Miny od kilku tygodni dryfujące na Morzu Czarnym, to ładunki wybuchowe, które w 2014 r. przejęły wojska rosyjskie podczas inwazji na Krym - podało ukraińskie MSZ, cytowane w środę przez agencję Agerpres.
Resort spraw zagranicznych Ukrainy zarzucił armii rosyjskiej celowe umieszczanie na akwenie ładunków, aby "zszargać reputację Ukrainy".
Według MSZ w Kijowie ukraińskie miny przejęli Rosjanie po zajęciu przez ich wojska w 2014 r. Krymu. Zaznaczył, że ładunki znajdowały się w bazie ukraińskiej marynarki wojennej w Sewastopolu, a teraz "są umieszczane na Morzu Czarnym przez rosyjskie siły morskie".
"Na początku 2022 r. miny te nie figurowały w zasobach marynarki wojennej Ukrainy" - podało MSZ.
Informacja władz Ukrainy przeczy rozpowszechnianej od kilku dni przez stronę rosyjską informacji, jakoby rzekomo 420 min dryfujących na Morzu Czarnym, to ładunki, które zostały umieszczone przez Ukraińców przy wejściu do portu w Odessie, aby obronić go przed inwazją wroga.
Od soboty na Morzu Czarnym zostały zneutralizowane trzy miny: dwie na tureckich wodach terytorialnych i jedna na rumuńskich.
W poniedziałek saperzy z okrętu marynarki wojennej Rumunii zdetonowali w pobliżu kurortu Mamaja minę morską. W kilka godzin później rumuńskie MON podało, że została ona wyprodukowana na Ukrainie.
Jak już informowaliśmy we wcześniejszym materiale w serwisie PortalMorski.pl, na Morzu Czarnym (obecnie w Bułgarii), przebywa jeden polski statek. Jest to masowiec Polskiej Żeglugi Morskiej Isadora, który od 25 marca jest w doku stoczni remontowej w Warnie, dokąd przeszedł z rumuńskiego portu Constanca.
Marcin Zatyka (PAP); PBS (PortalMorski.pl)