Inne

Bezdomni uparcie kontynuują budowę swojego jachtu. Choć nie chcą podawać daty zakończenia przedsięwzięcia, nie wątpią, że uda się je doprowadzić do końca. Ta budowa to jeden z najbardziej niezwykłych projektów w historii polskiego jachtingu.

Jego pomysłodawcą był kamilianin - ojciec Bogusław Paleczny. Ten charyzmatyczny zakonnik niósł pomoc biednym i potrzebującym, szczególnie bezdomnym. Przy ul. Traktorzystów na warszawskim Ursusie założył pensjonat socjalny dla bezdomnych mężczyzn o nazwie „Św. Łazarz”, który zaliczany jest do najlepszych tego rodzaju ośrodków w Polsce.

To właśnie dla jego pensjonariuszy duchowny postanowił wybudować jacht. Pomysł z pozoru szalony, jednak nie dla ojca Bogusława. Zakonnik przekonał do niego sponsorów i niebawem przy pensjonacie stanęła hala, w której zaczął powstawać stalowy szkuner gaflowy długi na 17,1 metra, szeroki na 5,25 m i z zanurzeniem 1,6 m. Jednostka ta, na dwóch masztach, nieść ma 153 m² żagli. Załogę stanowić ma 15 osób.

Budowa trwa już pięć lat. „Nasze MORZE” pisze o niej od samego początku. Najbardziej dramatycznym momentem projektu była niespodziewana śmierć ojca Palecznego dwa lata temu. Na szczęście kamilianin znalazł godną następczynię. Została nią jego najbliższa współpracowniczka, Adriana Porowska. Postanowiła kontynuować budowę. Co więcej – na cześć swojego pomysłodawcy jacht został nazwany Ojcem Bogusławem.

Jednostka jest jednym z największych budowanych obecnie tego rodzaju konstrukcji w Polsce. Na dodatek całkowicie finansowanych z kieszeni życzliwych ludzi. Bezdomni dokładają do tego swoją pracę. Przy jachcie robiło do tej pory około pięćdziesięciu z nich.

- I to jest pierwszy z celów, dla których powstaje ta łódka - przekonuje Porowska. - Uczymy tych ludzi współpracy i nowych umiejętności, które pomagają im wyjść z bezdomności. W kilku przypadkach takie działanie już przyniosło skutek.

Jacht systematycznie „nabiera ciała”. Jak oceniają jego budowniczowie, w tej chwili gotowy jest już w około sześćdziesięciu procentach. W ciągu ostatnich miesięcy w jego środku trwały prace spawalnicze, do montażu został przygotowany silnik. Rozpoczęto też piaskowanie i malowanie jednostki.

Adriana Porowska nie chce podawać dokładnej daty zakończenia budowy. Można jednak zaryzykować twierdzenie, że jeśli wszystko pójdzie dobrze, może ona potrwać jeszcze około dwóch lat. „Jeśli wszystko pójdzie dobrze...”, czyli nadal znajdować się będą sponsorzy. Niemniej nikt nie myśli o przerwaniu projektu.

- Nie ma takiej opcji - mówi Porowska. - Ojciec Paleczny by się pogniewał.

Plan przewiduje, że po zakończeniu prac, jacht zostanie Wisłą przetransportowany na Wybrzeże, skąd powinien wypłynąć w swój pierwszy rejs, oczywiście z bezdomnymi i to dookoła świata. Jeśli do tego dojdzie, Polska stanie się jedynym krajem na świecie, w którym bezdomni będą mieć swój własny jacht. Z niezwykłości przedsięwzięcia zdają sobie sprawę także za granicą. O projekcie pisał już „New York Times”, „Guardian”, a ostatnio plac budowy odwiedziło BBC.

- Ojciec Bogusław jeszcze nie spłynął na wodę, a już budzi sensację - mówi Porowska. - I to jest także nasz mały sukces. Ten projekt miał się przyczynić do zmiany wizerunku bezdomnych i bezdomności. I przyczynia się.

Budowę jednostki śledzić można na bieżąco stronie internetowej www.ojciecboguslaw.pl. Tam też znaleźć można kontakty i informacje o tym jak ją wesprzeć. Zachęcamy!

Tomasz Falba

Fot. Adriana Porowska

0 Faryzeusze
To nie zaden paleczny ani porowska buduja jacht i nie oni sa warci ani chwaly ani podziwu. Wysluguja sie bezdomnymi bezbronnymi istotami zeby budowac swoje imperium zmijowe spod znaku krzyza. Maja z nich darmowych robotnikow, darmowych sprzataczy i darmowy zarobek. A Porowska w chwale bryluje i robi kariere zawodowa i polityczna na garbie bezfomnych. Moj boze tak tylko potrafia wychowankowie przestepczej organizacji kosciola.
09 kwiecień 2021 : 14:09 Bezdomny | Zgłoś

Zaloguj się, aby dodać komentarz

Zaloguj się

1 1 1 1
Waluta Kupno Sprzedaż
USD 4.0491 4.1309
EUR 4.2097 4.2947
CHF 4.5098 4.601
GBP 5.0936 5.1966

Newsletter