Inne

Gimnazjaliści z różnych stron Polski popłynęli we wtorek na pokładzie Pogorii w półtoramiesięczny rejs. - Ciężka praca, mało snu, stres, oddalenie od domu, tęsknota za bliskimi... Morze jest wspaniałym nauczycielem - mówi Krzysztof Baranowski, kapitan barkentyny.

W rejs popłynęli uczniowie trzecich klas gimnazjalnych. To nagroda. Wcześniej zajmowali się wolontariatem. Później były zawody sportowe - bieganie i pływanie. Najlepszych 15 chłopców i 15 dziewcząt dostało możliwość popłynięcia w darmowy rejs. Kapitanem jednostki jest Krzysztof Baranowski, pierwszy Polak, który dwukrotnie opłynął samotnie kulę ziemską, dziennikarz, autor książek. Na pokładzie oprócz sześciu osób z kadry oficerskiej jest też ośmiu nauczycieli. Podczas wyprawy będzie realizowany program trzecich klas gimnazjalnych.

- Jeżeli komuś wydaje się, że są to swojego rodzaju wakacje, czy też urwanie się z lekcji, to grubo się myli - mówi K. Baranowski. - Lekcje będą trwać codziennie przez pięć godzin. Do tego nauczyciele będą z uczniami przez cały czas. Będą mogli ich przypilnować. Jeżeli uczniowie np. nie odrobią lekcji lub źle napiszą klasówkę, to nie będzie wyjścia w najbliższym porcie.

Uczestnicy rejsu to żółtodzioby lub osoby, które mają niewielkie doświadczenie w żeglowaniu. W minioną sobotę przypłynęli do Świnoujścia. Każdy przeszedł szkolenie. Z portu wypłynęli we wtorek o g. 10. Przepłyną Morze Północne i wypłyną na Atlantyk, a dalej przez Cieśninę Gibraltarską na Morze Śródziemne. Czasami wiatr będzie wyznaczał kierunek. Plan jest taki, żeby zawitać do portów w Gibraltarze i Maladze. Być może wpłyną też do Vigo i Lizbony. Rejs ma zakończyć się w listopadzie we włoskiej Genui.

- Uczestnicy pierwszej szkoły pod żaglami sprzed 30 lat spotykają się do dzisiaj. Wspominają ten młodzieńczy rejs jako przełomowy w ich życiu. Nasi wychowankowie robili imponujące kariery: trafiali za granicę, zajęli kierownicze stanowiska - mówi K. Baranowski.

Na pokładzie oprócz polskich uczniów znaleźli się także dwaj z Rosji. Zasłużyli sobie pomocą przy powodzi. Przedstawiciele Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu i Porozumienia zapowiadają, że jeżeli eksperyment się powiedzie, to już w przyszłym roku będzie można zorganizować międzynarodową szkołę.

W „Szkole pod żaglami” nie chodzi o to, żeby wychowankowie zostali marynarzami. Jak wyjaśnia K. Baranowski, chodzi o to, żeby wyrośli na porządnych ludzi. Podczas rejsu mają nauczyć się porządku, szacunku do pracy, poszanowania tego, co robią koledzy i zaplanowania sobie czasu w taki sposób, żeby starczyło czasu na wszystko - łącznie z lekcjami. Gimnazjalistów żegnali wczoraj bliscy.

Bruno Ganicz z Łodzi przyznaje, że jest podekscytowany z powodu wyprawy.

- Niektórzy z płynących nie mają nawet patentu żeglarskiego, ale ja mam trochę więcej doświadczenia. Byłem już na rejsie Zawiszą Czarnym. Było bardzo fajnie. Teraz będę mógł się pochwalić, że płynąłem też Pogorią. Najbardziej emocjonujące jest chodzenie po rejach - zdradza w rozmowie z „Kurierem” B. Ganicz.

Bartosz Turlejski

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1

Źródło:

Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0491 4.1309
EUR 4.2097 4.2947
CHF 4.5098 4.601
GBP 5.0936 5.1966

Newsletter