- Obiekt nie był remontowany od ponad 70 lat - wyjaśnia Andrzej Królikowski, dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni. - Ekspertyzy wskazywały, że jeśli szybko falochronu nie zmodernizujemy, grozi zwaleniem.
Inwestycja kosztowała grubo ponad 90 mln zł. Poprawiono wytrzymałość, stateczność i szczelność falochronu. Uzupełniono naruszoną zębem czasu konstrukcję żelbetową. Budowlę podparto szczelną ścianą ze stalowych profili, wbitych od strony morza, i podwyższono o ponad 4 m. Zdaniem specjalistów odbudowany falochron, z wytyczonym na nowo torem wodnym, pływającymi znakami nawigacyjnymi i monitoringiem wejścia do portu zapewni wyższy komfort i bezpieczeństwo żeglugi.
Prace miały rozpocząć się w maju 2006 r., ale zaprotestowała grupa ekologów. Ornitolodzy dowodzili, że falochron jest miejscem bytowania rzadkich, chronionych gatunków ptaków
Ostatecznie jednak remont rozpoczęto i miał zakończyć się w kwietniu 2008 r. Ale główny wykonawca, niemieckie konsorcjum Wayss & Freytag Ingenieurbau AG - Colcrete von Essen GmbhH & Co KG, spóźniał się z terminami.
- Firma zdecydowała się w pewnym momencie zejść z placu budowy - przypomina Andrzej Królikowski. Urząd Morski z konsorcjum rozstał się w październiku 2007 r., a dwa miesiące później podpisał kontrakt z nowym generalnym wykonawcą, Hydrobudową. Problemów już nie było.
- Nie dosyć, że oddali inwestycję szybciej niż przewidywał harmonogram, bo ukończenie falochronu planowaliśmy na październik 2009, to zaoszczędzili 5 mln zł, kupując tańsze, a tak samo dobre materiały budowlane - mówi dyrektor Królikowski. - Pieniądze te wrócą do budżetu państwa.
Szymon Szadurski
Offshore
Dokończono przebudowę głównego falochronu w Gdyni
21 września 2009 |
Źródło: