Amerykański okręt podwodny z napędem atomowym, najprawdopodobniej USS Indiana, był obecny na Morzu Śródziemnym w miejscach, gdzie widziana była rosyjska flota składająca się z dwóch załadowanych sprzętem wojskowym kontenerowców Sparta i Sparta II oraz eskortujących je okrętów.
Film pokazujący wynurzony amerykański okręt płynący z okolic północnej Sycylii na południe opublikował 3 lutego włoski portal Itamilradar, śledzący ruch samolotów, statków i okrętów na Morzu Śródziemnym. W tym czasie rosyjski konwój znajdował się u południowych brzegów włoskiej wyspy, śledzony przez samolot ATR P-72A należący do włoskich sił powietrznych i przez amerykańskiego Boeinga P-8 Posejdon, który przeznaczony jest do wykrywania i zwalczania okrętów podwodnych i nawodnych.
Dane z portalu MarineTraffic, pokazującego położenie statków w czasie rzeczywistym wykazały, że rosyjskie statki towarowe Sparta i Sparta II w sobotę w nocy wpłynęły do Cieśniny Gibraltarskiej. Zarejestrowana została też pozycja tankowca Generał Skobielew. Chroniące konwój rosyjskie okręty wojenne - fregaty Admirał Grigorowicz i Admirał Gołowko oraz okręty desantowe Iwan Grien i Aleksandr Otrakowski - płynęły z wyłączonymi systemami identyfikacyjnymi (AIS).
A few pics of the USS INDIANA SSN789 berthed alongside at Gibraltar last week #shipsinpics #ships #shipping #shipspotting #naval @air_intel @USN_Submariner #usnavy #navy pic.twitter.com/9AwwEJl9cg
— Daniel Ferro (@Gibdan1) January 27, 2025
Cała ta flotylla, co udokumentowały zdjęcia satelitarne, jeszcze pod koniec stycznia znajdowała się w syryjskim porcie Tartus. Centrum Oporu ministerstwa obrony Ukrainy poinformowało 4 lutego, że rosyjskie statki rozpoczęły ewakuację broni z syryjskiego portu 27 stycznia, ładując ją na Spartę i Spartę II.
USS Indiana w okolicy północnej Sycylii
Oba statki załadowane są setkami kontenerów. Rosjanie mieli co wywieźć z syryjskiej bazy, którą wyposażyli w kilka systemów obrony powietrznej, w tym system rakietowy obrony krótkiego zasięgu TOR oraz przeciwlotniczy Pancyr-S2 uzbrojony w pociski 57E6-E. Oba systemy były widoczne na nagraniu opublikowanym przez rosyjskie ministerstwo obrony w czerwcu ubiegłego roku na portalu X. Rosjanie mieli tam także systemy S-300 i S-400 oraz przeciwokrętowe pociski rakietowe K300-P Bastion.
Te ostatnie Moskwa prawdopodobnie już w grudniu wysłała do Libii - jak donosił wówczas Amerykański Instytut Przedsiębiorczości (AEI). Według analityków amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojna (ISW) pozostały sprzęt najpewniej Rosja wykorzysta przeciwko Ukrainie.
Opuszczenie przez tę rosyjską flotę Morza Śródziemnego dowodzi, że Kreml nie wierzy w pomyślny dla siebie wynik trwających negocjacji z nowymi władzami Syrii. Baza w Tartusie była bowiem kluczowym elementem rosyjskich wpływów militarnych i politycznych na Bliskim Wschodzie i w Afryce. Obecnie Rosja może chcieć zastąpić Tartus inną bazą. W grę mogą wchodzić libijskie porty w Bengazi, Tobruku lub Al-Bajda. Są one kontrolowane przez wspieranego przez Rosję watażkę Chalifę Haftara.
Sytuacja polityczna w Libii jest jednak bardzo dynamiczna. Obecnie w połączenie podzielonych sił zbrojnych w jedną armię zaangażowały się Stany Zjednoczone. Zastępca dowódcy AFRICOM, generał John Brennan, odwiedził w mijającym tygodniu Trypolis na zachodzie i Bengazi na wschodzie kraju, gdzie spotkał się z Saddamem Haftarem, synem Chalify. Zjednoczenie armii i kraju może znacznie utrudnić Rosji przejmowanie libijskich baz.
Tadeusz Brzozowski