Na świecie do końca dekady będzie zapotrzebowanie na 200 nowych statków do instalacji i obsługi morskich farm wiatrowych o łącznej wartości 20 miliardów dolarów - twierdzą analitycy Clarksons. Brytyjski makler żeglugowy z silnym ośrodkiem analitycznym i badań rynku twierdzi, że koszty nowych budów rosną, ale rosną również, i to dość szybko, stawki czarterowe za ten specjalistyczny tonaż.
Analitycy Clarkson Research uważają, że do budowy wszystkich nowych farm planowanych do 2030 r. potrzeba 200 nowych statków przeznaczonych specjalnie dla sektora offshore wind. Statki te mają kosztować łącznie przynajmniej 20 miliardów dolarów, obliczył dział analiz rynkowych londyńskiego brokera żeglugowego.
Morska energetyka wiatrowa doświadcza obecnie dynamicznego wzrostu na nowych rynkach na całym świecie ze względu na rosnące globalne zapotrzebowanie na energię bezemisyjną, która wspiera zobowiązania klimatyczne, a jednocześnie zapewnia niezależność energetyczną i bezpieczeństwo - twierdzi Clarksons.
Europa jest liderem, ale duże inwestycje realizuje się również w USA, na Tajwanie, w Korei Południowej, Japonii i Chinach. Pojawiają sie jednak wyzwania związane z szybkim rozwojem sektora.
"Już zaczynamy dostrzegać luki na rynku, jeśli chodzi o dostawy niezbędnych morskich statków dla logistyki inwestycyjnej offshore wind" - dodają specjaliści z Clarksons.
"O ile może to być świetna wiadomość dla armatorów i stoczni, to każdy brak w łańcuchu dostaw jest oczywiście mniej pożądany przez deweloperów MFW, powodując wzrost kosztów i trudności w zapewnieniu korzystnych warunków dla ich projektów" - dodała londyńska firma.
Zespół doradczy Clarksons ds. odnawialnych źródeł energii obliczył, że do 2030 r. zostanie zainstalowanych na morzu 30 tys. turbin i fundamentów, z wyłączeniem Chin i pływających systemów wiatrowych. Wskaźnik instalacji ma się podwoić z 700 - 1000 rocznie, do poziomu ponad 2 tys. od 2025 r.
Łącznie 50 statków zaangażowanych było w budowę tylko jednej brytyjskiej farmy wiatrowej w ciągu dwóch lat - podkreśla Clarksons.
"Kiedy ekstrapoluje się te liczby, aby uwzględnić ogromną liczbę nadchodzących projektów w skali globalnej, jasne jest, że widać zarówno ogromne wyzwania, przed którymi stoi branża odnawialnych źródeł energii, jak i równie znaczące możliwości otwierające się przed tymi, którzy chcą odważnie podejmować decyzje" - dodał broker.
Nawet jeśli niektóre projekty nie zostaną wprowadzone w fazę realizacji zgodnie z planem, zmniejszając w ten sposób nieco popyt, firma nadal przewiduje luki w podaży statków. Oznacza to, że realizacja części inwestycji MFW będzie opóźniona, a stawki wynajmu statków specjalistycznych wzrosną.
Znaczące inwestycje w nowy tonaż są jedynym rozwiązaniem, ale nadal jest niepewność w części środowisk biznesowych związanych z sektorem offshore wind, czy większe statki mają długą i opłacalną komercyjną żywotność, zauważa brytyjski broker.
Rynek jest niedostatecznie nasycony kablowcami (CLV), statkami do obsługi rozruchu (CSOV) oraz jednostkami instalacyjnymi turbin wiatrowych (WTIV).
CSOV są obecnie o 40 proc. droższe w budowie, niż dwa lata temu, ale co ważne, stawki dzienne za ich wynajem (stawki czarterowe) również rosną, podwajając się - jak twierdzi Clarksons - w ciągu sześciu minionych miesięcy. Firma spodziewa się, że równiez stawki czarterowe kablowców (CLV) wzrosną do 2026 r. ponad dwukrotnie.
Natomiast WTIV (statki instalacyjne) mogą wkrótce zarabiać ponad 250 tys. USD dziennie, przy czym prawdopodobieństwo takiego scenariusza rośnie.
Frederik Andersen, dyrektor zarządzający ds. odnawialnych źródeł energii w Clarksons, powiedział: "Oczywiste jest, że znajdujemy się w kluczowym momencie dla rozwoju statków dla morskich projektów wiatrowych. W tej chwili mamy do czynienia z nadzwyczaj korzystną sytuacją dla rozwoju statków dla sektora offshore wind; jesteśmy w punkcie, w którym istnieją możliwości dla armatorów i inwestorów, które rzadko były wcześniej widziane" - dodał.
PBS; z mediów