Francuski Total, jako pierwszy z gigantów naftowych, opowiedział się przeciwko prowadzeniu poszukiwań i eksploatacji ropy w Arktyce. - Potencjalny wyciek spowodowałby zbyt duże szkody dla spółki - powiedział prezes koncernu Christophe de Margerie.
Poszukiwania ropy i gazu wokół Arktyki przybierają na sile. Shell prowadzi już od kilku lat prace przygotowawcze na Alasce, Rosnieft - wraz z ExxonMobil, Statoilem i ENI - będzie wiercić u wybrzeży Rosji, a szereg spółek posiada koncesje poszukiwawcze w rejonie Grenlandii.
- Wyciek ropy na Grenlandii byłby katastrofą - mówi prezes Totala. Jego zdaniem nieco inaczej jest w przypadku złóż gazowych, gdzie potencjalne wycieki są znacznie łatwiejsze w opanowaniu. Total ma choćby udziały w arktycznym projekcie Sztokman w Rosji.
Według wstępnych szacunków, na terenie Arktyki może znajdować się nawet 20 proc. wszystkich zasobów ropy i gazu na świecie. Wraz ze zmniejszającą się pokrywą lodową w Arktyce, ich dostępność znacząco zwiększyła się w ostatnich latach.
Marcin Szczepański