Samorządowcy z Mazur nie rezygnują z pomysłu budowy nowego kanału, który połączyłby jeziora Tyrkło i Buwełno tworząc tym samym na Mazurach nową drogę wodną. W ich ocenie "zielone światło" tej inwestycji daje planowany przekop Mierzi Wiślanej.
Budowa nowej drogi wodnej na Mazurach ma polegać na połączeniu jezior Tyrkło i Buwełno. Nowy szlak już jest nazywany Pętlą Mazurską, w zamierzeniach ma połączyć jeziora Niegocin i Śniardwy od wschodniej strony Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich, przez jeziora Niałk Duży, Niałk Mały, Wojnowo, Buwełno i Tyrkło. Budowa tej drogi wodnej od lat jest marzeniem żeglujących po Mazurach i lokalnych przedsiębiorców, ponieważ miejscowości leżące w okolicach Orzysza i Miłek znacznie zyskałyby na atrakcyjności.
Jeziora Tyrkło i Buwełno dzieli ok. 2-km. Wykonane już ekspertyzy geologiczne wskazują, że optymalne byłoby połączenie tych jezior podziemnymi tunelami poprowadzonymi w dwóch pagórkach. Pierwszy z tuneli miałby ok. 300 m, drugi - 700 m. Między tunelami byłby kanał. Takiej budowli nie ma nigdzie w Europie, co zdaniem jej zwolenników, byłoby dodatkowym atutem przyciągającym w te strony żeglarzy. Z dotychczasowych analiz środowiskowych wynika, że po połączeniu jezior Tyrkło i Buwełno tunelami i kanałem nie dochodziłoby do znacznej wymiany wód między tymi akwenami.
Dokumentacja dotycząca budowy kanału między Tyrkłem a Buwełnem powstawała w ostatnich latach i kosztowała ok. 1,5 mln zł. Pomysł inwestycji w ostatnim czasie nieco przygasł, ale mazurscy samorządowcy chcą do niego wrócić. "Ośmiela nas pomysł przekopu Mierzei Wiślanej, bo to inwestycja podobnego typu" - przyznał w rozmowie z PAP burmistrz Orzysza Zbigniew Włodkowski. W jego ocenie budowa nowej drogi wodnej na Mazurach wiązałaby się z ożywieniem gospodarczym regionu. "Warto o nią polobbować, powalczyć. Zamierzamy to zrobić" - stwierdził Włodkowski.
Wójt Miłek Barbara Mazurczyk przyznała, że "marnotrawstwem byłoby zatrzymanie się na tym etapie". "Tyle już zrobiliśmy w tym kierunku, warto iść dalej. Dla gminy, której jestem wójtem, ta inwestycja to ogromna szansa na rozwój gospodarczy" - przyznała.
Ponieważ koszt budowy połączenia wodnego między Tyrlem a Buwełnem szacowany jest na 300 mln zł, samorządowcy przyznają, że "to inwestycja nie do udźwignięcia ani dla samorządów gminnych, ani dla samorządu województwa".
"Taka inwestycja musiałaby być finansowana centralnie" - mówią zgodnie samorządowcy z Miłek i Orzysza, którzy wspólnie chcą lobbować na jej rzecz. W tym celu zaplanowali m.in. rejs kajakowy dla polityków, którym chcą pokazać, na czym ma polegać przekop i jak on zmieni okolicę.
Pomysł budowy nowego kanału na Mazurach od lat propagują żeglarze z Mazur, wiele razy organizowali oni m.in. wyprawy nowym szlakiem - łodzie i kajaki między Tyrkłem a Buwełnem wówczas przewożono.
Zdaniem żeglarzy, którzy zabiegają o tę inwestycję, rozładowałaby ona letni tłok na Szlaku Wielkich Jezior Mazurskich i w znaczny sposób podniosła atrakcyjność turystyczną regionu.
jwo/ amac/