Promy MyFerryLink, które stały się ostatnio przedmiotem ostrego sporu, uległy poważnym zniszczeniom w czasie odbywającej się w ramach strajku okupacji.
Chodzi o jednostki Rodin i Berlioz. Oba promy, zgodnie z umową, zostały wyczarterowane przez grupę Eurotunnel (właściciel marki MyFerryLink) firmie DFDS. Francuscy pracownicy nie zgodzili się z warunkami porozumienia. To właśnie dlatego w ostatnich tygodniach odbywały się w porcie Calais protesty, które sparaliżowały ruch na trasie Calais-Dover.
Teraz okazuje się, że na promach Rodin i Berlioz doszło do aktów wandalizmu. Wiele przestrzeni zostało zdewastowanych. Opustoszona została przestrzeń barowa. W niektórych miejscach pojawiło się graffiti. Robin Wilkins, dyrektor zarządzający MFL, powiedział, że zdaje sobie sprawę z tego, że promy zostały zniszczone, ale na razie nie oszacowano, jak wielka jest skala uszkodzeń.
Zgodnie z umową, promy Rodin i Berlioz powinny zostać przekazane DFDS 2 lipca. Tak się jednak nie stało.
- Statki nie zostały nam jeszcze przekazane, więc precyzyjne określenie stanu w jakim się znajdują, nie jest możliwe, zanim ich nie dostaniemy. Ale dokonamy dokładnej oceny przed poddaniem ich pracom konserwacyjnym i remontowym - powiedział Carsten Jensen z DFDS.
Zdaniem rzecznika Eurotunnel, sprawą nielegalnej okupacji oraz zniszczeń powinna się zająć policja. Wyraził on zaskoczenie, że francuska policja nie przedsięwzięła odpowiednich kroków.
PromySkat
Źródło: Kent Online