Budowa morskich farm wiatrowych na Bałtyku to projekt inwestycyjny obliczony na 100-120 mld zł. Rząd chce, aby jak największa część tych pieniędzy trafiła do polskich firm i dostawców. Mają to zapewnić mechanizmy, które wprowadzi opracowywana ustawa dotycząca sektora offshore wind.
– Chcemy, żeby parlament jak najszybciej przyjął tę ustawę, bo inwestorzy czekają na stabilne ramy prawne - mówi Zbigniew Gryglas, wiceminister aktywów państwowych. Jak ocenia, docelowo energia z farm na Bałtyku może stanowić nawet 20 proc. polskiego miksu, a pierwsze wiatraki powinny pojawić się w 2024 roku.
Z morską energetyką wiatrową wiążą się dwa ważne aspekty. Pierwszy to nowe moce, których bardzo potrzebujemy, ale równie ważny jest impuls rozwojowy dla polskiej gospodarki. Zależy nam, żeby w procesie budowy, obsługi i serwisowania farm wiatrowych na Bałtyku uczestniczyło jak najwięcej krajowych firm. Choć nie wybudowaliśmy jeszcze żadnej farmy, to mamy już zidentyfikowanych ok. 100 krajowych firm, które działają w tym obszarze. One już dzisiaj eksportują swoje produkty i usługi, ale z całą pewnością zostaną wykorzystane w tym krajowym łańcuchu dostaw, co spowoduje narodziny nowego sektora, nowej polskiej specjalności - mówi agencji Newseria Biznes Zbigniew Gryglas, wiceminister aktywów państwowych
Polskie farmy na Bałtyku są jeszcze w fazie projektów i zaczną produkować energię około 2025 roku. Mają pomóc w transformacji polskiej energetyki, zwiększyć produkcję energii z odnawialnych źródeł, przyczynić się do zagwarantowania bezpieczeństwa energetycznego kraju i stanowić impuls dla rozwoju gospodarki, przede wszystkim sektora stoczniowego. Według raportu Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej ("Przyszłość morskiej energetyki wiatrowej w Polsce 2019") w tej chwili w naszym kraju jest ok. 140 przedsiębiorstw, które mogłyby się włączyć w procesy przygotowania, budowy i eksploatacji farm wiatrowych na Bałtyku.
– Myślę, że pierwszy wiatrak na polskim wybrzeżu pojawi się w 2024 roku, ale po cichu liczę, że zaawansowany proces budowy przypadnie już na końcówkę 2023 roku - mówi Zbigniew Gryglas.
Zgodnie z projektem "Polityki energetycznej Polski do 2040 roku" do tego czasu w polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej na Bałtyku planowane jest oddanie do eksploatacji ponad 10 GW mocy zainstalowanej w morskich farmach wiatrowych.
– Mamy na Bałtyku doskonałe warunki i grzechem byłoby ich nie wykorzystać. „Polityka energetyczna Polski” zakłada 10 GW mocy zainstalowanych, ale liczymy na 12 GW, a może nawet więcej. Docelowo z tej morskiej energetyki wiatrowej możemy mieć nawet ok. 20 proc. całej energii produkowanej w kraju - mówi Zbigniew Gryglas.
Jak wynika z analiz PSEW, rozwój morskiej energetyki wiatrowej na Bałtyku przyniesie Polsce korzyści w kilku wymiarach, m.in. ekonomicznym, środowiskowym, społecznym i gospodarczym. Włączenie polskich firm w łańcuch dostaw dla tego sektora poprawi ich konkurencyjność oraz wygeneruje dodatkowe dochody i miejsca pracy.
– Wpływ na gospodarkę będzie olbrzymi. Według szacunków niezależnych doradców zapewni impuls dla budżetu państwa sięgający ok. 70 mld zł. Projekt natomiast opiewa na 100-120 mld zł, które zainwestujemy na polskim Bałtyku - mówi Zbigniew Gryglas.
W połowie stycznia resort aktywów państwowych opublikował projekt ustawy offshorowej, która ma umożliwić rozwój tego sektora i wesprzeć budowę farm wiatrowych na Bałtyku. Jest to długo oczekiwany dokument przez branżę, która wskazywała, że są to inwestycje liczone w miliardach złotych i wymagają przede wszystkim rządowego wsparcia oraz stabilnych ram prawnych.
– Teraz przystąpimy do fazy konsultacji międzyresortowych. Jesteśmy szeroko otwarci na środowisko branżowe. Ta ustawa generalnie powstawała w dużej otwartości, słuchaliśmy inwestorów, różnych grup interesariuszy i przemysłu. Po naszym wsłuchaniu się w te głosy powstał projekt, który dzisiaj nie budzi większych wątpliwości. To jest dobra regulacja. Będziemy jeszcze mieć drobne autopoprawki, bo zrodziły nam się nowe pomysły w trakcie prac, ale będą to już naprawdę niewielkie zmiany. Chcielibyśmy, żeby parlament przyjął tę ustawę jak najszybciej. Inwestorzy mówią:"Nie rozpoczniemy fizycznej budowy, nie znając reguł gry" - podkreśla Zbigniew Gryglas.
Projekt ustawy offshore wind zakłada m.in., że inwestorzy, którzy będą stawiać na Bałtyku morskie farmy wiatrowe, będą zobowiązani współpracować przy tym z krajowymi firmami (i dokumentować tę współpracę w formie sprawozdań). To mechanizm stosowany już na wielu europejskich rynkach. Morskie farmy wiatrowe będą też objęte odrębnym podatkiem.
– Unia Europejska pozwala na preferowanie lokalnych dostawców, bo nie opłaca się wozić tak wielkich elementów po całym świecie i zostawia to ślad węglowy. Chcemy więc to wykorzystać. Nie chcemy, żeby się skończyło tak jak w latach ubiegłych, kiedy budowaliśmy autostrady, a polskie firmy budowlane upadały - mówi wiceminister aktywów państwowych.
rel (Newseria)
myślisz że Polacy zbudują te wiatraki? hahaha
I tylko dzięki wysiłkowi nowych władz Marsa uniknęliśmy płacenia ogromnych kar umownych idących w setki milionów euro za niewykonanie kontraktów , straty były duże a jeszcze wisi widmo oddania pieniędzy
A minister plecie same farmazony.
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.