Brytyjskie służby geologiczne potwierdzają, że na brytyjskich wodach Atlantyku znajdują się znaczące zasoby gazu w postaci tzw. hydratów metanu. Przyznają jednak, że ich eksploatacja może być trudna.
Brytyjscy geologowie mogą powiedzieć z całą pewnością, że hydraty metanu występują także na brytyjskich wodach Atlantyku. Ich istnienie zostało potwierdzone na krawędzi szelfu kontynentalnego. Nie wiadomo jednak, jak duże mogą być te zasoby, ani czy kiedykolwiek uda się je skutecznie eksploatować.
"Naukowcy sugerują, że zawartość węgla w hydratach metanu na całej planecie jest mniej więcej zbliżona do ilości węgla w postaci każdej innej substancji organicznej" - twierdzi Chris Rochelle z British Geological Survey na łamach portalu internetowego BBC News.
Oznacza to, że energia zgromadzona w hydratach jest większa niż w postaci złóż ropy, gazu i węgla razem wziętych. Szacuje się bowiem, że w jednym metrze sześciennym kryształów hydratów znajduje się nawet 160 metrów sześciennych gazu. Tak wysokie stężenie było możliwe dzięki połączeniu niskiej temperatury i wysokiego ciśnienia.
Te same czynniki sprawiają jednak, że gaz jest trudny do eksploatacji. Hydraty zalegają bowiem dosyć głęboko pod powierzchnią morza. W przypadku Wielkiej Brytanii dodatkowym utrudnieniem jest też spora odległość od lądu. W przypadku innych krajów, jak choćby Japonii czy USA, gdzie badania nad hydratami są najbardziej zaawansowane, złoża te znajdują się znacznie bliżej lądu.
Pozyskanie gazu z hydratów wymaga więc operowania w trudnych warunkach: niskiej temperatury i wysokiego ciśnienia. Naukowcy podkreślają też, że istnieje spore ryzyko zdestabilizowania dna morskiego w rejonie eksploatacji, co może doprowadzić do potencjalnie niebezpiecznych podmorskich osunięć ziemi.
Równie niebezpieczne może być niekontrolowane uwalnianie się metanu z hydratów, co może mieć istotny wpływ na postępowanie globalnego ocieplenia klimatu - metan jest bowiem 30 razy bardziej szkodliwy niż dwutlenek węgla.
Najbardziej zaawansowane prace nad pozyskaniem gazu z hydratów mają miejsce w USA i Japonii. W Stanach Zjednoczonych prace badawcze były prowadzone już na początku lat 80. Do tej pory wykonano już kilka testowych projektów m.in. na Atlantyku, na północ od Alaski i w Zatoce Meksykańskiej.
To jednak Japończycy dokonali w zeszłym roku pierwszego na świecie udanego wydobycia gazu z hydratów w rowu Nankai u wschodniego wybrzeża kraju. Japonia wydaje się najbardziej zdeterminowana w badaniach nad hydratami, ze względu na swoje uzależnienie od gazu po odejściu od energetyki atomowej w efekcie katastrowy w Fukushimie. Plany mówią o rozpoczęciu komercyjnego wydobycia przed końcem obecnej dekady, choć wydaje się to optymistycznym założeniem.
W przypadku USA postęp w pracach badawczych wstrzymuje póki co utrzymujący się boom łupkowy, złoża te są bowiem póki co wciąż wyeksploatowane w niewielkim stopniu i nieporównywalnie tańsze w eksploatacji.
Międzynarodowa Agencja Energetyczna nie uwzględnia póki co hydratów w swoich szacunkach energetycznych w perspektywie najbliższych 20 lat.