Spółka Orlen Lietuva odmówiła przyjęcia dwóch tankowców z zanieczyszczoną ropą z Rosji – pisze w czwartek litewski dziennik "Verslo Żinios". Surowiec zanieczyszczony chlorkami organicznymi nie został wyładowany w Butyndze i nie trafił do przerobu w Możejkach.
Dziennik zaznacza, że Orlen Lietuva, do której należy rafineria w Możejkach i terminal w Butyndze, nie doznała strat, praca nie została zakłócona, gdyż rosyjska ropa została zastąpiona surowcem z alternatywnych źródeł dostaw. „Były problemy, ale bezpośredniego wpływu nie doznaliśmy. Nasi klienci mogą być pewni, że produkty wytwarzane przez Orlen Lietuva w Możejkach są czyste, jakościowe i spełniają wszystkie wymagania” – zapewnił dyrektor spółki Michał Rudnicki.
Według Orlen Lietuva, tankowiec z zanieczyszczoną ropą z portu Ust-Ługa nad Bałtykiem przypłynął na początku maja. Drugi tankowiec został odwołany, kolejny z rosyjską ropą do Butyngi ma przybyć 19 maja. „Zanim nie zostanie rozstrzygnięta kwestia jakości, ropa ze wszystkich rosyjskich portów będzie badana w niezależnych laboratoriach w zaostrzonym trybie” - informuje Orlen Lietuva.
Dyrektor Rudnicki zaznacza, że „celem poczynionych inwestycji PKN Orlen w rafinerię w Możejkach było uniezależnienie przedsiębiorstwa jedynie od surowca z Rosji”. „Dzięki tym inwestycjom teraz jesteśmy bardziej bezpieczni” - powiedział.
W 2006 roku PKN Orlen kupił za 1,49 mld dolarów od Jukosu 53,7 proc. akcji litewskiej spółki Mażeikiu Nafta, zarządzającej rafinerią w Możejkach, a następnie na mocy umowy z rządem Litwy nabył kolejne 30,66 proc. udziałów za ponad 852 mln dolarów. Po sfinalizowaniu sześć lat temu z rządem Litwy umowy kupna 10 proc. udziałów i wykupie udziałów od drobnych inwestorów płocki koncern posiada 100 proc. akcji litewskiej rafinerii, która w 2009 roku zmieniła nazwę na Orlen Lietuva.
Z Wilna Aleksandra Akińczo
PortalMorski.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.