Wczoraj, 4 bm. miała miejsce premiera 11. Edycji raportu „Energetyka Wiatrowa w Polsce”, przygotowanego przez ekspertów Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej (PSEW), firmy doradczej TPA / Baker Tilly TPA oraz kancelarii prawnej DWF.
Raport wzbogacono wynikami badania, przeprowadzonego przez ww. firmę doradczą na grupie 40 przedstawicieli branży energetyki wiatrowej w Polsce.
W przeprowadzonej ankiecie 2/3 inwestorów wskazało na poprawę ogólnego stanu rynku lądowej energetyki wiatrowej w Polsce w 2023 roku w porównaniu z rokiem poprzednim, na co główny wpływ miała liberalizacja normy odległościowej 10H.
Połowa inwestorów ocenia dobrze lub bardzo dobrze perspektywy dla rynku lądowej energetyki wiatrowej w Polsce w 2024 roku, zaś tylko 20 proc. respondentów oczekuje pogorszenia warunków dla inwestycji w farmy wiatrowe. Pozostali nie oczekują istotnych zmian.
Jako główne szanse dla rozwoju sektora lądowej energii wiatrowej respondenci wskazali:
- wykorzystanie cable pooling,
- rozwój sieci przesyłowej i dystrybucyjnej,
- dalsze poluzowanie regulacji odległościowych.
Prawie wszyscy inwestorzy wskazali wysoką liczbę odmów przyłączeń do sieci jako główną barierę dla rozwoju rynku. W odniesieniu do oczekiwanej średniej ceny energii na rynku hurtowym TGE dla 2024 roku inwestorzy najczęściej wskazali przedział 350-400 PLN/MWh.
Samo opracowanie, które od lat uznawane jest za najpełniejsze i cenione przez rynek kompendium wiedzy i aktualnych informacji dotyczących aktualnego stanu branży, perspektyw rozwoju oraz trendów dostrzeganych w obszarze energetyki wiatrowej w Polsce, zawiera informacje dotyczące uwarunkowań prawnych, podatkowych, biznesowych i finansowych, związanych z realizacją inwestycji w sektorach onshore i offshore.
Tegoroczny dodatek specjalny został poświęcony przemysłowi wiatrowemu, czyli łańcuchowi dostaw, który jest już znaczącą częścią polskiego PKB, a którego zaawansowanie technologiczne i dynamika spodziewanego rozwoju wpłyną istotnie na naszą gospodarkę.
Opublikowany właśnie raport szczegółowo opisuje aktualny stan sektora lądowej energetyki wiatrowej i stojącej już w blokach startowych inwestycji na niemal 6 GW z pierwszej fazy morskiej energetyki wiatrowej w Polsce.
Onshore uwolniony od niesławnej reguły 10H przygotowuje się do „skoku”, czyli rozbudowy obecnego portfela ponad 9 GW o nowe moce, oparte już na najnowszych technologiach. Offshore z kolei to ruszająca niebawem budowa pierwszej fazy polskiej morskiej energetyki wiatrowej, ale także szybki postęp fazy drugiej. Ich efektem będzie niebawem ponad 15 GW mocy zainstalowanej na polskim morzu.
- Mimo dobrych informacji nie brak jednak utrudnień zarówno na lądzie, jak i na morzu. Na lądzie głównym hamulcowym są ograniczenia w przyłączaniu nowych inwestycji do sieci. Na morzu zaś za inwestycjami podstawowymi trochę nie nadążają nakłady po stronie infrastruktury serwisowej, w tym portowej – mówi Wojciech Sztuba, Partner zarządzający w TPA Poland.
Łańcuch dostaw dla energetyki wiatrowej
Tegoroczne wydanie raportu zawiera dodatek specjalny, poświęcony przemysłowi wiatrowemu sensu largo, czyli przedsiębiorstwom różnych branż zaangażowanych w łańcuch dostaw dla instalacji obydwu typów, realizowanych zarówno w Polsce, jak i za granicą. Dodatek, który opracowały wspólnie: Fundacja Wind Industry HUB, powołana dla wsparcia rozwoju polskiego przemysłu, oraz Polska Agencja Inwestycji i Handlu (PAIH), a także PSEW i TPA, prezentuje aktualny stan tego obszaru oraz zachęty inwestycyjne, w tym w dotacje oraz ulgi i zwolnienia podatkowe, dla tej specjalistycznej gałęzi gospodarki.
W światowym systemie dostaw dla sektora offshore od lat bierze udział wiele polskich przedsiębiorstw, jednak zbliżające się wejście w fazę budowlaną pierwszych polskich projektów stworzy zupełnie nową sytuację. Obsługa inwestycji w tej skali umożliwi lokalnym firmom zbudowanie kapitału i przewag konkurencyjnych, zapewniających trwały udział w międzynarodowym rynku energetycznym.
W branżach związanych z energetyką wiatrową dojdzie do wielkoskalowych inwestycji w aktywa trwałe, know-how czy wykwalifikowany personel. Wiele z nich może korzystać z zachęt inwestycyjnych, w tym podatkowych instrumentów wsparcia. Prognozy wskazują, że sektory onshore i offshore do 2040 r. mogą zagwarantować niemal 200 tys. nowych miejsc pracy oraz ponad 450 mld PLN wartości dodanej dla polskiej gospodarki.
- Tegoroczny raport, to także dodatek specjalny poświęcony przemysłowi wiatrowemu, czyli łańcuchowi dostaw dla sektora energetyki wiatrowej. Ten jest już znaczącą częścią naszego PKB, ale ma szansę, zwłaszcza w offshore, wykorzystać olbrzymi potencjał polskich i zagranicznych projektów realizowanych w najbliższych dekadach. To szansa na szybszy rozwój nowoczesnej gospodarki w ogóle, nie tylko w zakresie sektora OZE. To także wiele dostępnych dla inwestorów mechanizmów wsparcia zarówno dotacyjnych, jak i podatkowych – dodaje Wojciech Sztuba.
Finansowanie inwestycji wiatrowych
Wzrost stóp procentowych w ostatnich latach obniżył zdolność kredytową projektów OZE ze względu na większe obciążenie kosztami zadłużenia. Wyniki ankiety przeprowadzonej na potrzeby 11. edycji raportu pokazują, że najczęstszą docelową strukturą kapitału jest udział długu zewnętrznego w przedziale od 50 – 70 procent wartości projektu, przy czym 70 proc. finansowania mogą uzyskać atrakcyjne projekty z wysokim poziomem zabezpieczenia wolumenu sprzedaży w ramach aukcji lub umów PPA.
Rozwój rynku onshore i offshore wymaga nakładów finansowych, a potrzeby uczestników tych rynków wielokrotnie przekraczają ich własne możliwości. Wsparciem mogą okazać się środki publiczne – krajowe bądź unijne, w tym dostępne w ramach Krajowego Planu Odbudowy oraz wieloletnich ram finansowych na lata 2021-2027.
Ich dostępność i efektywne wykorzystanie zależą jednak od wielu czynników. Dotyczą one m. in. charakterystyki samego podmiotu (np. jego wielkości w rozumieniu przepisów o pomocy publicznej), jak i danego przedsięwzięcia (np. sektora gospodarczego czy miejsca w łańcuchu dostaw, lokalizacji czy wartości), jak również okoliczności względem niego zewnętrznych (przykładowo momentu, w którym rozważane jest dofinansowanie).
- Nie brakuje jednak instrumentów wsparcia, nad którymi warto się pochylić. W szczególności umiejętne stosowanie zasad rządzących środkami publicznymi w połączeniu ze znajomością ich źródeł mogą zapewnić efektywność i bezpieczeństwo ich wykorzystania – komentuje Joanna Prokurat, Partner w TPA Poland.
Inwestycje na morzu
Główne wydatki inwestycyjne (CAPEX - capital expenditures), związane z morskimi farmami wiatrowymi dotyczą przede wszystkim nakładów na fundamenty, turbiny wiatrowe, zespół urządzeń służących do wyprowadzania mocy (m.in. stacja elektroenergetyczna na morzu i na lądzie, kable podmorskie wewnętrzne, linię kablową do stacji elektroenergetycznej na lądzie), instalacje (platformy pośrednie, port serwisowy oraz port instalacyjny, działalność instalacyjna).
Warto zwrócić uwagę, że koszty będą wzrastać w wypadku rosnącej odległości farmy od brzegu oraz dostępnej na lądzie infrastruktury przesyłowej. Poziom nakładów inwestycyjnych będzie także zależał od głębokości morza, na jakiej lokalizowane będą fundamenty morskich turbin wiatrowych.
Innym elementem, który wpływa na wysokość CAPEX oraz produktywność farmy, jest stopień zagęszczenia (liczony w MW/km²). Im większe zagęszczenie, tym mniejszy CAPEX, jednak gorsza przyszła produktywność. Wiąże się to z efektem zaburzenia przepływu wiatru, czyli tak zwanym cieniem aerodynamicznym. W kontekście nakładów ponoszonych na zakup turbin obserwuje się ich odwrotną proporcjonalność do mocy zainstalowanej. Im większa moc instalowanej turbiny, tym niższa wysokość poniesionych nakładów w przeliczeniu na 1 MW.
- Na podstawie trzech głównych źródeł, do których należą: szacunki Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, szacunki z raportów deweloperów planujących rozpocząć produkcję energii elektrycznej na Bałtyku w latach 2024-2026 oraz nakładów historycznie poniesionych na funkcjonujące dotychczas morskie farmy wiatrowe na Bałtyku, szacowany CAPEX dla morskich farm wiatrowych w Polsce wyniósł średnio 12,4 mln PLN/MW – mówi Tomasz Manowiec, Associate Partner Baker Tilly TPA.
Zmiany na rynku lądowej energetyki wiatrowej w 2024 roku
Rok 2024, to ponownie okres wielu zmian – liberalizacja normy odległościowej 10H na zasadę 700 metrów uwolniła znaczną część potencjału rozbudowy lądowego portfela wiatrowego w oparciu o najnowocześniejsze dostępne na rynku turbiny. Z uwagi na charakterystykę procesu deweloperskiego masowa instalacja tego typu urządzeń rozpocznie się nie wcześniej niż w latach 2025–2026.
Z kolei dzięki odblokowaniu funduszy europejskich, wynikającym ze zmian polityki nowego rządu, operatorzy sieci dystrybucyjnych i przesyłowych powinni wkrótce rozpocząć realizację ambitnych programów modernizacji i rozbudowy sieci. Bez nich, a także bez nowoczesnych rozwiązań prawnych liberalizujących proces przyłączania nowych źródeł OZE, trudno będzie zapewnić tanią i nieemisyjną energię polskim firmom i gospodarstwom domowym.
Energia z wiatru jest jednym z głównych filarów transformacji energetycznej w Europie, co w jeszcze większym stopniu dotyczy Polski z jej wymagającym znaczącej przebudowy i rozbudowy miksem energetycznym. Wysoka emisyjność polskiego systemu wytwarzania energii wynikająca z dominacji elektrowni opalanych węglem kamiennym i brunatnym oraz braku elektrowni jądrowych sprawia, że intensywna rozbudowa źródeł wiatrowych jest i pozostanie bezalternatywna w najbliższych dekadach – podkreśla Krzysztof Horodko, Partner zarządzający Baker Tilly TPA.
Sama „statyczna” transformacja energetyczna, czyli dekarbonizacja energetyki, to jednak dopiero początek. Mowa tu o ok. 180 TWh energii elektrycznej rocznie, produkowanej dziś w ok. 70 proc. z węgla i o konieczności pilnego zastąpienia węgla w pozyskiwaniu tej ilości energii, głównie przez OZE i atom. Niemniej dekarbonizacja innych sektorów gospodarki, jak przemysł stalowy, aluminiowy, nawozowy, cementowy, transport czy budownictwo to proces o znacznie większym zasięgu, a pełna dekarbonizacja tych branż oznaczać będzie wzrost zapotrzebowania na energię elektryczną o czterech do dziewięciu razy.
- Tu potrzebna jest mobilizacja wszystkich aktualnie dostępnych i oczekiwanych w niedalekiej przyszłości technologii wytwarzania i magazynowania energii, aktywnego zarządzania jej przesyłem i zużyciem po stronie odbiorców. Rola źródeł wiatrowych na lądzie i morzu w zaspokojeniu rosnącego zapotrzebowania na prąd będzie fundamentalna – dodaje Krzysztof Horodko.
rel (PSEW)