Państwowa Komisja Badań Wypadków Morskich wydała już końcowy raport z kolizji dwóch usteckich jednostek rekreacyjnych Hunter oraz Amelia Max. Do wypadku doszło pod koniec grudnia 2019 roku około 25-30 mil morskich na północny zachód od Ustki. Zdaniem śledczych z PKBWM w czasie pełnienia wacht na jednostkach Amelia Max i Hunter nie prowadzono żeglugi zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa drogi morskiej.
Do wypadku doszło 20 grudnia 2019 roku około godziny 7:30. Kuter rekreacyjny Amelia Max z 19 wędkarzami na pokładzie i 3 członkami załogi uderzył w rufę a następnie bok mniejszej jednostki Hunter, na której znajdowało się 12 wędkarzy i 2 członków załogi.
Amelia Max uderzyła dziobem w rufową cześć Huntera z jego prawej burty, ok. 70 cm od skraju rufy, powodując gwałtowne obrócenie Huntera i duży przechył na lewą burtę̨ - czytamy w raporcie końcowym z kolizji. - Wędkarze będący na pokładzie jachtu Hunter łapali się̨ relingów i innych elementów na pokładzie w obawie przed przewróceniem się lub wypadnięciem za burtę. Na jachcie Amelia Max na sekundy przed kolizją szyper przesterował silnik na całą wstecz, ale było już za późno i nie zapobiegło to kolizji. W wyniku kolizji jacht Hunter obrócił się wokół dziobu jachtu Amelii Max i znalazł się po jego prawej burcie. Ocierając się prawymi burtami i podążając w przeciwnych kierunkach jachty oddaliły się od siebie. W chwili kolizji kiedy jacht Hunter był przechylony na lewą burtę prawdopodobnie doszło do uderzenia wystającym w podwodnej części elementem stewy dziobowej jachtu Amelia Max w śrubę napędową jachtu Hunter co spowodowało wyrwanie i wysunięcie wału śrubowego ze sprzęgła.
Zaraz po kolizji kapitan statku Amelia Max rozmawiał z kapitanem „Huntera” o ewentualnych uszkodzeniach. Wtedy jednak nie było wiadomo jak duże te uszkodzenia są. Dopiero po pewnym czasie okazało się, że śruba napędowa wraz z wałem wyrwana została z silnika i istnieje ryzyko zalania statku po niekontrolowanym wysunięciu się linii wału.
W związku z tym o godz. 08:37 kapitan statku Hunter zwrócił się za pośrednictwem VTS z prośbą o przysłanie pomocy holowniczej. O godz. 08:42 dwie jednostki SAR Huragan i Orkan dostały polecenie wyjścia do akcji w celu udzielenia pomocy jachtowi. O godz.10:55 jednostka SAR Orkan wzięła jacht Hunter na hol, a druga jednostka SAR Huragan płynął obok w asyście z której został zwolniony o godz. 12:00. O godz.16:05 jacht Hunter zacumował do nabrzeża w porcie Ustka - piszą w raporcie członkowie komisji.
Nikt z wędkarzy i członków obu załóg nie odniósł obrażeń. Hunter od momentu kolizji stoi jednak na lądzie w porcie morskim Ustka.
Według opinii Komisji w czasie pełnienia wacht na jednostkach Amelia Max i Hunter nie prowadzono żeglugi zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa drogi morskiej. W sytuacji zaistnienia ryzyka zderzenia, brak zdecydowanych i podjętych z odpowiednim wyprzedzeniem działań przez kierujących w celu uniknięcia zderzenia, doprowadziło do kolizji jednostek. Wynikało to ze źle prowadzonej obserwacji na obu jednostkach oraz złej oceny zagrożenia w trakcie prowadzenia nawigacji.
Duże ograniczenie w prowadzeniu właściwej obserwacji wzrokowej mógł mieć fakt włączonego światła wewnątrz sterówki na jachcie Amelia Max, co zauważył wędkarz będący na pokładzie tego jachtu przed kolizją. Ten sam wędkarz obserwował też sytuację między obiema jednostkami. Widział Huntera z lewej burty płynącego lekko zbieżnym kursem do Amelii Max i do końca nie zmieniającego swojego kursu i prędkości - czytamy w raporcie.
Wykonywanie ryzykownych manewrów polegających na zbliżaniu się na małą odległość podczas wyprzedzania, co było obserwowane wcześniej, też świadczy o nieprzestrzeganiu prawideł MPZZM (międzynarodowe przepisy o zapobieganiu zderzeniom na morzu), szczególnie przez szypra jachtu Hunter. Nie skorzystanie z możliwości ostrzegawczego wywołania drugiej jednostki na UKF lub nadania sygnału dźwiękowego w celu ostrzeżenia o niebezpiecznej sytuacji też świadczy o nieznajomości prawideł MPZZM.
Po zakończeniu badań zalecenia dotyczące bezpieczeństwa zostały przesłane przez członków komisji badania wypadków morskich do armatorów obu jednostek.
Państwowa Komisja Badania Wypadków Morskich zaleca obu armatorom staranną selekcję i dobór załóg na eksploatowane jachty dopuszczone do żeglugi jako jachty komercyjne i przystosowane do prowadzenia rejsów z wędkarzami na pokładzie - czytamy w raporcie. - Standard jednostek oferowany wędkarzom powinien obejmować również najwyższy standard bezpieczeństwa jakie oferuje obsługująca je załoga. Załoga oprócz posiadania wymaganych dokumentów kwalifikacyjnych powinna posiadać świadomość odpowiedzialności za życie przewożonych wędkarzy w czasie komercyjnych rejsów wędkarskich oraz dawać gwarancję szacunku dla wykonywanego zawodu. Armatorzy powinni nieustannie przypominać załogom, że odpowiadają nie tylko za rutynowe czynności prowadzenia jachtów, ale także za życie przewożonych i często nie obytych z morzem ludzi.
Tekst i fot.: Hubert Bierndgarski