Polska stoi przed realną szansą na zapewnienie sobie suwerenności energetycznej oraz handel nadwyżkami gazu w regionie ABC, czyli w krajach między morzami Adriatyckim, Bałtyckim i Czarnym. O perspektywach zmian i wyzwaniach dyskutują uczestnicy XX Konferencji GAZTERM w Międzyzdrojach.
Bardzo pozytywnie oceniła efekty zmian w polskim gazownictwie w ostatnich dwóch dekadach dr hab. inż. Maria Ciechanowska, dyrektor Instytutu Nafty i Gazu w Krakowie. Jej zdaniem były to „najlepiej wydane unijne pieniądze w Polsce”.
Efektem tego są oddalony o kilkanaście kilometrów od Międzyzdrojów Terminal LNG im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Świnoujściu, tysiąc kilometrów sieci przesyłowej gazu, tysiąc pięćset kilometrów sieci dystrybucyjnej, rozbudowa pojemności podziemnych magazynów gazu czy sieć elektroenergetyczna w Polsce wschodniej.
Po kończonej z sukcesem pierwszej perspektywy unijnej, Polska „wchodzi” w drugą, a Instytut Nafty i Gazu powtórnie zostaje jednostką wdrażającą unijne pieniądze do energetyki. „Naszym podstawowym zadaniem jest, żeby wszelkie pieniądze, które uzyskamy z Unii Europejskiej ‘wpompować’ w nasz przemysł” - podkreśliła Maria Ciechanowska. Jednocześnie oceniła, że „nie do końca jest sprecyzowany” plan wykorzystania tych środków i „nikt nam nie daje gwarancji, że w 2023 roku będą środki unijne”. Jej zdaniem istnieją zagrożenia, że środki te nie zostaną wykorzystane, gdyż „są kłopoty” z pozyskaniem terenów pod inwestycje związane z rozbudową sieci przesyłowych oraz z otrzymaniem zgód środowiskowych.
„Pewien rodzaj niemocy musi być bezwzględnie zniwelowany” - zaapelowała do firm gazowniczych. Dodała, że na te środki liczą także firmy budowlane, dostarczające materiały czy projektowe, które mają nadzieję kontynuować współpracę z gazownictwem. „Ministerstwo Energii również traci cierpliwość, gdyż nie jesteśmy w stanie dać takich projektów, w miarę zaawansowanych, które by gwarantowały sukces i wykorzystanie do ostatniej złotówki” - powiedziała Maria Ciechanowska. Wyjaśniła przy tym, że jej celem nie jest „pouczanie”, tylko „poderwanie firm gazowniczych do wysiłku, który był poprzednio wykonany”.
Historyczny Gazterm
Wiceprezes zarządu PGNiG ds. handlowych Maciej Woźniak podkreślił, że XX edycja Konferencji Gazterm w Międzyzdrojach ma wymiar historyczny między innymi dlatego, że - jak poinformował "to właśnie po zeszłorocznej edycji konferencji, do Świnoujścia przypłynęły pierwsze dostawy komercyjne LNG z Kataru, a tym samym PGNiG rozpoczął faktyczną dywersyfikację dostaw gazu do Polski. Za to za dwa, trzy tygodnie do Świnoujścia przypłynie pierwszy statek z gazem LNG ze Stanów Zjednoczonych”.
Maciej Woźniak przyznał, że PGNiG ma ambicję być „animatorem” rynku gazowego regionu Trójmorza. Sprzyjają temu według niego takie atuty, jak kończący się w 2022 roku kontrakt jamalski z Gazpromem, plany sprowadzania do Polski gazu wydobywanego przez PGNiG na Morzu Północnym gazociągami tworzącymi „Korytarz norweski” oraz podpisane dwa „dobre” kontrakty długoterminowe na dostawy gazu LNG z Qatargas, czy kontrakty jednorazowe LNG np. ze Statoil czy Cheniere Energy. Ten ostatni kontrakt był możliwy dzięki działalności uruchomionego dwa miesiące temu przez PGNIG biura handlowego w Londynie.
„Dzięki naszej obecności w Londynie jesteśmy w stanie wyszukiwać na rynku najkorzystniejsze oferty LNG i ściągać gaz do Polski w zakresie kontraktów jednorazowych - ‘spotowych’, mówiąc językiem naszej branży, ale jednocześnie pracujemy nad strategią kontraktów średnioterminowych, które uzupełnią portfolio dostaw do terminala w Świnoujściu” - wyjaśnił.
PGNiG uważa, że dywersyfikowanie dostaw gazu ma strategiczne znaczenie dla suwerenności energetycznej Polski, całego regionu Trójmorza, a także wpłynie na pozycję konkurencyjną wielu firm, gdyż - jak przypomniał - „gaz rosyjski jest sprzedawany Polsce po cenach odniesionych do cen ropy naftowej, a ponadto grubo powyżej ceny rynkowej na zachodzie Europy”.
PGNiG zamierza wyjść naprzeciw wymaganiom swoich klientów. „Nasi klienci w Polsce, informują nas bardzo jednoznacznie: sprzedawajcie nam gaz po cenach rynkowych, czyli europejskich albo sami sobie go kupimy od waszych konkurentów na zachodzie Europy - powiedział Maciej Woźniak. - Tak więc dostawy które chcemy ściągnąć do Polski muszą być konkurencyjne - pochodzić z rynków zachodnich i być oparte o schemat cenowy zbliżony maksymalnie do tego co dzieje się na rynkach zachodniej Europy”.
Wiceprezes PGNiG poinformował, że spółka rozwija działalność handlową i detaliczną także na terytorium Niemiec i w krajach Beneluksu oraz eksportuje gaz na Ukrainę.
Sprzyjają temu plany dywersyfikowania dostaw gazu oraz pozyskiwania i przesyłania surowca z Norwegii przez Danię do Polski, czyli przez tzw. Korytarz Norweski.
Obecne działania polskich spółek gazowych składają się na ambitny i szeroki projekt „Bramy Północnej”. Bezpieczeństwo oraz rozwój polskiego rynku gazu i całej gospodarki mają zagwarantować rurociąg złożowy przesyłający gaz z szelfu norweskiego do Danii, rozbudowany duński system przesyłowy, podmorski rurociąg „Baltic Pipe” z Danii do Polski, połączenie go z polskim systemem transportu gazu oraz rozbudowane możliwości odbiorcze terminala LNG w Świnoujściu.
„Korytarz norweski” jest planowany na przepustowość ok. 10 mld m3 rocznie. Porozumienie o jego budowie podpiszą w tym roku Gaz-System i Energinet.dk - operatorzy zarządzający gazociągami przesyłowymi odpowiednio w Polsce i Danii.
"Mamy nadzieję, że Open Season, czyli procedura rezerwacji przepustowości w tym gazociągu, rozpocznie się jeszcze w tym miesiącu” - powiedział Maciej Woźniak. Wyjaśnił, że zależy to od Gaz-Systemu oraz Energinet.dk. PGNiG czeka na ich decyzję - sam jako firma handlująca gazem nie może inwestować w największe gazociągi przesyłowe, gdyż wynika to z prawa europejskiego. "Kiedy zostaną określone przez zarządzających gazociągami warunki, na których można rezerwować moce w gazociągu, wtedy my je bardzo uważnie przeanalizujemy i najprawdopodobniej przystąpimy do rezerwacji przepustowości” - zapowiedział.
Maciej Woźniak przypomniał, że inwestycja powstanie w ciągu 5-6 lat, „tak aby od 2023 roku można było importować gaz z Norwegii na polski rynek”, a dostawy mają być zabezpieczone gazem wydobywanym przez PGNiG na Norweskim Szelfie Kontynentalnym oraz dodatkowo zakupionym na tamtejszym rynku. Po wygaśnięciu kontraktu z Gazpromem w 2022 roku, Korytarz Norweski pozwoli na zmianę głównego kierunku dostaw gazu do Polski.
Wiceprezes PGNiG przypomniał, że rozwija się także działalność sprzedażowa spółki na Ukrainie. „Dowiedliśmy, że jesteśmy w stanie sprzedać gaz na Ukrainę zyskownie” - podkreślił Woźniak i zaapelował do operatorów gazociągów o szybką rozbudową gazociągu łączącego Polskę z Ukrainą.
Cele strategiczne PGNiG
Do najważniejszych celów spółki do 2022 roku dyrektor Departamentu Strategii PGNiG Piotr Szlagowski zaliczył podejmowanie działań na rzecz dywersyfikacji gazu do Polski poprzez „Korytarz Norweski” przez Danię, szerokie wykorzystanie i rozbudowa terminala LNG w Świnoujściu oraz szukanie synergii rynkowej poprzez biuro w Londynie. Drugim obszarem działań są inwestycje w poszukiwanie i wydobycie ropy i gazu w Polsce.
„To jest z jednej strony segment o dosyć dużym ryzyku inwestycyjnym, ale z drugiej strony wysoce rentowny” - ocenił Piotr Szlagowski. W perspektywie strategicznej spółka zamierza przeznaczać na ten cel 45 proc. środków inwestycyjnych.
PGNiG kontynuuje także działania regulowane, które obejmują obszar od sieci dystrybucyjnych, poprzez elektrociepłownie, elektrownie i sieci ciepłownicze.
„To są te działania, które są biznesami regulowanymi, taryfowanymi, a w związku z tym mają obniżoną rentowność, ale tez obniżony profil ryzyka, co sprawia, że nasza strategia jest bardzo zrównoważona i powinniśmy być postrzegani przez akcjonariuszy jako stabilna spółka, w którą warto jest inwestować pieniądze” - podkreślił dyrektor Departamentu Strategii PGNiG.