Dostawy gazu przez terminal w Świnoujściu i gazociąg łączący Polskę z północnym szelfem mają uniezależnić Polskę od dostaw gazu ze Wschodu do 2022 r. – powiedział w środę w Warszawie pełnomocnik rządu ds. strategicznej infrastruktury energetycznej Piotr Naimski.
"Nie sądzę, byśmy po 2022 r. na obecnych zasadach przedłużali kontrakt jamalski, długoterminowy. Będziemy szukali innych sposobów i porozumień. Oczywiście, jeśli strona rosyjska będzie oferowała dobre warunki, dobrą cenę, to będziemy traktowali tę możliwość jako otwartą do negocjacji” – powiedział dziennikarzom przed wylotem do Danii, gdzie będzie towarzyszył prezydentowi Andrzejowi Dudzie.
Jednym z tematów rozmów prezydenta Andrzeja Dudy w Kopenhadze ma być budowa gazociągu Baltic Pipe. To magistrala gazowa o przepustowności 10 mld metrów sześc., która miałby połączyć systemy gazowe Polski i Danii a przez to również gazociągi transportującym gaz ziemny ze złóż norweskich. Polska spółka PGNiG posiada na norweskim szelfie swoje koncesje. Baltic Pipe jest wpisany na listę priorytetowych inwestycji energetycznych UE. Według słów prezesa polskiego operatora systemu przesyłu, Gaz System Tomasza Stępnia, duński operator systemu przesyłowego Energinet.dk poinformował w ub. miesiącu, że Baltic Pipe mógłby zostać ukończony w 2022 r.
Piotr Naimski podkreślił, że polskie działania mają prowadzić do zastąpienia dostaw z Gazpromu dostawami z północy przez terminal LNG w Świnoujściu i gazociągiem, który Polskę połączy z szelfem norweskim. Jego zdaniem, "mniej więcej" w okresie 2020 r. - 2022 r. będzie możliwość sprowadzenia do Polski kilkunastu mld metrów sześciennych gazu. "Przy polskim zużyciu, w tej chwili jest to ok. 15 mld m. sześc. można w zasadzie powiedzieć, że (ta ilość – PAP) będzie zaspokajała nasze potrzeby".
Polska zużywa rocznie około 15 mld m sześc. gazu, z czego z zagranicy sprowadza ok. 10 mld m sześc. Jest to gaz rosyjski, dostarczany na podstawie długoterminowego kontraktu z Gazpromem, bądź sprowadzany z kierunku zachodniego rosyjski gaz kupowany na niemieckich giełdach.
Terminal LNG w Świnoujściu został zaprojektowany do odbioru, regazyfikacji i dostarczania do 5 mld m sześc. gazu rocznie do polskiej sieci przesyłowej. Jest to pierwszy tego typu obiekt w Europie Środkowo-Wschodniej. Wraz z rozbudową gazociągów przesyłowych, a w szczególności połączeń z systemami gazowymi Europy, wzmocni się bezpieczeństwo energetyczne naszego regionu i możliwa będzie realna dywersyfikacja źródeł dostaw gazu. Według oprzedstawionej w maju startegii Gaz systemu spółka zakłada zwiększenie zdolności regazyfikacji terminala LNG do 7,5-10 mld metrów sześciennych.
Pełnomocnik zanaczył, że 10-15-letni kontrakt gazowy, o którym we wtorek mówił prezydent Rosji Władimir Putin, to perspektywa "trudna do wyobrażenia". „W tej chwili odchodzi się od długoterminowych wielkich kontraktów, raczej są to kontrakty średnioterminowe, krótko terminowe na mniejsze ilości gazu. Bardziej elastyczny jest rynek odbiorców i dostawców i nie ma powodu wiązać się na pokolenie z jednym z nich” – powiedział Naimski.
Prezydent Rosji Władimir Putin poinformował we wtorek, że rosyjski Gazprom zamierza wkrótce złożyć propozycję dotyczącą sprzedaży gazu w ilości, jaka obecnie kierowana jest do Polski i że oferta ta będzie przedstawiona partnerom z różnych krajów, w tym Polski. Nowy kontrakt miałby zostać zawarty na 10-15 lat – oświadczył rosyjski prezydent.
Jak wskazał, partnerami tymi mogą być firmy polskie, jak i z innych krajów. "Ktoś kupi; jeśli nie, będziemy szukać innych rynków, nic strasznego" - powiedział.
W maju Naimski powiedział agencji Reutera, że Polska nie planuje odnowić długoterminowej umowy na dostawy gazu po wygaśnięciu obecnej w 2022 r. Naimski oświadczył, że "jeśli cena rosyjskiego gazu będzie wystarczająco konkurencyjna, nie wykluczamy zakupu, ale zdecydowanie nie w ramach długoterminowego kontraktu".
kno/ drag/