Decyzja Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska w Bydgoszczy, odmawiająca zgody na realizację drugiego stopnia na Wiśle w Siarzewie (Kujawsko-Pomorskie) "jest kontrowersyjna i wymaga szczegółowej analizy" - powiedział w Sejmie wiceminister środowiska Mariusz Gajda.
Wiceminister Gajda w środę bm. odpowiadał w Sejmie na pytania posłów Tomasza Lenza i Arkadiusza Myrchy (PO). Obaj są posłami z okręgu toruńsko-włocławskiego, gdzie inwestycja miałaby zostać zrealizowana. Planowany drugi stopień wodny z elektrownią o mocy 80 MW miałby postać w Siarzewie k. Nieszawy, poniżej istniejącej od 1970 r. zapory we Włocławku.
Regionalny Dyrektor Ochrony Środowiska (RDOŚ) 28 stycznia 2016 r. odmówił wydania zgody na realizację inwestycji, o co 27 lutego 2015 r. wystąpił prezydent Włocławka. Głównym powodem odmowy było nieuwzględnienie tego przedsięwzięcia w dokumentach planistycznych Dorzecza Wisły.
"To, że poniżej Włocławka musi powstać stopień wodny nie ulega najmniejszej wątpliwości. Analizy wykonywane ponad 20 lat temu, a potwierdzone ostatnimi analizami Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej (RZGW) w Gdańsku wskazują, że dla trwałego bezpieczeństwa wodnego we Włocławku konieczna jest budowa drugiego stopnia poniżej. Najbardziej optymalną lokalizacją jest rejon Nieszawy" - mówił w Gajda.
Wiceminister zastrzegł, że nie może szczegółowo odnieść się do sprawy, gdyż wnioskodawca odwołał się od decyzji RDOŚ i sprawa jest rozpatrywana, a on nie może wywierać nacisku na decyzje administracyjne.
"Mogę powiedzieć tylko tyle, że ta decyzja jest kontrowersyjna i wymaga szczegółowej analizy.(...) Jak powiedziałem wcześniej budowa drugiego stopnia na Wiśle chociażby ze względów bezpieczeństwa jest niezbędna. Mogą być ewentualne wątpliwości co do pewnych rozwiązań technicznych" - podkreślił Gajda.
Wiceszef resortu środowiska podkreślił, że dobrze byłoby, żeby budowa drugiego stopnia na Wiśle "była wsparta" przez polską spółkę Skarbu Państwa, gdyż to pozwoliłoby na zmniejszenie zaangażowania pieniędzy z budżetu i na sprawniejszą budowę.
"Urzędnicy, którzy byli urzędnikami poprzedniego rządu, konkretnie prezes Krajowego Zarządu Gospodarki Wodnej (KZGW) oraz dyrektor RZGW w Gdańsku blokowali tę inwestycję i między innymi z tego powodu została wydana decyzja odmowna. Nie było akceptacji inwestycji przez poprzednie kierownictwo KZGW i RZGW w Gdańsku. Proszę zauważyć, że tę decyzję złożył prezydent Włocławka, a nie dyrektor RZGW" - mówił Gajda.
Wiceminister dodał, że "w projekcie aktualizacji planu gospodarowania wodami i planu zarządzania ryzykiem powodziowym ta inwestycja jest wpisana jako zadanie RZGW w Gdańsku".
Z koncepcją budowy drugiego stopnia wodnego z elektrownią wystąpiła Energa SA. W 2009 r. Energa SA i KZGW podpisały list inwestycyjny w sprawie drugiego stopnia na Wiśle, a w zeszłym roku formalny wniosek o zgodę na realizację inwestycji złożył prezydent Włocławka.
Gdy 26 lutego 2015 r. podpisywano porozumienie pomiędzy Energą i prezydentem Włocławka w sprawie wystąpienia do RDOŚ o wydanie zgody na realizację inwestycji, przedstawiciele spółki podkreślali, że realizacja inwestycji wymaga zaangażowania finansowego partnerów publicznych.
Energa Invest SA, która jest inwestorem zastępczym, zleciła przygotowanie oceny oddziaływania na środowisko i wstępną koncepcję projektową zewnętrznej firmie. Prace polegające na kompleksowych badaniach technicznych i inwentaryzacji środowiska trwały 4,5 roku. Dokumentacja licząca łącznie 3 tys. stron była załącznikiem do wystąpienia w sprawie zgody na inwestycję.
Nowy stopień wodny, miałby powstać poniżej zapory we Włocławku (675 km Wisły) w Siarzewie k. Nieszawy (708 km Wisły). Przy wyborze lokalizacji inwestycji brano pod uwagę sporządzoną dokumentację techniczną oraz opinie ekspertów z różnych dziedzin nauki i techniki. Na początku brano pod uwagę 20 różnych miejsc, z który wybrano cztery, a na końcu zdecydowano, że stopień powstanie w Siarzewie.
Przewiduje się, że powstanie stopień wodny wraz z elektrownią wodną o mocy ok. 80 MW. Szacunkowa wartość projektu wraz z towarzyszącą infrastrukturą wyniesie 3,5 mld zł, z czego część energetyczna to ok. 25 proc.
Zbudowany w latach 1963-1970 stopień na Wiśle we Włocławku z hydroelektrownią miał być pierwszym elementem Kaskady Dolnej Wisły. Kolejne stopnie miały powstać w Wyszogrodzie, Płocku, Nieszawie lub Ciechocinku, Solcu Kujawskim, Chełmnie, Opaleniu i Tczewie. Jednak problemy gospodarcze w Polsce lat 70. i 80. spowodowały zarzucenie projektu, a po zmianach ustrojowych też brakowało pieniędzy na kolejne stopnie.
Włocławski stopień, będący pojedynczym obiektem piętrzącym, działa w bardzo niekorzystnych warunkach. Występuje tu zjawisko erozji dna rzecznego i przekraczanie dopuszczalnych poziomów wody powyżej zapory, co powoduje degradację budowli i negatywne zmiany w podłożu gruntowym. Niektórzy eksperci wskazują, że w ekstremalnej sytuacji może dojść do katastrofy zapory i zalania dużych obszarów.
W 2000 r. Sejm przyjął ustawę uznającą konieczność zabezpieczenia stopnia wodnego we Włocławku poprzez budowę drugiego stopnia Nieszawa - Ciechocinek. Zakłada ona komercyjny charakter inwestycji i ograniczenie finansowania ze środków publicznych do niezbędnego minimum.
wodnych na Wisle. Juz wtedy za komuny przewidywano ze w Polsce zacznie brakować wody oraz istnieje realne zagrozenie powodziami i niestety przewidywania spelnily sie. jedyny stopien wodny we Włocławku nie gwarantuje zabezpieczenia przed tymi zjawiskami ani tez nie gwarantuje tego co mialo byc tj zeglownosci Wisly.. zamiast budowac jakies nikomu niepotrzebne budowle w rodzaju ECS w Gdańsku czy muzeum II wojny swiatowej czy tez przymierzac sie do przekopu mierzeji wislanej lepiej zajac sie Wisla - ale czy tak sie stanie ?
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.