Rejs dookoła Bałtyku osiągnął półmetek. Krzysztof Łobodziec i Mikołaj Marecki są już na Zatoce Ryskiej. Dwaj szczecińscy żeglarze płyną na 11-metrowym jachcie Sunrise. W rejs dookoła Morza Bałtyckiego wypłynęli 25 sierpnia.
Opływając główny basen Bałtyku bez zawijania do portów, chcą ustanowić rekord trasy rzucając wyzwanie innym śmiałkom.
Czytaj więcej: Już płyną!
Na razie (odpukać) wszystko idzie dobrze. Panowie pokonali już połowę z obliczanej na 1200 mil morskich trasy.
"Przez noc załoga walczyła z brakiem wiatru, który zgasł na 5 godzin i mgłą tak gęstą, że można ją było kroić, jak biały ser. Widoczność zerowa, a wokół pełno mielizn, wraki i skaliste brzegi wysp (jedna zwana „Ziemią diabła”). Do tego cały czas płynęli po torze wodnym, więc mijali się ze statkami, po których fale mogły nimi rzucić o brzeg. Wszystko byłoby o wiele prostsze, gdyby włączyli silnik, ale jest to niezgodne z zasadami Baltic Loop (tak nazywa się rejs – red.), więc wykluczone! Po 5 godzinach zawiało, w dziób… W tak wąskiej gardzieli, nie ma miejsca na halsowanie, zatem noc pełna była niebezpiecznych manewrów i nawigacyjnych wyzwań. Czy dali radę?! Oczywiście! (…) Wpłynęli na Zatokę Ryskę. Po mgle nie ma śladu, świeci słońce, a przestrzeń ponownie otwarta" – tak można przeczytać w ostatnim wpisie umieszczonym na stronie internetowej www.balticloop.pl, gdzie na bieżąco relacjonowana jest wyprawa.
Fot. Joanna Skrzyniarz