Inne

W tym roku w programie Święta Morza, obchodzonego już po raz czwarty, w dniach 24 -26 czerwca, znalazł się także Zjazd 70 - lecia Wyższej Szkoły Handlu Morskiego. Jako, że również jestem jego absolwentem, zachęcony przez wydawcę Portalu Morskiego, z którym od wielu lat współpracuję, postanowiłem trochę powspominać.

Wyższa Szkoła Handlu Morskiego w Sopocie, została powołana za zgodą Ministerstwa Oświaty na utworzenie na wybrzeżu wyższej uczelni ekonomicznej o profilu morskim uzyskaną przez profesora Wiktora Kowalenko 8 września 1945 roku.

Jak swojego czasu w nrze 2 z lutego 2011 roku miesięcznika "Nasze MORZE" napisał red. Tomasz Falba, jednym z absolwentów ostatniego roku Wyższej Szkoły Handlu Morskiego w Sopocie i pierwszych stacjonarnych studiów magisterskich sopockiej uczelni, wtedy właśnie niestety przemianowanej na WSE, jestem także i ja.

Ja - "poznaniak", a także moi koledzy z Krakowa, Wrocławia, Katowic, Warszawy przyjechaliśmy w 1950 roku na studia do WSHM, ekskluzywnej uczelni nazwanej, przez poprzedniczkę Radia Wolna Europa - Radio Madryt - Czerwonym Klasztorem.

"Perłą polskiego Wybrzeża jest Sopot, a perłą Sopotu... Czerwony klasztor WSHM". Znając to określenie ówczesnej uczelni, rektorzy UG nie bardzo lubią jej absolwentów - członków Stowarzyszenia Absolwentów WSHM, WSE i Wydziałów Ekonomicznych UG, bo mają "swoje" stowarzyszenie absolwentów całego UG, choć to tamta uczelnia była zaczątkiem Uniwersytetu Gdańskiego.

Na studiach magisterskich spośród 150 absolwentów "zawodówki morskiej WSHM" było kilkunastu najlepszych, zwolnionych przez komisję z obowiązującego wtedy nakazu pracy, aby w Katedrach Żeglugi u prof. Tadeusza Ocioszyńskiego i Portów u prof. Bolesława Kasprowicza mogła doskonalić wiedzę o gospodarce morskiej jej przyszła kadra.

Gdy z dyplomem magistra zgłosiłem się do pracy w Centralnym Zarządzie Polskiej Marynarki Handlowej, jego dyrektor z uśmiechem poinformował mnie, że... firma na skutek reorganizacji gospodarki państwa już nie istnieje, a on jest syndykiem jej masy upadłościowej.

Rozglądałem się więc za pracą, bo byłem już po ślubie z o kilka lat młodszą studentką WSE. Miałem szczęście, bo pewien mój kolega i jednocześnie wcześniejszy absolwent WSHM wiedząc, że parałem się trochę pisaniem do gazet, zaproponował mi, istniejący wówczas w Polskiej Izbie Handlu Zagranicznego, wakat redaktora "Polish Maritime News".

Po latach, w Gdańskim Ośrodku Telewizyjnym, gdzie "dorabiałem", pojawił się etat. Jako dyplomowany fachowiec od gospodarki morskiej zostałem zastępcą redaktora naczelnego.

10 stycznia 1967 roku wprowadziłem na antenę ogólnopolską własny program wychowania morskiego młodzieży, "Latający Holender", a po jego sukcesie zostałem redaktorem naczelnym Telewizji Gdańsk, nazywanej w kraju telewizją morską!

Ukończyłem też zaocznie studia w Wyższej Szkole Teatralnej, Filmowej i Telewizyjnej z dyplomem operatora i reżysera filmów dokumentalnych. Ten właśnie mój drugi zawód, oprócz dziennikarki, kontynuuję do dziś.

Obecnie kończę montaż swojego kolejnego filmu o problematyce morskiej pt. "LE QUY DON - POLAK POTRAFI". To reportaż przygotowywany dla TVP Polonia o zbudowanym w gdańskiej stoczni Marine Projects barku, żaglowcu szkolnym konstrukcji Choreń Design & Consulting, znanego w świecie polskiego konstruktora inż. Zygmunta Chorenia, dla wietnamskiej Akademii Marynarki Wojennej. Z kolei fregata szkolna, także jego projektu, dla Akademii Marynarki Wojennej Algierii, jest obecnie wyposażana w stoczni Remontowa Shipbuilding w Gdańsku.

Portal Morski jest partnerem medialnym Zjazdu 70 - lecia absolwentów WSHM, dlatego relacje z jego przebiegu będą m.in. także mojego autorstwa.

Bohdan Sienkiewicz

Fot: Tadeusz Lademann

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0777 4.1601
EUR 4.2961 4.3829
CHF 4.6158 4.709
GBP 5.1533 5.2575

Newsletter