Sofia znajduje się obecnie nad Ustką w odległości 16 mil morskich od brzegu. W nocy statek zdryfował kilkanaście mil w kierunku wschodnim.
Na miejscu jest już holownik FairPlay-20 zamówiony przez armatora oraz specjalistyczny statek Kapitan Poinc Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa z Gdyni, który zabezpiecza uszkodzoną jednostkę.
Załoga holownika przygotowuje dryfującą jednostkę do holowania. Usunięte zostały już dwie tratwy ratunkowe, które załoga statku zaczepiła do burt planując ewakuację z jednostki.
Przygotowywany jest również hol. Z uzyskanych przez nas informacji wynika, że uszkodzony statek zostanie odholowany do portu w Gdyni.
* * *
Statek handlowy Sofia, który w czwartek po południu opuścił port morski w Ustce, dryfował uszkodzony i bez załogi w kierunku polskiego brzegu. Z informacji podanych przez Morską Służbę Poszukiwania i Ratownictwa wynikało, że jednostka najpierw miała nabierać wody, a później na pokładzie wybuchł pożar. Całą, pięcioosobową, załogę ewakuowali śmigłowcem ratownicy SAR ze Szwecji.
[AKTUALIZACJA, 29 listopada, godz. 9.30]Rafał Goeck, rzecznik prasowy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa poinformował, że w kierunku dryfującego na Bałtyku statku handlowego Sofia płynie wielozadaniowy holownik ratowniczy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa Kapitan Poinc, oraz holownik ratowniczy Dywizjonu Okrętów Wsparcia 3. Flotylli Okrętów. Obie jednostki mają przejąć i zabezpieczyć dryfujący statek.
Przekazana również została informacja, że armator statku Sofia zamówił holownik, który płynie z Rostocku w Niemczech, a którego zadaniem będzie doprowadzenie jednostki do wskazanego przez armatora portu.
Z informacji uzyskanych od przepływających w okolicy dryfującego statku Sofia innych jednostek wynika, że na pokładzie nie widać śladów pożaru. Na statku nie działa jednak oświetlenie nawigacyjne.
– Po godzinie 21.00 w czwartek otrzymaliśmy komunikat od duńskich ratowników, że na ich wodach tonie statek handlowy Sofia. Jednostka znajdowała się na zachód od duńskiej wyspy Bornholm - mówił wcześniej Rafał Goeck, rzecznik prasowy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa. – Statek najpierw miał nabierać wody a później na pokładzie wybuchł pożar. Proszono nas jedynie o asystę śmigłowca. Z tego co wiem, ratownicy ze szwedzkiego SAR ewakuowali całą załogę. Wszyscy są już bezpieczni. Obecnie według informacji statek dryfuje w kierunku południowym. Wydane zostały w tej sprawie ostrzeżenia nawigacyjne dla innych jednostek – dodał rzecznik.
W czasie, kiedy doszło do wypadku na morzu wiał północy wiatr o sile od 5 do 7 w skali Beauforta. Statek płynął bez ładunku, jedynie z balastem po ładunek kruszywa, który miał w sobotę trafić do Darłowa.
Sofia to szwedzki statek zbudowany w 1986 roku, który pływa między portami w Szwecji i Polsce z sypkimi ładunkami. 69 metrowa jednostka ostatni raz była w Ustce 28 listopada z 1700 tonami kruszywa pod budowę dróg. Statek regularnie zawija również do portu w Darłowie.
Nie są jeszcze znane przyczyny wypadku. Z uzyskanych przez nas informacji wynika, że akcją holowania i zabezpieczenia jednostki zajmie się Urząd Morski w Szczecinie.
- Dryfującą jednostkę widzimy w systemie automatycznej identyfikacji statków. Jest 32 mile morskie od brzegu na wysokości Koszalina. Dryfuje z prędkością 1,2 węzła – przekazała w piątek, cytowana przez Polską Agencję Prasową, rzeczniczka prasowa Urzędu Morskiego w Szczecinie, Ewa Wieczorek.
Co dzieje się z Sofią, raportują służbom morskim kapitanowie jednostek przepływających obok dryfującego statku, a także dwa samoloty, polski i niemiecki, monitorujące akwen.
- Prowadzą monitoring pod kątem ewentualnego zanieczyszczenia środowiska. Wysłana na miejsce jednostka SAR służy m.in. do zwalczania rozlewów olejowych, gaszenia pożarów, holowania ratowniczego - wyjaśniła Wieczorek.
Hubert Bierndgarski