razie jednak najważniejsze dla nas jest to, że wznowiony zostanie przewóz towarów między Elblągiem a obwodem kaliningradzkim. Rozmawialiśmy już z dawnymi kontrahentami, szukamy nowych. Wracamy na rynek.
Jeden z internautów po jednej z naszych publikacji zwraca uwagę na fakt, że taka inwestycja jak kanał może być elementem o wiele większego systemu logistycznego, obejmującego współpracę z Białorusią i Ukrainą. Temat potwierdza Juliusz Kołtoński.
Chodzi o możliwość pośredniczenia w handlu między państwami Unii Europejskiej a Ukrainą i Białorusią.- A by tak się stało, trzeba wybudować kilka terminali, zadbać, aby dostosować połączenia kolejowe między naszymi państwami. Czeka nas dużo pracy, ale myślę, że każdy na tym skorzysta - dodaje Kołtoński.
Projekt przekopu Mierzei Wiślanej nie jest nowy. Plany powstały już w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Ale jak wskazują niektórzy jego zwolennicy, myślano o tym dużo, dużo wcześniej. Według nich, pierwszy na pomysł przekopania Mierzei Wiślanej wpadł król Stefan Batory w XVI wieku. Podczas wojny z Gdańskiem chciał zmniejszyć znaczenie tego miasta i wybudował port w Elblągu. Kanał przez mierzeję miał skrócić drogę nad morze, ale z planów nic nie wyszło. Kilka lat temu przekop stał się sztandarowym projektem rządu Prawa i Sprawiedliwości. W czasach zaostrzenia polityki polsko-rosyjskiej miał otworzyć tę część kraju na morze. Po tym, jak zmieniła się ekipa rządząca, temat przekopu jakby ucichł. Aż do teraz. Jak na jego ewentualną budowę wpłynie podpisanie umowy o swobodzie żeglugi na Zalewie Wiślanym? Tego nie wie nikt. Bo kanał nie raz i nie dwa był kartą przetargową w rękach kolejnych ekip politycznych. A powinni o nim decydować fachowcy.
Co do tego są zgodni zarówno jego przeciwnicy, jak i zwolennicy.
Debata
Redakcja "Polski Dziennika Bałtyckiego" w ramach Międzynarodowych Targów Morskich Baltexpo zaprasza na debatę z cyklu "Nie odwracajmy się od morza" pt. Czy potrzebujemy przekopu przez Mierzeję Wiślaną?
- Temat przekopu Mierzei Wiślanej od lat budzi emocje - mówi Maciej Wośko, redaktor naczelny "Polski Dziennika Bałtyckiego".
- Nie jest obojętny samorządowcom, politykom, fachowcom zajmującym się tą dziedziną, ekologom, przedstawicielom lokalnej turystyki, a przede wszystkim osobom mieszkającym wokół Zalewu Wiślanego. Wszystkich, zarówno zwolenników, jak i przeciwników tej inwestycji zapraszamy na naszą debatę. Każdy może zabrać głos. Mam nadzieję, że ta debata stanie się tylko początkiem wielkiej dyskusji na temat przekopu, którą będziemy kontynuować na naszych łamach. Jeżeli chcieliby Państwo zabrać głos w tej ważnej dla Pomorza sprawie lub wysłuchać opinii ekspertów, serdecznie zapraszamy 3 września do hali Olivia w Gdańsku.
Gdzie
Debata odbędzie się przy ul. Bażyńskiego 1, sala B w godz. od 11.30 do 13.
Pierwsi zwracają uwagę na wielki potencjał kanału żeglugowego, szansę rozwoju terenów do niego przylegających, poprawienie ochrony przeciwpowodziowej Żuław, rozwój portu morskiego w Elblągu i turystyki jachtowej. Drudzy mówią o zagrożeniu środowiska naturalnego, a także turystyki, z której utrzymuje się na Mierzei Wiślanej większość jej mieszkańców.
Jedno jest pewne, kanał żeglugowy budzi wielkie i skrajnie różnorodne emocje na długo jeszcze przed jego ewentualnym powstaniem. Teraz, kiedy ma zostać podpisana umowa między Polską a Federacją Rosyjską w sprawie swobodnej żeglugi również po rosyjskiej części Zalewu Wiślanego, znowu zrobiło się o nim głośno.
Umowa oznacza, że region nadzalewowy i Elbląg zyska dostęp do Bałtyku przez Cieśninę Pilawską. A przecież pierwotnie przekop miał powstać między innymi po to, aby nie być zdanym na łaskę czy niełaskę naszego sąsiada: Federacji Rosyjskiej. Czy zatem porozumienie w sprawie swobodnej żeglugi nie oznacza, że przekop przestaje mieć rację bytu?
- Umowa z Rosją ani kryzys nie przekreślają idei przekopu - przekonuje Jerzy Wcisła, dyrektor elbląskie j delegatury Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie. - Wręcz przeciwnie, swobodna żegluga i kanał mogą razem jeszcze bardziej wpłynąć na rozwój naszego regionu. Jako samorząd aktywnie optowaliśmy zarówno za jednym, jak i za drugim.
Szacunkowy koszt kanału na chwilę obecną to około 500 min złotych. Wątek finansowy to poważny argument w rękach przeciwników inwestycji. Według Witolda Gintowta-Dziewałtowskiego, posła Sojuszu Lewicy Demokratycznej, na przekop nie dostaniemy środków z Unii Europejskiej. Nie ma ich również w budżecie państwa.
- Kanał to inwestycja rozłożona na lata, nikt nie musi już w tej chwili gromadzić wszystkich środków, które zostaną w nią zainwestowane-tłumaczy Jerzy Wcisła.- Nie można jednak mówić, że nie ma pieniędzy na przekop czy zostały ograniczone. Trudno trzymać środki, których na razie nie trzeba zainwestować w jego budowę.
Zaprzecza pogłoskom, że kanał, jeszcze kilka lat temu sztandarowy projekt Prawa i Sprawiedliwości, zniknie wkrótce z planów inwestycyjnych obecnego rządu. - Ta inwestycja nadal jest wpisana w plan wieloletni rządu. Zmienił się jedynie termin jej powstania. Na tę chwilę zakończenie przekopu przez mierzeję planowane jest na 2018 rok [dwa lata temu był to 2010 rok - przyp. red.].My jednak sądzimy, że mogłoby to być nawet dwa lata wcześniej.
Przedstawiciel olsztyńskiego Urzędu Marszałkowskiego oraz władze Elbląga to jedni z największych zwolenników kanału.
-To nie oznacza, że kanał jest naszym jedynym pomysłem na zagospodarowanie Zalewu Wiślanego - mówi Wcisła. - Mamy też inne, chociażby modernizacja marin, tramwaj wodny z Tolkmicka do Krynicy Morskiej czy kolejka linowa nad wodą. Ale kanał to faktycznie projekt, w którym widzimy największe szanse dla rozwoju Zalewu Wiślanego oraz gmin położonych wokół niego.
Tak jak środowisko elbląskie do planów przekopu wykazuje daleko posunięty entuzjazm, równie mocno... sceptycznie do tego tematu podchodzą potencjalni sąsiedzi przekopu, czyli kryniczanie. - Obawiamy się negatywnego wpływy przekopu na środowisko naturalne oraz ekosystem, a na naturze bazuje przecież główna dziedzina lokalnej gospodarki, turystyka-tłumaczy Adam Ostrowski, burmistrz Krynicy Morskiej. - Nie chcemy zniszczenia środowiska naturalnego, które przyjeżdżają do nas podziwiać turyści. A z turystyki żyjemy.
Tak samo do tematu kanału podchodzi Wojciech Woch, przedstawiciel Parku Krajobrazowego Mierzeja Wiślana.
- Nie poznałem jeszcze argumentów, które by mnie przekonały do tej inwestycji - mówi. - Na razie widzę tylko zagrożenia związane z wpływem przekopu na środowisko naturalne, które na Mierzei Wiślanej jest zachowane całkiem dobrze. Szkoda to niszczyć.
- Kanał na pewno nie zaszkodzi turystyce ani środowisku naturalnemu- przekonuje Jerzy Wcisła. - Niejednokrotnie przekonywałem o tym kryniczan. W tej chwili Zalew Wiślany dzieli wyraźna kreska. Na północy jedno z najbogatszych miast w Polsce, czyli Krynica Morska. Na południu Braniewo, Frombork, Tolkmicko, które należą do najbiedniejszej części Warmii i Mazur. To ostatnie, bez takiej szansy, niedługo może zniknąć z mapy naszego kraju. Kanał nie wpłynie na negatywny rozwój gmin Mierzei Wiślanej, ale może dać bodziec do rozwoju tych najbiedniejszych. Dlaczego mamy nie dać im szansy?
Z pewnością szansę zarówno w przekopie, jak i umowie z Rosją w sprawie swobodnej żeglugi również po rosyjskiej części zalewu widzi szef portu morskiego w Elblągu.
- Co oznacza dla nas przekop mierzei? Fakt, że zostaniemy już portem morskim z prawdziwego zdarzenia - mówi Kołtoński. - Znacznie polepszą się warunki nawigacyjne, dojdą do nas większe statki. Na razie jednak najważniejsze dla nas jest to, że wznowiony zostanie przewóz towarów między Elblągiem a obwodem kaliningradzkim. Rozmawialiśmy już z dawnymi kontrahentami, szukamy nowych. Wracamy na rynek.
Jeden z internautów po jednej z naszych publikacji zwraca uwagę na fakt, że taka inwestycja jak kanał może być elementem o wiele większego systemu logistycznego, obejmującego współpracę z Białorusią i Ukrainą. Temat potwierdza Juliusz Kołtoński.
Chodzi o możliwość pośredniczenia w handlu między państwami Unii Europejskiej a Ukrainą i Białorusią.- A by tak się stało, trzeba wybudować kilka terminali, zadbać, aby dostosować połączenia kolejowe między naszymi państwami. Czeka nas dużo pracy, ale myślę, że każdy na tym skorzysta - dodaje Kołtoński.
Projekt przekopu Mierzei Wiślanej nie jest nowy. Plany powstały już w latach pięćdziesiątych ubiegłego wieku. Ale jak wskazują niektórzy jego zwolennicy, myślano o tym dużo, dużo wcześniej. Według nich, pierwszy na pomysł przekopania Mierzei Wiślanej wpadł król Stefan Batory w XVI wieku. Podczas wojny z Gdańskiem chciał zmniejszyć znaczenie tego miasta i wybudował port w Elblągu. Kanał przez mierzeję miał skrócić drogę nad morze, ale z planów nic nie wyszło. Kilka lat temu przekop stał się sztandarowym projektem rządu Prawa i Sprawiedliwości. W czasach zaostrzenia polityki polsko-rosyjskiej miał otworzyć tę część kraju na morze. Po tym, jak zmieniła się ekipa rządząca, temat przekopu jakby ucichł. Aż do teraz. Jak na jego ewentualną budowę wpłynie podpisanie umowy o swobodzie żeglugi na Zalewie Wiślanym? Tego nie wie nikt. Bo kanał nie raz i nie dwa był kartą przetargową w rękach kolejnych ekip politycznych. A powinni o nim decydować fachowcy.
Co do tego są zgodni zarówno jego przeciwnicy, jak i zwolennicy.
Debata
Redakcja "Polski Dziennika Bałtyckiego" w ramach Międzynarodowych Targów Morskich Baltexpo zaprasza na debatę z cyklu "Nie odwracajmy się od morza" pt. Czy potrzebujemy przekopu przez Mierzeję Wiślaną?
- Temat przekopu Mierzei Wiślanej od lat budzi emocje - mówi Maciej Wośko, redaktor naczelny "Polski Dziennika Bałtyckiego".
- Nie jest obojętny samorządowcom, politykom, fachowcom zajmującym się tą dziedziną, ekologom, przedstawicielom lokalnej turystyki, a przede wszystkim osobom mieszkającym wokół Zalewu Wiślanego. Wszystkich, zarówno zwolenników, jak i przeciwników tej inwestycji zapraszamy na naszą debatę. Każdy może zabrać głos. Mam nadzieję, że ta debata stanie się tylko początkiem wielkiej dyskusji na temat przekopu, którą będziemy kontynuować na naszych łamach. Jeżeli chcieliby Państwo zabrać głos w tej ważnej dla Pomorza sprawie lub wysłuchać opinii ekspertów, serdecznie zapraszamy 3 września do hali Olivia w Gdańsku.
Gdzie
Debata odbędzie się przy ul. Bażyńskiego 1, sala B w godz. od 11.30 do 13.
Anna Szałkowska
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.