Brytyjska firma Ambrey, zajmująca się m.in. bezpieczeństwem żeglugi, poinformowała w niedzielę, że jemeńska milicja Huti zaatakowała tego dnia dwa kolejne statki u wybrzeży Jemenu; w sumie w ciągu 24 godzin wspierani przez Iran Huti zaatakowali trzy jednostki.
W nocy z soboty na niedzielę podano, że niemiecka fregata Hessen, biorąca udział w misji Aspides, unieszkodliwiła rakietę, wystrzeloną przez rebeliantów Huti w kierunku statku handlowego. Statek nie został uszkodzony i bezpiecznie kontynuuje rejs do portu przeznaczenia.
Również w niedzielę w stolicy Omanu, Maskacie, szef dyplomacji Iranu Hossein Amir-Abdollahian spotkał się z przedstawicielem i rzecznikiem jemeńskiej milicji Mohammedem Abdelem Salamem i zapewnił go, że Teheran podtrzymuje swoje zobowiązanie do wspierania ataków Huti przeprowadzanych u wybrzeży Jemenu - podaje AFP.
Zadaniem misji Aspides zorganizowanej przez państwa UE w lutym tego roku jest zapewnienie swobodnej żeglugi na Morzu Czerwonym i w Zatoce Perskiej. Dowództwo operacji, w której uczestniczą m.in. brytyjskie i niemieckie okręty wojenne, współdziałające z siłami USA, zlokalizowane jest w Larisie w Grecji.
Mohammed Ali al-Huti, jeden z przywódców jemeńskiej milicji, powiedział w wywiadzie dla telewizji BBC, że każdy kraj, który zaangażuje się w działającą na Morzu Czerwonym, walczącą z Huti koalicję przestanie być bezpieczny na morzach.
Od początku wojny Izraela w Hamasem, która wybuchła 7 października ubiegłego roku, sponsorowani przez Iran, operujący z terytorium Jemenu bojownicy Huti atakują statki, a czasem też okręty na Morzu Czerwonym, przedstawiając to jako wspieranie Palestyńczyków walczących w Strefie Gazy.
Morze Czerwone określane jest jako „autostrada morska” łącząca Morze Śródziemne z Oceanem Indyjskim, a tym samym Europę z Azją. Każdego roku Kanał Sueski, będący kolejnym punktem wejścia i wyjścia dla statków przepływających przez Morze Czerwone, pokonuje około 20 tys. statków.
collage: PBS