Gdynia jest największą mariną świata. Ponad sto żaglowców wpłynęło do miasta. Ulice zapełniły się marynarzami m.in. z Rosji, Niemiec, Szwecji i Anglii. Polski etap The Tall Ships' Races potrwa do niedzieli.
Fot. Damian Kramski / AG
W gdyńskim porcie w chwili rozpoczęcia regat The Tall Ships' Races zameldowały się dokładnie 84 jednostki z całego świata, ale w regatach weźmie udział ponad setka. Wśród nich znalazł się największy żaglowiec na świecie - rosyjski "Sedov". Oprócz 164 kadetów, którzy szkolą się na jachcie, jest też 60 członków załogi stałej. Jak to jest być żeglarzem na tak ogromnym jachcie, zdradził nam kadet Igor Sergiejewicz Sworułow.
Maciej Korolczuk: Jak się żyje na "Sedovie"?
Igor Sergiejewicz Sworułow: W czasie rejsu bardzo ciężko pracujemy, ale przede wszystkim to świetna zabawa. Dzięki temu, że opływamy najpiękniejsze porty w całej Europie, takie jak choćby ten w Gdyni, mamy okazję poznać interesujące dziewczyny, no i w ogóle ludzi (śmiech), poimprezować, no i odkryć nowe kultury. To są moje pierwsze regaty, ale już mogę powiedzieć, że to przygoda mojego życia.
Jak wygląda wasz dzień pracy?
- Wstajemy o 7.30. Najważniejsza część każdego poranka to uroczyste podniesienie narodowej bandery. Potem schodzimy na śniadanie. Następnie jet rozkaz i czas pracy, a więc czyszczenie pokładu, który ma ponad 100 metrów długości, więc desek do szorowania nie brakuje, a jak to skończymy, trzeba pomóc bosmanowi (śmiech). Oprócz tego doglądamy żagli i lin, które w czasie sztormu, kiedy łatwo wypaść za burtę, trzeba zwijać, żeby silny wiatr ich nie porwał.
A jak wygląda wasze menu?
- W ciągu dnia mamy trzy, a w zasadzie cztery posiłki, bo kiedy ktoś z nas ma akurat nocną wachtę, to też musi coś jeść. Na śniadanie jemy jajka, ciepłe kiełbaski, najpierw świeży, potem odmrażany chleb, dżemy, a do picia kawę i herbatę. Obiady są syte, bo musimy mieć siły do pracy na pokładzie (śmiech), a więc różnego rodzaju mięso, oczywiście ryby, ziemniaki albo ryż i dużo warzyw. Kolacje są lżejsze, podobnie jak śniadania.
Powiedziałeś, że to twoje pierwsze regaty, ale byłeś już w wielu miejscach w Europie. Jak przystało na każdego marynarza, masz pewnie swój ulubiony port, do którego zawsze z chęcią powracasz...
- Tak, moim ulubionym portem jest Gamborg w Niemczech. Nasza załoga była tam akurat w dniach święta tego miasta i muszę przyznać, że zabrakło czasu na imprezowanie (śmiech kolegów). Piękne miejsce, fajne dziewczyny, szkoda że byliśmy tam tylko kilka dni.
Program zlotu
piątek:
10-15 - Festyny Sportowe dla Załóg na Plaży Śródmieście
17 - Parada Załóg ulicami Gdyni z udziałem gdyńskich orkiestr ulicznych
ok. 18 - Wręczenie nagród za imprezy sportowe i paradę załóg - Scena Główna przy Akwarium Gdyńskim
22.30 - Spektakl plenerowy (światło i dźwięk połączone z pokazem laserów) - okolice Daru Pomorza i Sceny Głównej
sobota:
21-22.30 - Koncert grupy Perfect, duża scena - Scena Główna przy Akwarium Gdyńskim
22.30-24 - Koncert grupy Bajm, duża scena - Scena Główna przy Akwarium Gdyńskim
ok. północy - Widowiskowy pokaz sztucznych ogni
niedziela:
od godz. 10 - Jednostki opuszczają Gdynię
13 - Wielka Parada Żaglowców pod pełnymi żaglami na wodach wokół Gdyni
Maciej Korolczuk
Inne
Gdynia stolicą żeglarzy
03 lipca 2009 |