Siły amerykańskie strąciły w sobotę dwa pociski wystrzelone z obszarów Jemenu kontrolowanych przez bojowników proirańskiego ruchu Huti w kierunku statku handlowego na Morzu Czerwonym - ogłosiło Dowództwo Centralne Stanów Zjednoczonych (CENTCOM).
Pływający pod banderą Singapuru, należący do duńskiej firmy kontenerowiec zgłosił, że został uderzony pociskiem, a na zgłoszenie odpowiedziały amerykańskie okręty USS Gravely i USS Laboon - poinformował CENTCOM na platformie X.
USS Gravely zestrzelił dwa balistyczne pociski przeciwokrętowe wystrzelone z terenów kontrolowanych przez Huti w Jemenie – napisano.
Maersk potwierdził szczegóły incydentu w oświadczeniu dla serwisu informacyjnego gCaptain. Statek płynął przez cieśninę Bab el-Mandeb w drodze z Singapuru do Port Suez (i do Kanału Sueskiego) w Egipcie, gdy załoga zaobserwowała "błysk" na pokładzie. Statek i załoga są bezpieczni.
Statkiem uderzonym przez rakietę jest kontenerowiec Maersk Hangzhou (nr IMO 9784300; GT 153 773; nośność 178 257 t).
Do zdarzenia doszło na południu Morza Czerwonego ok. godz. 20:30 czasu lokalnego w sobotę.
Statek poprosił o asystę, ale poinformowano, że jest "zdatny do żeglugi" i nie odnotowano żadnych obrażeń wśród załogi. USS Gravely i USS Laboon zareagowały na incydent, a USS Gravely z powodzeniem zestrzelił dwa przeciwokrętowe pociski balistyczne wystrzelone z obszarów kontrolowanych przez Houthi w Jemenie.
"Około godziny 06:30 czasu środkowoeuropejskiego, gdy statek znajdował się 55 mil na południowy zachód od Al Hudaydah w Jemenie, załoga zgłosiła zaobserwowanie błysku na pokładzie. Nie ma jednak oznak pożaru na pokładzie statku i obecnie pracujemy nad ustaleniem wszystkich szczegółów incydentu. Statek jest w pełni sterowny / manewrowalny i kontynuuje tranzyt na północ" - podał m.in. w oświadczeniu Maersk.
Maersk Hangzhou to kontenerowiec o pojemności ładunkowej 14 000 TEU, który obsługuje serwis AE12 między Europą a Azją.
Operatorem i armatorem zarządzającym statku jest Maersk A/S z Danii - firma należąca do tej samej duńskiej grupy AP Moller - Maersk, co armator właściwy (właściciel) statku - Rederiet A P Moller A/S z Danii. To kolejny arak ze strony terrorystów na Morzu Czerwonym, który (mimo ich deklaracji co do planowanych celów) nie ma nic wspólnego z Izraelem. Serwis AE12 nie obejmuje zawinięć do żadnego portu izraelskiego, a po "naszej" stronie Kanału Sueskiego - jedynie do trzech portów we Włoszech i Chorwacji, nad Adriatykiem.
Incydent miał miejsce niedługo po tym, jak Maersk wznowił tranzyt przez Morze Czerwone wraz z rozpoczęciem działania dowodzonej przez USA koalicji morskiej Operation Prosperity Guardian (OPG), podczas gdy niektórzy inni przewoźnicy zdecydowali się kontynuować przekierowywanie statków wokół Przylądka Dobrej Nadziei ze względów bezpieczeństwa, ponieważ wspierane przez Iran siły Houthi nadal przeprowadzają ataki rakietowe na żeglugę komercyjną.
Maersk zawiesił przejścia przez Morze Czerwone 15 grudnia, dzień po ataku rakietowym na statek Maersk Gibraltar w pobliżu cieśniny Bab-el-Mandeb, łączącej Morze Czerwone z Zatoką Adeńską. W ślad za deklaracją Maerska, również inni operatorzy zawiesili rejsy przez Morze Czerwone i przekierowali statki na trasę wokół Przylądka Dobrej Nadziei. Od tego czasu około połowa z kontenerowców, które normalnie przepływają przez ten region, została przekierowana.
Dania poinformowała w piątek, że wysyła fregatę, która dołączy do operacji Prosperity Guardian.
Dowództwo Centralne (CENTCOM) stwierdziło, że incydent ten był 23. atakiem Huti (Houthi) na międzynarodową żeglugę od czasu porwania 19 listopada samochodowca Galaxy Leader, który nadal jest przetrzymywany na wodach Jemenu.
Bojownicy Huti przedstawiają swoje ataki jako formę wsparcia dla oporu palestyńskiego Hamasu przeciwko inwazji sił izraelskich na Strefę Gazy. Nastąpiła ona w odpowiedzi na brutalny atak Hamasu na Izrael 7 października.
PAP; PBS (PortalMorski.pl)
Fot. USS Gravely / Fot. Shutterstock