Brytyjski rząd chce, aby marynarka wojenna przejęła odpowiedzialność za patrole na kanale La Manche i zatrzymywanie łodzi z nielegalnymi imigrantami, a także rozmawia z Rwandą i Ghaną o wysyłaniu tam osób czekających na rozpatrzenie wniosków o azyl - podał w poniedziałek "The Times".
Jak pisze dziennik, decyzja o przekazaniu odpowiedzialności Royal Navy, w tym przekazanie jej prawa do dowodzenia statkami innych formacji, takich jak straż graniczna czy straż przybrzeżna, zostanie ogłoszona jeszcze w styczniu i ma być częścią działań podjętych przez premiera Borisa Johnsona w celu ratowania jego pozycji po aferze z imprezami na Downing Street odbywającymi się w czasie restrykcji covidowych.
Według "The Times" rząd właściwie zrezygnował już z niezastosowanej dotychczas strategii "wypychania" łodzi z migrantami poza brytyjskie wody w obawie, że jest to niebezpieczne i potencjalnie niezgodne z prawem. Zamiast tego nacisk zostanie położony na zapewnienie, że łodzie nie będą przybijać do brytyjskiego wybrzeża, a minister spraw wewnętrznych Priti Patel i minister spraw zagranicznych Liz Truss prowadzą rozmowy na temat wysyłania osób wnioskujących o azyl do krajów takich jak Ghana i Rwanda.
"The Times" pisze, że rząd jest gotowy płacić setki milionów funtów rocznie każdemu krajowi, który zechce stworzyć ośrodki dla osób czekających na rozpatrzenie wniosków o azyl, choć żaden jeszcze się na to nie zgodził. W zeszłym roku gazeta informowała, że prowadzone są takie rozmowy z Albanią, choć ostatecznie upadły.
Dziennik wskazuje jednak, że istnieją wątpliwości, czy zaangażowanie marynarki wojennej pomoże w rozwiązaniu problemu nielegalnej imigracji, biorąc pod uwagę, że zdecydowana większość migrantów jest przechwytywana na wodach La Manche przed wylądowaniem na brytyjskim wybrzeżu. Tylko niewielka część łodzi migrantów przybija do brzegu bez przechwycenia - głównie w dniach, w których jest duża liczba przepraw, a służby graniczne i ratownicy RNLI są przeciążeni. Przybicie do brzegu jest przestępstwem, ale bycie przechwyconym na brytyjskich wodach już nie, chociaż rząd chce naprawić tę lukę prawną.
Jak pisze "The Times", ministrowie i urzędnicy rządowi nieoficjalnie przyznają, że jest niemal pewne, iż liczba nielegalnych imigrantów próbujących przepłynąć kanał La Manche w małych łodziach przekroczy zeszłoroczny rekord 28 381 osób w 1020 łodziach. Od początku roku przeprawiło się już prawie 500 osób, przy czym w czwartek w ciągu jednego dnia przybyło ich więcej niż przez cały styczeń 2021 r.
Ministrowie obawiają się, że liczba nielegalnych imigrantów przekraczających La Manche zwiększy się wiosną, czyli w czasie zaplanowanych na początek maja wyborów lokalnych. "Jeśli teraz wygląda to źle, to na wiosnę, gdy będzie cieplej, będzie wyglądało znacznie gorzej" - mówi cytowane wysokie rangą źródło rządowe.
Z Londynu Bartłomiej Niedziński