Jachting

Już w sobotę 28 października o godzinie 14:00 czasu polskiego flota jachtów klasy MINI 6.50 opuści La Palmę znajdującą się w archipelagu Wysp Kanaryjskich i skieruje się na zachód. Przed żeglarzami, wśród których jest dwoje Polaków, ponad 2700 mil morskich transatlantyckiej żeglugi. Meta drugiego, finałowego etapu Mini Transat 2023 znajduje się na Gwadelupie, karaibskiej wyspie będącej departamentem zamorskim Francji.

II etap wymagającego wyścigu Mini Transat to tradycyjnie przeprawa przez Atlantyk. Flota jachtów będzie żeglować głównie w strefie pasatów północnej strefy międzyzwrotnikowej, a to oznacza wiele mil morskich „jazdy” z wiatrem w plecy. Niewielkie jachty klasy MINI 6.50, pomimo swoich drobnych rozmiarów, świetnie sprawują się na otwartych wodach oceanu. Szeroki kadłub (aż 3 metry przy zaledwie 6,5m długości!) pozwala na uzyskanie płaskiej powierzchni w części rufowej, co z kolei umożliwia bardzo szybkie wchodzenie w ślizg na kursach pełnych. Dodatkowo, MINI 6.50 wyposażono w dwie płetwy sterowe. Zwiększony moment prostujący pozwala na wykorzystanie większej powierzchni żagla, a jest czego używać! Genaker na "miniaku" może mieć nawet 95 metrów powierzchni!

W wyścigu startuje dwoje Polaków. Poznaniak Witold Małecki na jachcie Prodata, jako pierwszy w historii Polak startuje we flocie jachtów seryjnych. Pierwszy etap z francuskiego Les Sables d’Olonne do Santa Cruz de la Palma na Wyspach Kanaryjskich, liczący sobie 1350 mil morskich, Polak pokonał w 11 dni, 11 godzin, 22 minuty i 40 sekund. Z kolei Caroline Boule, Polka z francuskim paszportem żegluje we flocie jachtów klasy PROTO. Jej czas na mecie pierwszego etapu to 11 dni 00 godzin 30 minut 12 sek. Drugi etap z pewnością jest dużo bardziej wymagający, gdyż trasa jest dwa razy dłuższa, żeglarze muszą przeprawić się przez Atlantyk na Karaiby, a wody Oceanu są o tej porze roku dużo bardziej niespokojne.

W samotnej żegludze najtrudniejsze jest zachowanie właściwej proporcji pomiędzy zaangażowaniem w regaty i robieniem wszystkiego jak najlepiej, a odpoczynkiem i regeneracją. Równie ważne jest, aby nie zgubić radości i satysfakcji z tej żeglugi. Z uwagi na ograniczoną ilość snu głowa na pewno pracuje inaczej. Do tego dochodzi zmęczenie fizyczne, brak regeneracji. Procesy myślowe sprawiają dużo więcej bólu niż normalnie. W drugim etapie spodziewam się wielu wrażeń i emocji. Nie będzie łatwo, ale zdecydowałem się na start w regatach, by swoją przygodę z żeglarstwem regatowym, która trwa już ponad 10 lat, przypieczętować przepłynięciem Atlantyku konkurując bezpośrednio z innymi zawodnikami – mówi Witold Małecki.

Witek to zwycięzca żeglarskiej Bitwy o Gotland w 2018 roku. Związany był również z klasą Nautica 450, na której został dwukrotnie mistrzem Polski i dwukrotnie wicemistrzem. Na wiosnę 2022 roku ochrzcił nowy jacht Vector Mini 6.50 i nadał mu nazwę PRODATA. Ta klasa jachtów to najmniejsza łódka, na jakiej rozgrywane są regaty oceaniczne.

Start do II etapu wyścigu odbędzie się w sobotę 28 października o godzinie 14:00 czasu polskiego. Meta drugiego, dłuższego etapu (2700 mil morskich) znajduje się w Saint-Francois na Gwadelupie. Regaty Mini Transat są rozgrywane od 1977 roku. Na czym polega wyjątkowość tych regat? Oprócz tego, że żeglarze płyną samotnie na bardzo małych jachtach to nie mogą korzystać z pomocy nawigacji satelitarnej, połączenia z internetem, ani nawet zabrać ze sobą telefonu lub tabletu bez podłączenia do sieci! Żeglarze korzystają z najprostszego systemu GPS pokazującego ich pozycję oraz wspierają się komunikatami organizatora regat. Nadawane są one raz dziennie przez radio i dotyczą prognozowanej pogody na najbliższe 48 godzin. Przewidywania te nie są jednak precyzyjne, więc by w pełni wykorzystać otrzymane informacje, trzeba je nanieść na papierową mapę i poprawnie zinterpretować. Takie żeglowanie wymaga sporych umiejętności i wielu godzin doświadczenia zdobytego na morzach i oceanach.

Od udziału w regatach Mini Transat zaczęły się kariery wielkich żeglarzy samotników takich jak Ellen MacArthur, Isabelle Autissier oraz Jean Luc Den Heede. W Mini Transat swój ślad zaznaczyli także polscy żeglarze. W pierwszej edycji wystartował Kazimierz „Kuba” Jaworski na Spanielku – na metę drugiego etapu Polak wpłynął na drugim miejscu. Przez kolejne lata Polacy byli nieobecni w wyścigu. To zmieniło się w 2007 roku, kiedy to na starcie stanął Jarosław Kaczorowski (19 miejsce). W latach 2011 i 2015 swoich sił próbował Radosław Kowalczyk, a w 2019 roku Michał Weselak zajął 15. miejsce na jachcie Gdańsk.

Klasa Mini 6.50 cieszy się bardzo dużą popularnością na świecie. Eliminacje do tegorocznej edycji Mini Transat zgromadziły ponad 200 żeglarzy. Jachty seryjne są to jednostki o prawie identycznych właściwościach nautycznych. By powstrzymać wyścig technologiczny, regulamin regat ogranicza stosowanie nowoczesnych i bardzo drogich materiałów, zarówno przy konstrukcji kadłubów jak i takielunku czy żagli. Te właśnie założenia sprawiły, że klasa ta jest dostępna i stosunkowo niedroga. W klasie jachtów seryjnych najważniejsze zatem stają się umiejętności skipperów, solidne przygotowanie jachtu i – jak w każdym sporcie – trochę szczęścia.

Jachty prototypowe to nowatorskie konstrukcje, niemal kosmiczne technologie zastosowane w materiałach służących do budowy oraz cały szereg prototypowych rozwiązań, a wszystko po to, by nadać jachtowi jak największą szybkość. Tu nie liczą się koszty, a jedynie najnowsze osiągnięcia techniki. Jedyne ograniczenia to ogólny wygląd, oraz dokładne wymiary łodzi. Ten typ w klasie MINI stał się zatem poligonem doświadczalnym dla największych regat świata takich, jak Puchar Ameryki, Admiral's Cup czy regat dookoła świata Vende Globe i The Ocean Race.

Regaty można śledzić tutaj: Strona regat

rel (Polski Związek Żeglarski)

Fot.: materiały prasowe PRODATA Sailing Team

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0777 4.1601
EUR 4.2961 4.3829
CHF 4.6158 4.709
GBP 5.1533 5.2575

Newsletter