Marszałek woj. zachodniopomorskiego skrytykował w piątek koncepcję ratowania ST3 Offshore, którą przedstawiło MGMiŻŚ. Pomysł oparty na współpracy firmy ze stocznią remontową Gryfia i tzw. zieloną stocznią, Olgierd Geblewicz nazwał " połączeniem bytów nieistniejących" z bytami "w tarapatach".
Pomysł ratowania produkującego stalowe fundamenty farm wiatrowych przedsiębiorstwa ST3 Offshore przedstawiło w czwartek Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Opiera się on na współpracy z Morską Stocznią Remontową Gryfia i Zakładem Recyklingu Statków Szczecin, czyli tzw. zieloną stocznią.
W styczniu br. zarząd ST3 Offshore zadecydował o złożeniu do sądu wniosków o umorzenie postępowania restrukturyzacyjnego i ogłoszenie upadłości.
Propozycja ministerstwa – jak wyjaśniono - zakłada wpisanie się w ideę gospodarki o obiegu zamkniętym. Wskazano, że infrastruktura zakładu pozwala bez większych zmian rozpocząć tam budowę jednostek takich jak barki czy jednostki specjalistyczne, do 3,5 tys. DWT, a zakład miałby zachować zdolność do realizacji zleceń z zakresu offshore.
"Mamy tutaj próbę połączenia bytów nieistniejących z bytami, które są w megagigantycznych tarapatach" – powiedział w piątek podczas konferencji prasowej marszałek województwa zachodniopomorskiego Olgierd Geblewicz. Dodał, że nie zostało wyjaśnione, "w jaki sposób ma się ST3 Offshore znaleźć w tym konglomeracie.
"Żeby coś takiego zrobić, trzeba by kupić ten majątek od syndyka, czyli – jak rozumiem – firmę miałoby kupić państwo" – dodał marszałek. Zaznaczył, że "ma wątpliwości", przede wszystkim ze względu na kwestię dozwolonej pomocy publicznej państwa.
Geblewicz był pytany o zwrot ponad 120 mln zł dotacji unijnej, która wsparła budowę zakładu. Jak powiedział w czwartek szef resortu gospodarki morskiej Marek Gróbarczyk, pieniądze te "wrócą do marszałka i będą pochodziły ze sprzedaży majątku poprzez syndyka".
"To nie są pieniądze, które trzeba będzie zwracać do marszałka. Pamiętajmy o tym, że firma wystartowała w konkursie i wygrała grant w programie operacyjnym Innowacyjna Gospodarka (…) To Ministerstwo Gospodarki przyznawało te pieniądze, a więc te pieniądze trafią do rządu" – powiedział Geblewicz.
Marszałek wskazał, że ma "uzasadnione pretensje do ministerstwa", iż jako udziałowiec w firmie nie reagowało "w odpowiednim czasie i we właściwy sposób na zmiany w otaczającym środowisku gospodarczym". Dodał, że kłopoty firmy zaczęły się, gdy koncern Bilfinger SE (który był większościowym udziałowcem w spółce realizującej inwestycję) podjął decyzję o wycofaniu się z branży offshore "i zaproponował zbycie swoich udziałów koncernowi offshore’owemu – komuś, kto ma kluczowe kompetencje w tym biznesie", a rząd się na to nie zgodził "w imię renacjonalizacji".
Czytaj także:
Geblewicz zaznaczył, że będzie domagał się od ministerstwa wyjaśnień, ponieważ była to inwestycja, przy której urząd marszałkowski "napracował się bardzo, bardzo dużo". Wskazał, że chodzi o kwestie przywilejów strefowych, budowy mostu prowadzącego na wyspę Gryfia, na której znajduje się przedsiębiorstwo czy rozwiązania problemów z liniami energetycznymi nad torem wodnym.
Zapytany o to, czy firmą interesują się inwestorzy zagraniczni Geblewicz odpowiedział, że "zarówno firmy krajowe, jak i światowe koncerny wyrażają swoje zainteresowanie". "Tylko pewnie będą chciały mieć transparentne, jasne, przejrzyste warunki gry i przyjazne warunki funkcjonowania w przyszłości" – dodał. Wskazał, że jeżeli rząd "podejdzie do tego w ten sposób już na tym etapie", urząd marszałkowski jest gotów "włączyć się w poszukiwania tego typu partnera".
Ministerstwo poinformowało, że pracownicy ST3 znajdą zatrudnienie w spółkach stoczniowych. Zarząd ST3 Offshore podał natomiast, że ostatnie wynagrodzenia wypłacono pracownikom w grudniu.
ST3 Offshore to joint-venture dwóch partnerów: Mars FIZ i ST3 Holding GmbH. Mars jest funduszem państwowym, który ma 80 proc. udziałów ST3 Offshore; udziały w firmie przejął w 2017 roku. Natomiast ST3 Holding GmbH to spółka należąca do monachijskiej Grupy VTC.
autorka: Elżbieta Bielecka
Jak nie ma popytu na statki czy konstrukcje to ciężko utrzymać przedsiębiorstwa tego typu. W stoczni Szczecińskiej buduję się małe jednostki, w porze zimowej teraz też raczej przestoje, także sytuacja nie jest najlepsza.
Kto rządził w latach 2005-07 ? PiS.
Kto ładował w Stocznię niedozwoloną pomoc publiczną ? PiS.
Kto nie znalazł inwestora dla ST3 ? PiS.
PiS rządziło w latach 2005-07 i odpowiada za likwidację.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.