Działania podejmowane przez chińskie służby na Morzu Południowochińskim są "ewidentnie nielegalne" - powiedział w poniedziałek minister obrony Filipin Gilberto Teodoro, komentując incydent, do którego doszło w niedzielę na spornym akwenie podczas filipińskiej misji uzupełnienia zapasów dla rybaków.
"Musimy spodziewać się tego rodzaju zachowań ze strony Chin, ponieważ jest to walka. Musimy przewidywać i przyzwyczaić się do tego rodzaju działań Chin, które są ewidentnie nielegalne, o czym wielokrotnie mówiliśmy" - powiedział szef resortu obrony Teodoro.
Rada Bezpieczeństwa Narodowego (NSC) Filipin poinformowała, że w niedzielę jednostki chińskiej straży przybrzeżnej staranowały i ostrzelały z armatek wodnych statek Biura Rybołówstwa i Zasobów Wodnych (BFAR), który realizował misję humanitarną w okolicach Ławicy Sabina na Morzu Południowochińskim mającej na celu zaopatrzenie filipińskich rybaków w olej napędowy, żywność i środki medyczne.
Chińska straż przybrzeżna twierdzi, że załoga filipińska "zignorowała wielokrotne surowe ostrzeżenia i celowo doprowadziła do zbliżenia," co zakończyło się kolizją.
Czytaj także:
W oświadczeniu NSC czytamy, że wyniku kolizji i "nieprofesjonalnych, agresywnych" działań podjętych przez stronę chińską "doszło do awarii silnika (jednostki BFAR), co wymusiło wcześniejsze zakończenie operacji humanitarnej".
Jest to kolejny z serii incydentów w regionie, które kładą się cieniem na lipcowe porozumienie Manili i Pekinu mające na celu "przywrócenie zaufania" obu stron i ograniczenie napięć w regionie. W sierpniu Filipiny zarzuciły dwukrotnie chińskim służbom wystrzelenie flar w kierunku samolotów patrolujących sporny obszar Morza Południowochińskiego.
Chiny roszczą sobie prawo do zwierzchnictwa nad niemal całym morzem, w tym obszarami, do których pretensje zgłaszają Filipiny, Tajwan, Malezja, Indonezja, Wietnam i Brunei.
W 2016 r. Międzynarodowy Trybunał Arbitrażowy orzekł, że roszczenia Chin nie mają podstaw w prawie międzynarodowym, Pekin odrzucił tę decyzję.
Krzysztof Pawliszak